I WSTĘP
ia: mężczyznę ry i świat kul-orobę, milcze-a trwały obok [mi zdziwione
rzypadku upo-pd^jespfowa-lerwszy pisar-;ia: skłaniała pianki, z całą asną prawdę, ricie, że pew-Łjnstynktow-ując, nie ma ke bghatfirka viny.19
% polegający [odniesienia, ubert o pani ałizacji. Wy-ę pokazania Konsekwen-rzestaje być g nad wyraz
15
łALIZM
s^Pąwła) To ąawdżiwym ;o bohatera,
wmymi bohate-Zhcun" i próbie-£X, 1992-1993,
ET. ŚWIAT IDEI: NATURA - ETYKA - PATRIARCHALIZM
Orzeszkowa starała się zrównoważyć jego zwyczajność, prostotę, przeciętność z odmiennością, wyższością górującą ponad otoczeniem. Tak jak większość jego sąsiadów, Paweł szerokiego świata nie znał; zdaniem jednego z recenzentów cierpiał na(^nzoneizm”)iiechęć do rzeczy nieznanych.20 Nie znał także świata książkowego, ponieważ nauk nie pobierał,czytać i pisać - aż do spotkania y. Franką - nie umiaL Paweł, niby taki sam jak wszyscy wokół, tak samo prosty i nieobyty, jest inny, także wjjerspektywie własnej, we własnej samoocenie* Wybiera trochę innywariant życia niż jego sąsiedzi. Żyje samotnie, na skraju ws^z rzadka udzielając się towarzysko, co nie oznacza wyobcowania. Przeciwnie, Paweł-fiinkcjonuje jako ważny element wiejskiego porządku. Stateczny, nieubogi-obdarzany szacunkiem, często jest zapraszany w kumy; lubi go i wspomaga w potrzebie miejscowa znachorka.
Relatywną inność stanowi też zawód Pawła, a także jego stosunek do religii. Wprawdzie szwagier Kobyckiego prżewożisludzhnro^aem. a ojciec zajmował się tkactwem, jednak obaj łączyli te zajęcia z uprawą roli. Paweł ziemi nie lubi. Lubi rzekę; na wodzie, pod osłoną nieba, czuje się najlepiej. Jest sam wobec żywiołów świata, sam w ciszy stworzenia. Sam ze swoją „skłonnością i przyzwyczaj eniem do długich, milczących zamyśleń i kontemplacji” (s. 107)21, Do kościoła chodzi z rzadka, nie tłumacząc się przed nikim ze swojej wiary łub niewiary.
Orzeszkowa Pawła wyraźnie dowartościowała, obdarzyła zdolnością przeżywania zjawisk estetycznych. Posyłając go nad rzekę w pierwszy dzień pękania lodów i widząc go z przyjaznym uśmiechem na ustach, pisała nie całkiem konsekwentnie:
Nie tyle było w tym zachwycenia pięknością natury obudź anego, ile przyjemności ze spotkania się z czymś dobrze i dawno znanym płynącej Jednak oprócz tej serdecznej przyjaźni z naturą, doświadczać on musiał na widok jej zjawisk rozkoszy i zachwytu, bo kiedy z góry zstępując, po raz pierwszy tej wiosny płynące kry zobaczył, jak wryty stanął i taki okrzyk z rozwartych ust wydał, jakby je zobaczył po raz pierwszy w życiu (s. 107-108).
Widać zatem, że jest istotniejszy powód, który coniedzielną mszę czynił niekonieczną: religijną postawę wobec świata przejawiał Pa-weł na co dzień, w kontakcie z_pjz.yrodą. w wewnętrznym przekonaniu o harmonii istnienia, w zgodzie na swój los, w zręczności ruchów,
B. Chrzanowski, Pesymizm chłopski, „Głos" 1889, nr 14. 21 Przytoczenia oznaczone jw. pochodzą z niniejszego tomu.