Obraz gumowy, zwłaszcza gdy proces jego wywołania przebiegał szybko, ma w sobie resztki dwuchromianu potasu, czy amonu. Czasem ten dodatek uzupełnia barwność obrazu, ale często go psuje. Wtedy trzeba go usunąć, wyklarować obraz. Do tego celu używamy kwaśnego siarczynu sodowego 1 (NaHSOs) lub ałunu glinowo potasowego (KA1/S04/ 12 H20). Kwaśny siarczyn sodu jednakże reaguje z pigmentem lub z papierem, zmieniając jego barwę. Ja używam z powodzeniem ałunu.
Po wysuszeniu obraz zanurzamy w dziesięcioprocentowym roztworze ałunu, po czym płuczemy go przez 20 minut. Po wyschnięciu gotowy jest do obcięcia, oprawienia i pokazania.
Po ałunowaniu nie należy kłaść warstw następnych. To tymczasem wszystko, co dotyczy procesu fotograficznego gumy. Dalej będziemy już mówić o zagadnieniach tak zwanych estetycznych.
Żeby zrobić dobre zdjęcie, wystarczy tradycyjna technika bromowa, a dziś również fotografia barwna. Zdjęcia bromowe są ostrzejsze, wyraźniejsze, kolorowe bardziej barwne niż gumy. Więc po co guma?
Z góry trzeba się stanowczo zastrzec, że guma nie jest ani lepsza, ani gorsza od innych technik. Jest inna!
Żaden brom nie może dać obrazu choćby tylko podobnego do gumy, tak jak guma nie jest w stanie naśladować obrazu bromowego.
Jest ona techniką indywidualną i to jest jej zaletą. W technice bromowej fotograf związany jest ścisłymi warunkami technicznymi, których nie wolno lekceważyć. Naświetlenie i wywołanie negatywu, naświetlenie i wywołanie pozytywu, warunek czasu wywołania, niemożność poprawienia obrazu wywoływaniem, gdy naświetlenie było błędne. Wadą techniki bromowej jest jej krzywa charakterystyczna, podkreślająca przesadnie szczegółowość tonalną półtonów, a gubiąca ją w światłach i cieniach. W gumie wada ta jest tak znikoma, że możemy nie brać jej pod uwagę.
Technika gumowa pozwala na wprowadzenie do obrazu daleko idących korektur czasem i sposobem wywoływania, możnością nałożenia następnych warstw, zaś jej krzywa charakterystyczna jest niemal prosta, więc wszystkie wartości tonalne od świateł do cieni odtwarza równomiernie, a więc prawidłowo (rys. 5).
29
Obecnie przyjęta nazwa — wodorosiarczyn sodowy.
* W fotografii zwykłej obraz jest utworzony ze srebra, a nie z bromu. Termin „brom” przyjął się z powodu nazw fabrycznych, gdzie papier bromoarebrowy ma nazwę brom, zaś chlorosrebrowy — chlor. Oczywiście terminy te są niewłaściwe, jednakie w śwlecle fotograficznym przyjęły się i w pracy tej nie będę zmieniać tego nawyku.