SHY
Boy
Nie jest to łatwe zadanie nawet dla eksperta. Każdy, kto kiedyś kupił konia, ma do opowiedzenia całą historię o tym doświadczeniu. Ten zakup nie odbiegał pod tym względem od reguły. Matka Samanthy przeczytała o klaczy na sprzedaż i umówiła się, by ją obejrzeć. Właściciele oprowadzili klacz dookoła i wydawało się, że jest ona spokojna, łatwa do pokierowania. Zadowolona matka Samanthy umówiła się jeszcze na dwa spotkania, chcąc się lepiej przyjrzeć temu zwierzęciu, które było wysokie na szesnaście dłoni i miało wygląd konia pełnej krwi. W obu przypadkach sprzedający nalegali, aby umawiała się z nimi i nie przyjeżdżała bez uprzedzenia, a kiedy była tam ostatni raz, osiodłali konia. Wszystko wydawało się idealne. Matka Samanthy zabrała wtedy córkę, by obejrzała klacz — ponownie po uprzednim umówieniu się z właścicielami zwierzęcia. Dziewczynka oczywiście nie posiadała się z radości.
Kiedy jednak klacz przybyła do swojej nowej stajni, rozpętała awanturę zaraz po tym, gdy ją wyprowadzono z przyczepy. Stawała dęba, wierzgała i rzucała się na podłogę, próbując się pozbyć przytrzymujących ją ludzi. Samantha i jej rodzice zostali zapewnieni, że po kilku dniach koń się uspokoi.
Tak się me stało. Klacz nie miała zamiaru współpracować z nikim. Stawała dęba i kopała i nie pozwalała się dosiąść. Rodzice Samanthy domyślili się już, ze przed każdą ich wizytą zwierzęciu podawano narkotyki. Koń był bezspornie niebezpieczny, co stało się szczególnie oczywiste, kiedy zaatakował Samanthę i odgryzł jej czubek palca, który trzeba było potem przyszywać. O charakterze i odwadze Samanthy najlepiej świadczy to, że mimo tych wszystkich przeciwności nie poddawała się.
Rodzice Samanthy w końcu postanowili poszukać pomocy profesjonalistów i wysłali koma do ośrodka jeździeckiego, gdzie miano go