dacze zaczną zaliczać tę samą bajkę do różnych typów, co z tego może wyniknąć? Z drugiej strony, ponieważ typy bajkowe wyodrębniono na podstawie występowania określonych jaskrawych momentów, a nie budowy bajek — natomiast jedna bajka może zawierać kilka takich momentów — tę jedną bajkę trzeba by zaliczać do kilku typów naraz, co bynajmniej nie oznacza, że dany tekst składa się z kilku fabuł. Metoda ta jest w gruncie rzeczy klasyfikowaniem według części składowych. W odniesieniu do pewnej grupy bajek Aarne czyni nawet odstępstwo od swoich zasad i zupełnie nieoczekiwanie, trochę niekonsekwentnie zamiast podziału na fabuły przechodzi do klasyfikowania tych utworów według motywów. W ten sposób sklasyfikował jedną z podgrup, którą zatytułował: „o głupim diable”. Ale i ten brak konsekwencji jest wyrazem instynktownie obranej słusznej drogi. Poniżej postaramy się wykazać, że badanie bajki, prowadzone na podstawie wyodrębniania jej drobnych części składowych, jest właściwą metodą badawczą. Widzimy więc, że klasyfikacja bajki nastręcza trudności. A przecież jest to jeden z pierwszych i najważniejszych etapów badawczych. Przypomnijmy chociażby, jak wielkie znaczenie dla botaniki miała pierwsza naukowa klasyfikacja Linneusza. Badania bajki znajdują się jeszcze w okresie przedlinneuszowskim.
Przejdźmy teraz do następnej, niezmiernie ważnej dziedziny badań bajkoznawczyeh: do
merytorycznego opisu bajki. Występuje tu takie zjawisko: bardzo często badacze poruszający problem opisu nie zajmują się klasyfikacją (Wiesiełowski). Z drugiej strony, klasyfikatorzy nie zawsze dokładnie opisują bajkę, badają bowiem jedynie pewne jej aspekty (Wundt). Jeśli ten sam badacz zajmuje się zarówno jednym, jak i drugim zagadnieniem, to nie klasyfikacja następuje po opisie, lecz opis prowadzony jest w ramach założonej z góry klasyfikacji.
A. N. Wiesiełowski niewiele wypowiadał się na temat opisu bajki. To, co stwierdził, ma jednak olbrzymie znaczenie. Wiesiełowski przez fabułą rozumie kompleks motywów. Motyw można dopasowywać do różnych fabuł ®. „Seria motywów to fabuła. Motyw rozrasta się w fabułę [...]. Fabuły tworzą swoje warianty: wdzierają się w nie pewne motywy, albo też powstają kombinacje różnych fabuł [...]. Przez fabułę rozumiem temat, w obrębie którego rozwijają się różne sytuacje-motywy”. Dla Wiesiełow-skiego motyw jest czymś pierwotnym, fabuła — wtórnym. Fabuła stanowi dla Wiesiełow-skiego już sam akt tworzenia, łączenia. Z tego założenia wynika konieczność badania nie tyle fabuł, ile — motywów.
Gdyby w badaniach bajki bardziej przestrzegano nakazu Wiesiełowskiego: „Odgrani-
8 A. H. BecejiOBCKHfi UosruKa ctooKeroe. Co6paHHe co-ąHHeHHft. Cep. I (fJosTUKa), T. 2, bur. 1, cna., 1913, CTp. 1—133.
47