ćwiczącymi żołnierzami, różnobarwnymi namiotami i — szubienicą. Na dalszym planie miasto nad zatoką, po której płyną okręty, molo i wysokie, delikatnie malowane, szarawe, skaliste szczyty górskie. Jest to bodajże najpiękniejszy krajobraz w malarstwie polskim pierwszych lat XVI w.
13 ludwisarz. Na podwórzu, przed szaro tynkowanym domem z lewej stoją na ziemi trzy dzwony i sygnaturka; obok niej mały, do połowy, »na lwa« ostrzyżony biały piesek. Na dolnym obrzeżu pierwszego z lewej dzwonu da się odczytać napis białą farbą „stanislaus”, na drugim — „stanislaus de cracovia”. Przed warsztatem stoi ludwisarz i uderza młotkiem w dzwon środkowy, próbując czystości tonu. Realistycznie ujęta, zindywidualizowana głowa z rzadką bródką, przymkniętymi w nasłuchiwaniu oczyma, podana jest do przodu. Majster nosi na białej koszuli jasnozielony kubrak, przepasany czarno-złotym paskiem, i długie szafirowe spodnie-pończochy. Próbie dzwonu przysłuchuje się patrycjusz w czepcu cytrynowożółtym i takiejże szubie, bogato brunatnym futrem bramowanej, który kładzie poufale dłoń na ramieniu młodego dostojnika kościelnego w czerwonej czapce i takiejże szubie, obszytej popielicami, a więc zapewne kanonika. Z przodu stoi na ziemi ozdobny dzban, lichtarz i formy odlewnicze, z prawej na dalszym planie, przy kotle nad płonącym ogniskiem, młody czeladnik w pilśniowym kapeluszu czerwonym i takichże długich pończochach, w białej koszuli pod błękitnym, krótkim kaftanem, trzymając oburącz chochlę z roztopionym metalem, też nasłuchuje, jaki dźwięk wyda dzwon. W głębi dwaj czeladnicy dźwigają blok metalu. Za ceglanym murem obejścia widok na miasto, domy szaroliliowe z licznymi wieżami. — Miniatura ujęta w wąskie czarne ramki ze złotą wijącą się gałązką, w narożnikach putta wśród liści zlotożółtych.
14 warsztat stolarski. W bardzo wysokiej izbie, której lewą ścianę barwy szarofiołkowej przepruwają profilowane drzwi i trzy okna, a podłoga ułożona jest w szachownicę z karminowych, żółtych i białych flizów, pracuje majster z czeladnikami. Majster pstro ubrany, w popielatym czepcu z kokardą, widziany od tyłu, dźwiga z pomocnikiem grubą belkę; inny czeladnik obciosuje siekierą deskę, dwaj heblują przy długim stole pod oknami. Opodal komina kobieta w czerwonej sukni, pewnie majstrowa, podsyca miechem ogień pod kociołkiem z klejem. Na stole i w szafce ściennej leżą narzędzia stolarskie, pęk listew oparty jest o framugę środkowego okna. Na ścianie przy drzwiach wisi pod sufitem szafka, obok niej na wieszaku długi, biały ręcznik przy niszy z kociołkiem mosiężnym zawieszonym nad miednicą. Nieco wyżej siedzą na ścianie dwie duże muchy. Wysoko nad piecem przytwierdzony mosiężny jednoramienny kandelabr. Przez otwarte drzwi widać ulicę z prze-
39