Analogiczne scenariusze są poświadczone w innych częściach zachodniej Afryki. Pod koniec XIX wieku w Dolnym Kongo Joył jeszcze zwyczaj ustanawiania \ndemSo\ w-przypadku epidemii,39.; Kandydaci uważali się za (odpornych na^choroby dlatego, że umierali i zmartwychws.tawali w trakcie inicjącjiv)W głębinach lasu wznoszono palisadę zwaną vela. Przekroczenie jej było absolutnie zakazane profanom. Rekrutacja zakładała boskie „wezwanie”. Ci, którzy pragnęli zostać członkami ndembo, padali nagle jak zmarli w miejscach publicznych, na przykład na targu lub w centrum miasta. Natychmiast przewożono ich do lasu i wprowadzano do świętej zagrody. Zdarzało się niekiedy, że jednego dnia padało pięćdziesiąt lub nawet sto osób. Mówiono o nich, że „umierali ndemboPo złożeniu w szałasach wewnątrz vela neofitów uważano za zmarłych będących w trakcie rozkładu dotąd, aż z każdego ciała pozostawała tylko jedna kość. Inicjowani, zwani inganga /fdosł. „ci, którzy wiedzą”), szczególnie troszczyli się o te kości. Okres odosobnienia mógł trwać od trzech miesięcy do trzech lat, a przez cały ten czas rodziny neofitów przynosiły codziennie pożywienie dla n<panpa. ^Neofici byli nadzy: mówiono, że w vela. to znaczy na tamtym świecie, nie istniał grzech., ^Symbolizm rytualnej Inagości jjest znacznie bardziej złożony. Z jednej' strony mamy tu element rdjski, wspomnienie stanu spontaniczności i błogości pierwotnej -‘stanu, który poprzedził pojawienie się instytucji społecznych; z drugiej - symbolizm (pogrzebowy, a także ideę, że neofita winien dzielić nagość- małych dzieci.) Ponieważ w misterium uczestniczą obie płci, w vela odbywały się często orgie, ale w oczach inicjowanych nie było to zachowanie niemoralne. Orgie stanowiły część egzystencji na „tamtym świecie”, to znaczy w świecie wyzwolonym spod prawa.
Gdy należycie „wskrzeszeni” neofici wracali w orszaku do wioski, twierdzili, że (zapomnieli wszystko ze swego minionego życia.\ Nie poznawali już swych rodziców ani przyjaciół i nie pamiętali też swego języka, wioski rodzinnej ani sposobu używania najbardziej elementarnych narzędzi. Dawali się edukować niczym małe dzieci i naśladowali nieodpowiedzialność młodego wieku: atakowali i uderzali osoby, które spotykali na swej drodze, i kradli wszystko, co wpadało im w ręce. i Prawo kradzieży”] jest wspólną cechą afrykańskich stowarzyszeń tajemnych40] i stanowi integralną część społeczno-religijnej ideologii Mannerbunde.
w J- H. Weeks, Notes on some Customs of the Lower Congo People („Folklore”, XX, 1909, s. 1S1-201), zwłaszcza s. 189 nn.; Id.,Among the Primitive Bakongo (London 1914), s. 158 rm. Por. także A. Bastian, Die deutsche Expedition an der Loango Kiiste (1875), II, s. 17 nn.; H. Schurtz, op. cit., s. 433-435; J. C. Frazcr, Balder the Beautiful (London 1913), II, s. 251-255.
40 H. Schurtz, op. cit., s. 107.
105