;
sprzeciw^jako następujące po sobie akcje jakiegoś opowiadania. Przy tym zakładany rzeczowo moment przedstawionej jedności przeciwieństw przedstawiany jest jako istniejący w czasie, zaś moment już rzeczowo uzasadniony jako następujący w czasie.
Nasuwa to obserwatorowi filozoficznemu następującą ocenę: Bóg, o którym mówi religia, jest w ten sposób wieczną i transcendentną zasadą świata doświadczalnego, iż z zasady tej można pojmować również takie połączenie przeciwieństw, które mimo wszelkich prób sprzeciwu logików, jest podstawowym prawem naszego świata zjawisk. Bóg jest tą jednością z której rozwijają się przeciwieństwa świata zjawisk i w której zostają zachowane jako przeciwieństwa wzajemnie nieodłącznie podporządkowane
(por, Heraklit B 51 i B 67).
Oczywiście również z takiej filozoficznej hermeneutyki mitu rodzi się nowy rodzaj krytyki religijnej. W pewnych kierunkach filozofii teologicznej jest tak bardzo podkreślana jedność Boga, że każde rozróżnienie i łączenie podmiotu z orzeczeniem w zdaniu orzekającym uważane już jest za występujące przeciwko tej jedności. Boska jednia, która poprzedza wszelkie przeciwieństwa, nie posiada orzeczenia i w-tym sensie jest nienazywalna. Wszelakie nazewnictwo dotyka boskiego pryncypium nie w jego nie-zróżnicowanej, poprzedzającej wszelkie przeciwieństwa jedności, lecz już w jego eksplikacji w odniesieniu do wywodzącej się zeń wielości. Każde nazewnictwo dotyczy więc zawsze tylko jednego, wtórnego, a ponadto zmiennego aspektu boskiej jedności, a nie jej samej: „Jednia, która sama daje wgląd, chce i nie chce być nazywana imieniem Zeus”, lecz „zdobywa swoją nazwę tak, jak ogień przyjmuje zapach tego, co się w nim spala” (Heraklit
B 32 i B 67).
że. mowa religijna rozumiana będzie prawidłowo tylko wówczas, gdy. „boski początek” będzie się pojmować jako wieczną i niezmienną zasadę, różną od doświadczenia świata i dlatego niewidzialną, jako zasadę prostą, a mimo to uzasadniającą wielość.
Gdy jednakże takie kryteria dla prawidłowego mówienia o boskości zostały już ustanowione, wówczas nasunęło się zdanie odwrotne. Wszędzie tam, gdzie jest mowa o tego rodzaju zasadzie, jest jednocześnie mowa o Bogu. Wtedy każdą filozoficzną naukę o zasadach można określać mianem „teologii”, bez konieczności uwzględniania przekazanych idei religijnych. I faktycznie, i Arystoteles używał słowa „teologia” w sensie „mowa o Bogu”, i w znaczeniu takiej właśnie filozoficznej nauki o zasadach (por. jb Arystoteles Metaphys., K 7 1064 b 1-3). 1 2 3
Platon zaś, słowa „bóg” nie używał na określenie najwyższej zasady, lecz mówił o boskim „budowniczym” (demiourgos), który stwarza czasowe odbicia wiecznych idei i przez to umożliwia przedstawienie czasu jako „liczbowo postępujące wieczne odbicie wieczności pozostającej w jedności” (Platon Tim., 37 d). Późniejsza tradycja jednakże pojęcie stwórcy tego liczbowo-czasowego |orządku świata stopiła z pojęciem wiecznej, transcendentalnej . zasady i wytworzyła w ten sposób pojęcie Boga, które na dłuższy czas miało zapanować w teologii filozoficznej.
Ważny krok w tym kierunku uczynił Arystoteles, sprowadzając liczbowy porządek czasu do ruchu obrotowego nieba, ten jednak przypisał owemu „pierwszemu nieporuszonemu poruszycie-lowi”, który „ciągle jest w działaniu”, ponieważ jego specyficzny rodzaj działania „myślenie samego siebie” nie potrzebuje żadnego obcego przedmiotu, lecz wystarcza samo sobie (Arystoteles Metaphys., A 8.1074 a/b). Pojęcie takiego wystarczającego samemu sobie myślenia, które jednocześnie jest pierwszą przyczyną poruszającego się, czasowego świata, stanie się w następnych epokach pojęciem przewodnim teologii filozoficznej. ' '
B) „BOG” I „BYT”
Pytanie o archai poruszane początkowo w archaiologiach mitologicznych, a kontynuowane w poszukiwaniu najwyższej zasady przez przedsokratyków, znajduje swą odpowiedź u Arystotelesa
4 — Filozofia rellgii
49
OD KRYTYKI HERMENEUTYKI RELIGII DO ONTO-TEOLOGII
A) KROKI PRZYGOTOWAWCZE
Heraklit i Platon mogą służyć za przykłady, w jaki sposób pojęcia przechodzą z refleksji na przekazane opowiadania religijne, które można by użyć do krytyki tychże opowiadań. Zdawało się,