78
MÓWISZ, MASZ
Powiedz do siebie:
„Co ja teraz zrobię? Ona we mnie wierzy i całkowicie popiera moją pracę nad tym projektem, ale odchodzi. Teraz jestem na lodzie. Będę musiał zaczynać od początku z kimś nowym. To bardzo komplikuje moją sytuację”.
Teraz powiedz głośno:
„Teraz, gdy ona odchodzi, będę nadal utrzymywał nasze stosunki i traktował ją jako dobrą znajomą na zewnątrz firmy. Zdołam nawiązać silną nową relację z jej zastępcą. To interesująca zmiana”.
Kto mówi jak osoba, która będzie odczuwać przygnębienie, a jej kariera utknie w martwym punkcie? Kto ma zamiar ochoczo zabrać się do pracy i obrócić nowe okoliczności na swoją korzyść?
W świecie wydawniczym najważniejszy dla autora jest kontakt z wydawcą. Wydawca jest tą osobą, która wierzy w autora i wspiera projekt książki od samego początku. To on negocjuje dla autora zaliczkę i wiele innych istotnych elementów kontraktu. Od momentu, gdy wydawca zobowiązuje się do wydania książki, autor polega na wydawcy, ponieważ to on go reprezentuje. Wydawca organizuje reklamę, promocję oraz wsparcie sprzedaży.
Wydawca mojej pierwszej książki Phone Power zainicjował również tę książkę. Gdy rękopis Power Talking był do połowy skończony, pani redaktor zadzwoniła do mnie, by mi powiedzieć, że przyjęła pracę w innym wydawnictwie. Moja pierwsza reakcja była następująca:
„To może być wspaniały ruch w jej karierze, ale co za komplikacja dla mnie Teraz będę musiał zaczynać wszystko od początku i pracować z redaktorem którego nigdy wcześniej nie widziałem. Może temu komuś nawet nie spodoba się moja książka. A co, jeśli zarzuci ten projekt i pozwoli, aby marketing go zignorował?”.
Znasz starą prawdę o szklance: jest ona albo do połowy pusta, albo do połowy pełna, zależnie tylko od tego, w jaki sposób na nią patrzysz. Patrzyłem na moją szklankę i widziałem ryzyko, potencjalnie ujemne strony tej sprawy i nic oprócz problemów.
Mam nadzieję, iż nie myślisz, że sztuka skutecznego porozumiewania się przychodzi mnie lub komukolwiek innemu łatwo i automatycznie. Wymaga ona zdecydowanej, nieustannej uwagi i wysiłku. Pięć minut po usłyszeniu tej „złej wiadomości” wstałem od komputera, podszedłem do okna swojego gabinetu i spoglądając na potok i las, zmusiłem się, aby powiedzieć: