294 A. R. Radcliffe-Brown - Wyspiarze z Andamanów
je się tak, ponieważ generalnie uważa się sen za niebezpieczny. W związku z tym unika się go w okolicznościach takich jak te, w których należy podjąć dodatkowe środki ostrożności.
Można wyjaśnić to wierzenie w następujący sposób. Sen jest stanem obniżonej aktywności społecznej. Jednostka wycofuje się z czynnego życia społecznego, a zatem wymyka się spod opieki społeczności. Po zjedzeniu żółwia inicjowany pilnie potrzebuje ochrony, którą może dać mu tylko społeczność. Jeśliby zasnął, byłby zgubiony. Jeśli w obozowisku zdarzy się śmierć, a ciało pozostaje tam przez całą noc, mieszkańcy nie kładą się spać. Jeśli nie mają żadnego innego wspólnego zajęcia, któremu mogliby się poświęcić, po prostu śpiewają. W ten sposób zabezpieczają się przed duchami, które skoro spowodowały śmierć, są obecne w wiosce.
Wyjaśnienie to sugeruje, że wszelkie stany zmniejszonej aktywności społecznej jednostki, są dla niej niebezpieczne. Jednym z przykładów takiej kondycji jest choroba - osoba nią dotknięta nie jest zdolna, by poświęcić się swoim zwykłym zajęciom. Można podać też inne przykłady: matka, a do pewnego stopnia też i ojciec, w okresie poprzedzającym narodzenie dziecka oraz przez jakiś czas potem; kobieta w trakcie menstruacji. Na podstawie różnych zwyczajów możemy stwierdzić, że Andamanie wierzą, iż stany ten wymagają podjęcia szczególnych magicznych czy rytualnych środków ostrożności. Z punktu widzenia naszej analizy, najlepszych przykładów dostarcza wkraczanie w dorosłość. Nastolatek w okresie wypełnionym ceremoniami jest zaiste odcięty od społeczności i jest wiele dowodów wskazujących na to, że Andamanie uważają ten stan za niebezpieczny. Inny przykład to morderca w trakcie odizolowania. W końcu, jak widzieliśmy, żałobnik jest również odcięty od życia społecznego. W tym miejscu warto podkreślić, że - zgodnie z tubylczym wyjaśnieniem - jeśli zostaną złamane zasady postępowania, żałobnik może zachorować. Innymi słowy żałoba jest niebezpieczną kondycją - podejście do niej w sposób rytualny jest metodą uniknięcia zagrożenia (ze strony świata duchów). Wyjaśnienie to nie stoi w sprzeczności, z tym proponowanym wcześniej. Przeciwnie, dopiero teraz staje się jasne, że stwierdzenie, iż żałobnik znajduje się w pozycji częściowego wycofania z czynnego uczestnictwa w życiu społecznym, jest również związane z przekonaniem, zgodnie z którym znajduje się on w stanie niebezpieczeństwa.
Prowadzi nas to do wniosku, że każdy stan wycofania jednostki z pełnego uczestnictwa w czynnym życiu społecznym niesie dla niej zagrożenie. Jest to przynajmniej jeden z powodów, z których sen jest uważany za niebezpieczny. Jak zaznaczyłem wcześniej, wszystkie stany zagrożenia są postrzegane jako spowodowane kontaktem z duchami, a sen uważany jest za stan, kiedy jest to łatwiejsze niż na jawie. Należy pamiętać, że wtedy nawiedzają nas sny. Świat snów jest wykorzystywany przez Andamanów jako środek, dzięki któremu natura krainy duchów może być reprezentowana w wyobraźni. Dzieje się tak z uwagi na kontrast między snem a życiem na jawie.
Wydaje się, że wyspiarz z Andamanów uznaje krainę snów za świat cieni i odbić. Używa on tego samego słowa na określenie cienia, lustrzanego odbicia i snu (rdzeń -jumu w języku Aka-Jeru)$Nax\o przypomnieć, że kiedy człowiek wkracza do krainy cieni w czasie snu, uważa się, że wchodzi w częściowy kontakt ze światem duchów.flW związku z tym wyspiarz z Andamanów wierzy, że w snach może komunikować się z duchami. Ponadto uważa, że sny mogą być przyczyną powstania lub wyleczenia choroby. To właśnie we śnie znachor może spowodować zachorowanie i uzdrawia swych towarzyszy. W krainie cieni człowiek zaiste staje się czymś na kształt cienia, po prostu swoim lustrzanym odbiciem. To nie on mieszka i działa w snach, to jego ot-jumulo, jego sobowtór, cień czy też, możemy powiedzieć, jego dusza. Stąd tylko krok do reprezentacji świata duchów jako krainy cieni i rzeczy znanych ze snów oraz do wniosku, że kiedy człowiek umiera, to jego ot-jumulo staje się duchem.
Podsumowując powyższe rozumowanie, możemy stwierdzić, że wiara w świat duchów wynika z tego, że zmarły rzeczywiście nadal wpływa na społeczność. Ponieważ owocuje to dezorganizacją raniącą społeczne sentymenty, unika się zmarłego, a i o duchach myśli się z przerażeniem. Jednak przyjaciele czują się przywiązani do osoby, która niedawno odeszła. W rezultacie ostateczna postawa wobec duchów jest ambiwalentna. Na pierwszy rzut oka zdaje się, że duchy są uważane za powodujące choroby i śmierć, a zatem wrogie żyjącym. Jednak, jak pokazują wierzenia związane z szamanami, niektóre, wyjątkowe jednostki mogą być z nimi w przyjaznych stosunkach. Życie łączące się w snach rozstrzyga tę kwestie ostatecznie, dostarcza środków reprezentujących świat duchów na prostą i konkretną modłę. Sądzę, że ta ostatnia cecha (kojarzenie duchów ze snami) jest wtórnym rozwinięciem podstawowego i zasadniczego wierzenia widocznego w trakcie rytuałów związanych ze śmiercią oraz żałobą i ma na celu jedynie zracjonąlizpw_ąnie i ukonkretnienie go. Owa potrzeba konkretnego przedstawienia świata duchów da się zauważyć również w innych wierzeniach, które często są wewnętrznie sprzeczne. Często dzieje się tak