tylko obiektywnie, na poziomie jego instytucjonalnych struktur, lecz także subiektywnie, na imziomie-^wtattoiTfóI&i jednostkowej, którą określa.
Z tego powodu gwałtowne oderwanie się od społecznego świata bądź też anomia, stanowią tak potężne zagrożenie dla jednostki1. I nie bierze się to tylko z faktu, że jednostka traci w takich przypadkach więzi dające (jej emocjonalne zadowolenie. Traci ona swoją orientację w doświadczeniu. W krańcowych przypadkach traci ona swoje poczucie rzeczywistości i tożsamości. Zaczyna popadać w anomię w znaczeniu utraty świata. Tak jak nomos jednostki tworzy się i jest podtrzymywany poprzez konwersację i ze znaczącymi innymi, tak jednostka popada w anomię, gdy taka konwer-I sacja zostaje gwałtownie przerwana. Okoliczności takiego przerwania porządku mogą oczywiście być różne. Mogą być one związane z poważnymi zbiorowymi siłami, jak przykładowo utrata statusu przez całą grupę społeczną, do której jednostka należy. Mogą być także związane ściśle z biografią jednostki, jak przykładowo utrata znaczących innych na skutek ich śmierci, rozwodu czy fizycznego rozdzielenia. Jest zatem rzeczą możliwą mówić zarówno o zbiorowym, jak i indywidualnym stanie anomii. W obu przypadkach podstawowy porządek, za pomocą którego jednostka może „nadawać sens” swojemu życiu i rozpoznawać swoją własną tożsamość, będzie ^■podlegać procesowi dezintegracji. Jednostka zacznie tracić nie tylko swoją v- orientację moralną i ponosić katastrofalne psychologiczne tego konsekwencje, lecz zacznie być także niepewna swojej orientacji poznawczej. W takich przypadkach świat zaczyna trząść się w jednej chwili, tak, że podtrzymywana przez jednostkę konwersacja ulega zachwianiu.
Społecznie ustalony nomos można więc pojmować w jego najważniejszym aspekcie jako osłonę przed strachem. Mówiąc inaczej, nomizacja jest najważniejszą funkcją społeczeństwa. Jej antropologicznym uwarunkowaniem jest ludzkie pragnienie znaczeń, które okazuje się mietf'Sttęlństyidctu. Ludzie są zmuszeni W sposób wrodznpy nakładania nafrnr7y\vklT>&< znaczącego porządku. Z kolei porządek ten warunkuje społeczne przedsięwzięcie porządkującego konstruowania świata. Odseparowanie od społeczeństwa naraża jednostkę na liczne niebezpieczeństwa, z którymi sama nie jest w stanie sobie poradzić, aż do niebezpieczeństwa bezpośredniej zagłady w skrajnym przypadku. Separacja od społeczeństwa narzuca także jednostce niemożliwe do wytrzymania psychologiczne napięcia, które zakorzenione są w podstawowym antropologicznym fakcie uspołecznienia. Ostatecznym niebezpieczeństwem takiej separacji jest natomiast niebezpieczeństwo braku znaczeń. Niebezpieczeństwo to jest par excellence majakiem sennym, w którym jednostka zanurza się w świecie nieporządku, braku sensu i obłędu. Rzeczywistość i tożsamość złośliwie przekształcają się w pozbawione znaczenia postaci horroru. Być w społeczeństwie, to być „przy zdrowych zmysłach”, co dokładnie oznacza — być osłanianym przed ostatecznym „pomieszaniem zmysłów” spowodowanym zrodzonym przez anomię strachem. Anomia staje się niemożliwa do wytrzymania do tego stopnia, że jednostka może przedkładać nad ten stan poszukiwanie śmierci. I odwrotnie, istnienia w uporządkowanym świecie można poszukiwać za cenę różnego typu ofiar i cierpień, a nawet za cenę swojego życia, jeżeli jednostka wierzy, że ta ostateczna ofiara ma porządkujące znaczenie2.
Osłaniający charakter porządku społecznego staje się szczególnie widoczny, gdy spojrzeć na „sytuacje graniczne” w życiu jednostki, to jest takie, w których osiąga ona lub przekracza granice porządkujokreślającego jej nawyki i codzienną egzystencję3. Takie graniczne sytuacje pojawiają się zazwyczaj w snach i fantazjach~“Mogą się one pojawić w zasięgu świadomości jako uporczywe podejrzenia, że świat może mieć oblicze
53
„Anomia” (anomy) jest zangielszczeniem durkheimowskiej anomię, używanej przez kilku amerykańskich socjologów, chociaż nie przez Roberta Mertona (który starając się przystosować pojęcie do swojej teorii strukturalno-funkcjonalnej, utrzymał jego francuską pisownię). Przyjęliśmy pisownię angielską wyłącznie ze względów stylistycznych.
Wynika stąd, że istnieją zarówno nomiczne, jak i anomiczne samobójstwa, o czym Durkheim w swojej dyskusji na temat „samobójstw altruistycznych” ledwie napomknął, nie rozwijając tego wątku (Suicide, ss. 217 i nast.).
Pojęcie „sytuacje graniczne” (Grenzsituationen) pochodzi od Karla Jaspersa. Por. szczególnie jego Philosophie, 1932.