Gilbert Delahaye, tekst polski Wanda Chotomska „Martynka idzie na bał”, PublicatSA., Poznań, s. 1-6
Pan listonosz przyniósł Martynce list. [...]- Mamo, dostałam zaproszenie na bal! Na prawdziwy kostiumowy bal! Będzie muzyka, tańce, loteria fantowa... Jejku! Tu jest napisane, że będą nagrody! Nagrody za najbardziej pomysłowe kostiumy! Tylko jak się przebrać? [...]
- Zaraz, zaraz - na zaproszeniu jest napisane „kostiumowy bal ogrodowy”. Może przebrać się za ogrodniczkę? Spodnie ogrodniczki, w ręku konewka, kwiaty. Kwiaty to jest pomysł! Kwiecista suknia, kapelusz z kwiatami albo wianek. Żeby kostium był ładny, najlepiej wypożyczyć go z teatru. A może... przebrać się za jeden kwiatek? [...]
- Kwiaty? - zapytała pani Hortensja, kiedy Martynka wyjaśniła jej, o co chodzi.
- Chcesz przebrać się za jakiś kwiat? [...]
- Może przebierzemy Martynkę za biedronkę - zaproponowała mama. - Biedronek na balach jest zawsze strasznie dużo. Biedronek i muchomorów - powiedziała pani Hortensja. [...]
1 pani Hortensja zapytała, jakie kwiaty Martynka lubi najbardziej. - Żonkile i tulipany...
- Tulipany, tulipany - mruczała pani Hortensja. Na szczęście, chociaż tulipanowa suknia wtuliła się między inne kostiumy, bardzo szybko się znalazła. Była piękna. Różowa, obszyta koronkami, ze spódniczką w kształcie wielkiego tulipana i bufiastymi rękawami stulonymi jak dwa małe kwiaty. - Cudowna! - zawołała Martynka, rzucając się pani Hortensji na szyję. [...] t. Co otrzymała Martynka od listonosza? Właściwą odpowiedź zaznacz krzyżykiem.
a) kartkę pocztową c) list
b) telegram d) paczkę 2. Jakie atrakcje były zaplanowane na balu? Wypisz je.