OY
jestem i uznał mnie za centrum swego świata. Mimo że otaczał go wielki tłum, przestał zwracać uwagę na kogokolwiek, nawet na osobę, która go prowadziła, i skierował się ku mnie.
Jest tylko jeden sposób rozstrzygnięcia, czy koń znajduje przyjemność w tym, co robi: należy stworzyć mu okazję do zrobienia tego i zobaczyć, czy wykona to z własnej woli. Stosując ten sam sposób rozumowania, często mówię moim uczniom: „Twierdzisz, że twój koń lubi skakać. Jeśli wyprowadzisz go na pole pełne przeszkód, a on z własnej woli zacznie je pokonywać, uwierzę ci”. To wcale nie jest taki dziwaczny pomysł; wiadomo, że niektóre konie tak właśnie postępują.
Wiele osób, które znały historię Shy Boya, chciało także poznać jego preferencje. Gdyby dać mu możliwość, to co by wybrałć Zycie konia hodowlanego czy mustangać Zdałem sobie sprawę, że tego wyboru może dokonać tylko on sam. Postanowiłem, ze wywieziemy go z powrotem na pustynię i pozwolimy mu tam zadecydować.
W marcu roku 1998, prawie rok po tym, gdy na ranczu Russellów i sąsiadujących z nią terenach kalifornijskiej pustyni połączyłem się z Shy Boyem, rodzina Twisslemanów miała przeprowadzić spęd trzystu pięćdziesięciu sztuk bydła. Ich posiadłość jest ogromna nawet jak na warunki kalifornijskie. Tak na moje oko ciągnie się na przestrzeni czterdziestu, pięćdziesięciu mil. Ranczo znajduje się na tej samej wyżynnej pustyni, na której byliśmy rok wcześniej, kiedy ujeździłem Shy Boya.
Zaproponowałem, żeby Caleb jechał na Shy Boyu podczas spędu i w dogodnym momencie zostawił go w towarzystwie tego samego żyjącego na wolności stada, z którego go zabraliśmy. Damy mu możliwość wyboru: będzie mógł zostać z tymi końmi lub wrócić do nas.
Aby uwiecznić ten moment — tak jak utrwaliliśmy na filmie proces ujeżdżenia Shy Boya — wynająłem ekipę filmową, kilka samocho-