SDC11594

SDC11594



Słowo wstępne

bronić swobodnego przepływu siły roboczej, a rozwinięte kraje przemysłowe — choć pouczają kraje bardziej zacofane na temat niebezpieczeństw protekcjonizmu i subsydiów państwowych - są znacznie bardziej stanowcze w sprawie otwierania rynków w krajach rozwijających się niż w kwestii otwierania własnych rynków na towary i usługi, w przypadku których świat rozwijający się ma komparatywną przewagę.

Dziś jednak linie bojowe przebiegają zupełnie inaczej niż w czasach. kiedy Polanyi pisał swoją pracę, jak zaznaczyłem wcześniej, obecnie już tylko najbardziej uparci i twardogłowi są gotowi walczyć o którąś z dwóch skrajności: o samoregulującą się gospodarkę, z jednej strony, albo o gospodarkę zarządzaną przez państwo, z drugiej. Wszyscy zdają sobie sprawę z siły rynku i wszyscy przyjmują do wiadomości jego ograniczenia. Ale nie zmienia to faktu, że poglądy ekonomistów pozostają ogromnie zróżnicowane. Bez niektórych łatwo moglibyśmy się obejść, na przykład bez ideologii i obrony pewnych grup interesu w przebraniu nauki ekonomicznej i dobrej polityki. Konkretnym przykładem takiej maskarady może być niedawna ofensywa na rzecz liberalizacji rynków finansowych i kapitałowych w krajach rozwijających się (której przewodziły MFW oraz Ministerstwo Finansów Stanów Zjednoczonych). Zgadzano się powszechnie, że w wielu krajach istnieją przepisy, które ani nie wzmacniają tamtejszych systemów finansowych, ani nie sprzyjają rozwojowi gospodarczemu i które - jak zgodnie twierdzono - powinny zostać zniesione, jednak „wolnorynkowcy” poszli jeszcze dalej - z katastrofalnymi skutkami dla krajów, które posłuchały ich rad, co wyszło na jaw podczas niedawnego kryzysu finansowego o zasięgu światowym. Ale jeszcze zanim to nastąpiło, dostępnych było dostatecznie wiele dowodów, że taka liberalizacja może narazić pewne kraje na ogromne niebezpieczeństwa, dotykające w nieproporcjonalnie wielkim stopniu biednych; jednocześnie zaś dowody na to, że przeprowadzona liberalizacja sprzyjać będzie wzrostowi, były nader skąpe. Także w innych sprawach konkluzje są dalece niejasne. Uczestnictwo w wolnej międzynarodowej wymianie handlowej pozwala poszczególnym krajom wykorzystywać swoją przewagę komparatywną i zwiększać przeciętne dochody, choć niektóre osoby mogą za to płacić utratą miejsc pracy. Ale w krajach rozwijających się, o dużej stopie bezrobocia, liberalizacja handlu może w znacznie większym stopniu prowadzić do likwidacji miejsc pracy niż do ich tworzenia. Dzieje się tak zwłaszcza w przypadku pakietów „reformatorskich" MFW, w których liberalizacja handlu połączona jest z wysokimi stopami procentowymi, co sprawia, że tworzenie stanowisk pracy oraz przedsiębiorstw staje się praktycznie niemożliwe. Nikt nie może twierdzić, że przesuwanie pracowników ze stanowisk o niskiej wydajności pracy do grupy bezrobotnych zmniejsza biedę albo zwiększa dochód narodowy. Wyznawcy samoregulujących się rynków bezgranicznie wierzyli w pewną odmianę prawa Saya, zgodnie z którą podaż pracy powinna wykreować popyt na nią. Dla kapitalistów, którzy prosperują dzięki niskim kosztom pracy, wysoka stopa bezrobocia może nawet być korzystna, ponieważ wymusza zaniżanie żądaó płacowych pracowników. Ale dla ekonomistów bezrobotni pracownicy są symptomem niewydolności gospodarki; obserwujemy go, jak również inne przejawy wadliwego działania gospodarki, w nazbyt wielu krajach. Niektórzy obrońcy samoregulującej się gospodarki składają część winy za tę niewydolność na rządy. Niezależnie od tego, w jakim stopniu mają oni rację, rzecz w tym, że mit samoregulującej się gospodarki jest dziś praktycznie martwy.

Polanyi podkreśla jednak pewien szczególny defekt samoregulującej się gospodarki, o którym zaczęto mówić dopiero niedawno. Chodzi o związki między gospodarką a społeczeństwem; w jaki sposób system gospodarczy bądź jego reformy mogą wpłynąć na relacje międzyludzkie. W tej dziedzinie również nastąpiła zmiana słownictwa związana z pogłębiającym się zrozumieniem roli więzi społecznych. Mówimy dziś na przykład o kapitale społecznym. Rozumiemy już, że długotrwałe bezrobocie, wysoki poziom nierówności oraz powszechne ubóstwo panujące w znacznej części Ameryki Południowej wywierają katastrofalny wpływ na spójność społeczeństwa i należą do przyczyn dużej - i wciąż w tej części świata rosnącej - skali przemocy. Rozumiemy, że sposób oraz tempo wprowadzania reform w Rosji spowodowały erozję relacji społecznych, zniszczyły kapitał społeczny i doprowadziły do powstania rosyjskiej mafii i być może, do osiągnięcia przez nią dominującej pozycji. Rozumiemy, że zlikwidowanie przez MFW subsydiów do żywności w Indonezji - akurat w momencie, kiedy place spadały na leb na szyję, a bezrobocie gwałtownie rosło - doprowadziło do dających się przewidzieć (i przewidzianych) niepokojów politycznych i społecznych; niebezpieczeństwo to było oczywiste, jeśli wziąć pod uwagę historię tego kraju. W każdym z tych przypadków polityka gospodarcza przyczyniła się do zerwania wieloletnich (choć w niektórych przypadkach kruchych) więzi społecznych,

XI


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
21993 SDC11597 Słowo wstępne Właśnie z tego powodu ideolodzy rynku sprawiali podczas kryzysu wschodn
61341 SDC11595 Słowo wstępne a dodatkowo rozpad tych więzi wywarł bardzo szkodliwy wpływ na gospodar
Traktat Rzymski (1957) - stopniowe zwiększanie swobody migracji siły roboczej, zapewnienie świadczeń
CCF20090522001 tif SŁOWO WSTĘPNE Wielorakość ról, form wypowiedzi, gatunków prozy, swobodne porusza
a Słowo wstępne -    koncepcje nauczania ochrony i konserwacji zabytków z uwzględnien
IMG73 Wysiłek fizyczny ■ przekrwienie robocze w mięśniach - przepływ czynnościowy- roboczy- zwiększ
Spis treści Słowo wstępne Wojciecha Kustrzyckiego.......................... 7 Przedmowa Bogdana
SŁOWO WSTĘPNE Przekazuję do rąk Czytelników opracowanie, które ma podwójne przeznaczenie. Mianowicie
Spis treści Słowo wstępne.................................................. 5 Część 1.

więcej podobnych podstron