IMG95

IMG95



ków legendy, która zaspokajać by mogła wszystkie upodobania i gusty czytelników, ponieważ odpowiadała pobożności i obyczajowości epoki. Ale Kadłubek w zasadzie dość wiernie trzymał się w swoich opowieściach przekazu Galla Anonima i podstawowe fakty szczegółowe, chociaż w różny sposób przetransponowane, wielo, krotnie powtarzał. Okoliczność ta zdaje się wskazywać, iż na treść jego relacji miała zapewne wpływ formująca się w ciągu XII wieku w krakowskim środowisku kapitulnym atmosfera, sprzyjająca kształtowaniu się pierwocin kultu biskupa i dla tego celu kreowane były, wraz z upływem lat, coraz bardziej odbiegające od rzeczywistości różne wątki opowieści o przebiegu wydarzeń z 1079 r. Nie sądzę przy tym, że lansowana w nich była jako jedyna wersja o bezpośrednim zabójstwie Stanisława przez króla. Natomiast bardziej prawdopodobne wydaje się, że wśród różnych odmian tradycji i legendy ustnej, zapewne niejasnych i sprzecznych w szczegółach, pojawiła się też nuta o osobistej odpowiedzialności Bolesława za śmierć biskupa i że tę właśnie nutę wychwycił Wincenty, w najlepszej wierze nadając jej pełny i rozbudowany kształt dramatyczny. W ten sposób widziałbym genezę opowieści Kadłubka o zbrodni króla.

Rzecz jasna w świetle przekazu Galla relacja Wincentego, chociaż stać się miała w przyszłości podstawą całej późniejszej hagiografii związanej z postacią Stanisława, nie ma wartości źródłowej i historyk musi ją eliminować z zestawu materiałów służących do rekonstrukcji zespołu faktów towarzyszących śmierci biskupa krakowskiego.

Na tle tak skonstruowanego dramatu kronikarz, zgodnie z wymogami współczesnej mu mentalności i pobożności, sięgnął do wielkiej i wzniosłej retoryki, dając pełen symboli opis „cudownych dzieł”, które miały się zdarzyć przy ciele „męczennika”.

Pojawiły się więc cztery orły strzegące ciała przed krwiożerczymi sępami, cząstki zwłok jasno świeciły, a kiedy duchowni zbliżyli się, aby pozbierać i pochować rozrzucone członki, znaleźli ciało „nie uszkodzone, nawet bez śladu blizn”. Ostatni motyw dał w późniejszej historiografii (Żywot większy iw. Stanisława pióra Wincentego z Kielc i Kronika wielkopolska) początek znanemu proroctwu, że jak członki św. Stanisława zrosły się bez śladu, tak też i podzielone na dzielnice królestwo polskie zjednoczy się ponownie w jedną niepodzielną całość.

Po tej erupcji podniosłej cudowności pisarz powraca do konkretów i podaje, że duchowni zabrali ciało biskupa, namaścili je wonnościami i pochowali „w bazylice mniejszej Świętego Michała”. Informacja o namaszczeniu wonnościami nie bardzo godzi się z sytuacją i okolicznościami, ale odpowiada normalnym czynnościom związanym z pochówkiem dostojników kościelnych w czasach współczesnych pisarzowi.

Jeśli chodzi z kolei o miejsce pogrzebania zwłok, to od czasu badań Tadeusza Wojciechowskiego przeważa opinia, że Stanisław został pochowany w kościele Św. Michała na Wawelu. Późniejsza tradycja lokalna, zapisana w XIII wieku przez Wincentego z Kielc i przekazana przez Katalogi biskupów krakowskich, podawała, że był to kościół Św. Michała na Skałce (in Rupella) pod Krakowem i sądzę, że można jej zawierzyć. Jeżeli tak było w istocie, to Wincenty podając jako miejsce spoczynku Stanisława „bazylikę mniejszą Św. Michała”, czyli kościół na wzgórzu wawelskim, miał zdaje się na myśli stan, jaki powstał w latach 1088—1089, po przeniesieniu zwłok biskupa ze Skałki na Wawel. Wprawdzie trzynastowieczne przekazy (Żywot mniejszy. Żywot większy. Katalogi biskupów krakowskich) mówią wyraźnie o translacji do katedry Św. Wacława na Wawelu, ale Danuta Borawska wykazała, że romańska katedra, tzw. katedra Władysława Hermana, była w 1088 r. jeszcze bardzo daleka od ukończenia i wyświęcono ją dopiero około 1150 r., przeto złożenie w niej szczątków Stanisława w 1088/1089 r. wydaje się wątpliwe. Pisząc w następnym zdaniu o translacji ciała biskupa z „bazyliki mniejszej” Św. Michała, tzn. z kościoła wawelskiego, który dotychczas zastępczo spełniał funkcje katedry, autor myślał zapewne o kolejnej, drugiej już translacji, tym razem do właściwej katedry Św. Wacława i fakt ten możemy datować na czas bezpośrednio po konsekracji tej budowli, a więc na początek drugiej połowy XII wieku.

Mogłoby się wydawać, że Wincenty zakończy na tym swój opis konfliktu króla z biskupem. Istotnie w następnym fragmencie tekstu mamy dość wiernie za Kroniką Galla powtórzoną historię o ucieczce Bolesława na Węgry, o uprzejmości króla Władysława i bucie wygnańca. Niespodziewanie jednak, po przekazaniu tych informacji kronikarz powraca ponownie do niedawnego dramatu, dopisując jak gdyby jego dalszy ciąg w postaci kolejnej rozgrywki króla


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG95 czanu sodowego, aż do zaniku barwy niebieskiej. 1 cm3 0,1 M roztworu tiosiarczanu sodu odpowi
IMG95 58.    Która frakcja lipoprotein zawiera największy procent apoprotein: A.
IMG?95 (2) 132 s Tadeusza Bezimiennego i z Nowych wędrówek Oryginała) liemoralności”, która — jak kr
14308 IMG95 Persefona Co by było dalej? Pewnie to samo, zawsze jest to samo, jeśli się pozwoli. Lec
IMG95 (5) 128    Teresa Ncckar-Unicka zorganizować lak, by uczniowie w ciągu I etapu
40532 IMG95 (5) 128    Teresa Ncckar-Unicka zorganizować lak, by uczniowie w ciągu I
IMG95 (5) 128    Teresa Ncckar-Unicka zorganizować lak, by uczniowie w ciągu I etapu
etyka msroda2 Henryk ELZENBERGPowinność i rozkaz Istnieje tedy w teorii powinności tendencja, którą
0000009 (22) ;if obsadki przynasadowej, którą można by przyrównać: do kołnierza okostne-c
IMG95 Niekonwencjonalne i skojarzone metody utrwalania żywności Metoda wysokich ciśnień - niszczące
IMG95 Klasyfika^^ókfen P bezosłonkowe- nagie- początkowe i końcowe części nerwów i nerwy węchowe H

więcej podobnych podstron