44
Dla wielu z nich destrukcja klasycznej końce ” M \ koniecznym warunkiem zbudowania prawdzi^jnaukS/**' łeczeństwie i zasadniczym elementem terapii, którą osT tecznie zaproponują, jako sposób na ponowne wprowadź* nie społeczeństwa na drogę oświecenia i postępu.
W swojej dewaluacji klasycznego podejścia do problemów historycznych badacze społeczni kierują się wynikami współ- I czesnych debat toczonych przez filozofów na temat istoty 1 badań historycznych i epistemologicznego statusu wyjaśnia- I nia historycznego. Ważny wkład wnieśli do tej dyskusji ba- I dacze europejscy, jednakże jej niezwykły rozwój i wzrost in- I tensywności w świecie anglojęzycznym notuje się od roku I 1942, kiedy to Carl Hempel opublikował artykuł, pod tytu- I łem ,The Function of General Laws in His tory”.
Nie byłoby prawdą stwierdzenie, że uczestnicy tej dęba- I ty doszli do jakiejś ogólnej konkluzji na temat istoty wyjaśniania historycznego. Należy jednak przyznać, że kieru- I *»ek jej rozwoju jest niepokojący dla każdego, kto, z jednej I Strony, podziela Cassirerowską tezę o hegemonicznej roli nauk przyrodniczych wśród dyscyplin naukowych, a z drugiej-ceni badania historyczne. Znacząca liczba filozofów wydaje się uważać, że historia jest albo trzeciorzędną for-mą nauki, spokrewnioną z naukami społecznymi W taki sam sposob, jak niegdyś historia naturalna spokrewniona była z naukami przyrodniczymi, albo że jest ona drugorzędną formą sztuki, której wartość epistemologiczna j es t pod wa* I żalna, a wartość estetyczna niepewna. Filozofowie ci doszlłj do wniosku, że jeżeli istnieje coś takiego, jak hierarchia nauk, to historia plasuje się gdzieś pomiędzy fizyką AryJ stotclesa a biologiąLmneusza-co znaczy, że może być ona 1 przedmiotem zaintere^aniadlakolckcjonerów egzotyczJ nych światopoglądów i zdeprecjonowanych mitologii ale nie 1
wnosi większego wkładu w ustanawianie znajdującego TM dzienne potwierdzenie w nauce sinego TkSi
rym mówi Cassirer.
Brumie historii
II
1. Wyparcie historii z pierwszego szeregu nauk nie byłoby aż takie niepokojące, gdyby część dwudziestowiecznej literatury nie okazywała wobec świadomości historycznej wrogości znacznie przezwyciężającej niechęć cechującą współczesną naukę. Można nawet zaryzykować twierdzenie, że jednym z wyróżników współczesnej literatury jest jej wyraźne przekonanie, iż świadomość historyczna musi zostać usunięta, jeżeli pisarz ma z należytą powagą badać te pokłady ludzkiego doświadczenia, których odsłonięcie jest szczególnym zadaniem n owoc z e s n ej sztuki.
Wrogość współczesnego pisarza wobec historii najwyraźniej uwidacznia się w używaniu w powieści i w teatrze postaci historyka jako ekstremalnego przykładu stłumionej wrażliwości. Do pisarzy, którzy wykorzystywali postać historyka w taki właśnie sposób, należą m.in. Gide, Ibsen, Mal-raux, Aldous Huxley, Hermann Broch, Wyndham Lewis, Thomas Mann, Jean-Paul Sartre, Camus, Pirandello, King-sley Amis, Angus Wilson, Elias Canetti i Edward Albee - by wymienić tylko najpopularniejszych spośród tych, którzy są obecnie w modzie. Listę tę można by znacznie rozszerzyć, gdyby dodać do niej nazwiska pisarzy, którzy potępiają świadomość historyczną implicite, wskazując na istotną jednocze-sność najgłębszych ludzkich doświadczeń. Virginia Woolf, Proust, Robert Musil, Italo Svevo, Gottfried Benn, Ernst Jiinger, Valery, Yeats, Kafka i D. H. Lawrence - wszyscy oni odzwierciedlali powszechność opinii wypowiedzianej przez bohatera Joyce’a, Stefana Dedalusa, że historia jest „koszmarnym snem”, z którego człowiek Zachodu musi się obudzić, jeżeli ludzkość warta jest tego, by jej służyć i troszczyć się ojej ratunek.
To prawda, że w wielu współczesnych powieściach i sztukach naukowiec pojawia się jako antyteza artysty częściej