Ajas
Lecz tym bym przecie ucieszył Atrydów! ł7° Więc co innego! Potrzeba mi próby,
Którą dowiodę sędziwemu ojcu,
Żem krew z krwi jego i kość z jego kości. Wstrętne to — pragnąć długiego żywota,
W którym wciąż jedna by gniotła zgryzota.
475 A nowe doby cóż przydadzą dobom,
Nad to, że zbliżą człowieka ku grobom?
Tego zaś męża nie miałbym ja w cenie,
Co by przez puste się krzepił marzenie.
Żyć pięknie albo pięknym umrzeć zgonem 480 Winien szlachetny. To moim zakonem.
PRZODOWNIK CHORU
Każdy to przyzna, że nie podrzucone,
Lecz takie słowa wyrzekłeś wprost z serca; Zamilknij jednak i dopuść życzliwych Radę do duszy, a porzuć swe troski.
TEKMESSA
485 O panie, nie ma tak okropnej doli Dla człeka, jako nieść brzemię niewoli.
Ja zaś z wolnego zrodziłam się ojca,
Który swym mieniem wśród Frygów górował, A dziś ja w jarzmie, snadź bogi tak chciały 490 I twoja przemoc. Więc wierna, od kiedy Dzielę twe łoże, oddałam ci serce.
I dziś na Zeusa, co strzeże ogniska,
I na to łoże, które nas złączyło,
495 Z ust twoich wrogów, nie wy duj w ich ręce.
Błagam cię, ustrzeż mnie głosów bolesnych
Bo w dniu, w którym byś ty zakończył życie, Jakeś wspominał, ja również nieszczęsna Gwałtem Argiwów ujęta wraz z synem
Pożywać będę gorzki chleb niewoli.
■®n A twardą ujmę snadź rzuci ktoś z władców Szarpiąc mnie słowem: „Patrzcie na kochankę Ajasa, który tak słynął w obozie,
Jak nisko spadła dziś ze szczytu chwały.”
Tak może rzekną, mnie los będzie dręczył, m A głos ten ciebie i ród twój pohańbi.
Bacz więc, byś ojca wśród przykrej starości Nie pozostawił, na matkę bacz twoją,
Zgarbioną wiekiem, co wciąż błaga bogów, Abyś do domu jej żywy powrócił.
MB Miej litość, panie, nad synem, co strawy Zbawion za młodu, żyć będzie bez ciebie, j Wrogiej zwierzony opiece, a nędzy Wraz z matką swoją, gdy umrzesz, doświadczy. Bo ja już nie mam nikogo krom ciebie,
11111 Ty moje gniazdo zburzyłeś orężem,
A matkę moją i mego rodzica Inny los zepchnął w ostępy Hadesu.
Więc tyś mi mieniem, ojczyzną, macierzą,
Od ciebie wszystkie nadzieje zawisły.
Więc bacz i na mnie; wszak winien mężczyzna Pomnieć, czym tu się nacieszył na ziemi,
Bo z dobra zawsze tu się dobro rodzi,
Kto zaś za dobro niepamięcią płaci,
Prawo do nazwy zacnego utraci.
PRZODOWNIK CHORU
m Ajasie, niechbyś z nią współczuł wraz ze mną, Wtedy jej mowa nie będzie daremną.
Wszelkie z mej strony ta znajdzie uznanie, Jeżeli tylko to spełni, co zlecę.
55