Barwa zdjęć barwnych jest analityczna, automatyczna, niema: mechaniczna, barwa gumy natomiast syntetyczna, świadoma, celo. wa i odtwarza tylko artystyczną wizję fotografa.
Czy można by robić gumy barwne z wyciągów barwnych z negatywów, czy pozytywów kolorowych? Zadanie technicznie trudne, ale wykonalne. Zrobienie trzech, czy czterech wyciągów prze prowadza się w zakładach graficznych przy reprodukowaniu obrazów kolorowych. W gumie na przykład trójwarstwowej tworzylibyśmy obraz ostateczny pigmentami: żółcień kadmowa, karmin, ultramaryna. Jednakże, jak już wiemy, różne są żółcienie, karminy i ultramaryny, w rezultacie (jak dotychczas) otrzymalibyśmy barwy fałszywe i do tego brudne.
Jednakże guma przeznaczona jest do innej twórczości, innych sposobów i zasad, albowiem sporządzanie gumy o barwach analitycznych byłoby kiepskim naśladownictwem fotokoloru. Ale kto chce, niech próbuje. Być może jest to przyszłość gumy?
INWERTYCJA
Z poprzedniego rozdziału widzimy, że kolejność warstw następuje od jasnej do coraz ciemniejszej. (W drukarstwie ilustracyjnym kolejność barw jest następująca: żółta — karminowa — niebieska — czarna). Kolejność ta może być dla pewnych celów naruszona. Na przykład jeżeli robimy gumę trójwarstwową. Dwie pierwsze warstwy to, na przykład, dla świateł umbra, dla cieni czerń lub błękit. To jest kolejność zwykła, od jasnej do ciemnej. Ale na tych dwóch warstwach dajemy warstwę jasną, dla świateł (jasny negatyw). Może to być: żółcień chromowa lub kadmowa, ugier jasny, lub złoty, wreszcie, niestety niedostępna gumigutta. Warstwa ta powinna być tak cienka, aby nie zakryła szczegółów, znajdujących się pod nią. Najlepiej do tego celu nadaje się ugier złoty i gumigutta. Jest to warstwa inwertycyjna (inwertycja — odwrócenie kolejności barw; nie inwersja, bo wyraz ten ma w fotografii inne znaczenie). Stanowi ona jakby laserunek i „rozsło-necznienie” obrazu, jeśli jest to farba o charakterze żółtym.
Inwertycję można robić takimi pigmentami jak karminy, błękity cyjanowe, które w cienkiej warstwie są choć trochę przezroczyste. Nie nadają się do tego celu (poza wyjątkowymi przypadkami), ultramaryna, indygo, kobalt, zielenie, cynober, minia, czerwienie żelazowe, bo nawet w cienkiej warstwie zakrywają niemal całkowicie obraz pierwotny. Nie można do tego celu również stosować bieli, zwłaszcza bieli tytanowej.
Należy pamiętać, że sposób ten nie nadaje się dla wszystkich tematów. Najlepsze wyniki osiąga się w ludzkiej postaci, zwłaszcza tam, gdzie widać dużo ciała, więc w aktach. Niezłe wyniki uzyskuje się w krajobrazach, zwłaszcza słonecznych.
Dużo trudniej stosować inwertycję takimi farbami jak kobalt, karminy, czy niektóre zielenie, zwłaszcza że pozytywny efekt osiąga się bardzo rzadko. Najłatwiej operować możliwie jasnym kobaltem.
Uwaga: warstwa inwertowana musi być rzadka, dodajemy więc do farby wody, nawet w stosunku 1 :1 do dwuchromianu.
Bardzo trudna inwertycja ma na przykład przy pierwszej warstwie farbę czarną, przy drugiej — czerwień indyjską. Ta druga pokrywa całkowicie pierwszą, nawet w jej najciemniejszych miejscach. Dlatego pierwsza warstwa powinna mieć dużo szczegółów w jasnych miejscach, natomiast druga powinna być w jasnych miejscach czysta, zgrafizowana.
UŻYCIE PĘDZLI
Podstawowym sprzętem „gumisty” przy wywoływaniu jest komplet pędzli. W wielu przypadkach, zwłaszcza przy użyciu gorszego papieru oraz przy prześwietleniu gumy, moczenie czy spryskiwanie, nawet gorącą wodą, nie daje czystej bieli w miejscach najjaśniejszych, zwłaszcza świateł szczytowych w ludzkiej twarzy, czy na jasnych włosach. Wtedy jako zło konieczne używamy pędzli. Jak już mówiłem, mają one różną sztywność jak szcze-ciaki i włosiaki, różny rozmiar od małych do dużych i dwojaki kształt (okrągłe i płaskie). Wszystkie pędzle mają różne zastosowanie. Zdejmując pędzlem fragment delikatnej, słabo trzymającej się papieru warstwy używamy miękkiego włosiaka wielkości odpowiedniej do wielkości zdejmowanego elementu. Szczeciakami