Ajas
570 Cnej Eriboi; niech ono tam będzie Ich sędziwości podporą do zgonu.
A broni mojej niech jacyś sędziowie Ni mój krzywdziciel nie śmieją wyznaczyć W nagrodę pośród zawodów Achajom.
575 Lecz ty mój puklerz mocny, siedmioskóry Chwyć, rękojeścią zataczaj ozdobną,
Bo przecież imię od tarczy masz srogiej; (Inne zaś bronie wraz ze mną pogrzebią. Lecz co najprędzej już bierz to pacholę 580 I zawrzyj namiot, i łez tu przed ludźmi Nie roń; zbyt skłonną do żalów niewiasta. Ukryj się chyżo; gdy ranie trza cięcia, Niemądrym lekiem są płacz i zaklęcia.
PRZODOWNIK CHORU
Straszą mnie słowa twoje zbyt gwałtowne, 545 A nie dogadza mi język twój ostry.
TBKMESSA
Ajasie, panie mój, cóż ty zamierzasz?
AJAS
Nie śledź, nie badaj! Przystoi ci spokój.
TEKMESSA
Lecz ja się trwożę; na bogów, na dziecko Błagam cię, abyś nas przecie nie zdradził.
590 Zbyt się naprzykrzasz; czyż nie wiesz, że względy Już wobec bogów mnie żadne nic wiążą?
TEKMESSA
Przemawiaj zbożnie!
Mów temu, co słucha.
TKKMESSA
Ty więc nie słuchasz?
Już gadasz zbyt wiele.
TKKMESSA
Bom, panie, w trwodze.
AJAS
Zawrzyjcie ją zaraz!
TEKMESSA
Wzrusz się, na bogów.
AJAS
Twój sąd się omyli,
Jeśli chcesz jeszcze mną rządzić w tej chwili. Ajas z Tekmessą i dzieckiem wraca do namiotu.
O przesławna Salamino,
Co błoga mieszkasz gdzieś wśród morskiej fali, Chwały twe bujnie między ludźmi słyną.
A ja nieszczęsny od roków już dali,
W skwarnych i mroźnych miesiącach, tu leże Pod Troją dzierżę
I, wiekiem znękan, śnię grozę u kresu,
Iż w straszny, ciemny kraj wstąpię Hadesu.
Zaś Ajas, który mi druhem,
Jeszcze przymnaża mi troski i znoju,
Bo obłęd boży zawładnął mu duchem.
59