314 MACIEJ GLOGER
niejednoznaczność ujęcia postaci Franki (być może z jednym wy4<! jątkiem, o którym na końcu), mającego przekraczać ujęcia flau-bertowskie1. To, co niepewne w naszej wiedzy o France, ma tak naprawdę znaczenie trzeciorzędne, natomiast to, co istotne - nie pozostawia żadnej wątpliwości.
Ograniczenie informacji dotyczących przeszłości Franki, mające stanowić dowód braku narratorskich ingerencji w Chamie, jest kolejnym przejawem charakterystycznej dla Chama ekonomii!
0 której pisze Głowiński i która jest tak charakterystyczna dla wszelkiej narracji parabolicznej. Ekonomia taka zakłada ograni^ czenie do minimum informacji o bohaterach i innych elementach konstruujących świat przedstawiony. W Chamie ma wpływ zwłasz4l cza na organizację przestrzeni, co wyczerpująco ukazał Głowiński! W efekcie ekonomika powieści konsekwentnie przyczynia się do przebijania się porządku symbolicznego i mitycznego spod quasi-' -realistycznej warstwy.
Narracja personalna, nad którą dyskretną pieczę autorka sprawuje nieustannie, służy zatem temu głównie, aby sens ideowy; tak jak w innych powieściach dojrzałego realizmu, nie był narzucany wprost przez ńarratorski podmiot, ale ujawniał się w sposób przedmiotowy, zgodny z rosnącą świadomością warsztatową pozytywistów, na którą złożyły się niewątpliwie także i zdobycze naturalizmu. Tyle że sens ten przyjmuje wymiar metafizyczny
1 ogólnofilozoficzny, wykracza daleko poza programowy realizm i utylitaryzm pozytywistów, tak jeszcze widoczny choćby w Nad Niemnem - powieści notabene także o szerokich horyzontach filozoficznych. Sens ten wykracza także daleko poza realizm psychologiczny czy bowarystyczne studium psychologiczne, daleko poza intertekstualną grę dwóch niesprowadzalnych do siebie modeli świata ufundowanych, z jednej strony, na dyskursie psychiatrycznym Kraffta-Ebinga, a z drugiej - na etnologii i psychologii religii Renana. I złudzeniem tylko jest, że jednoczesne uczestnictwo tych dwóch sprzecznych dyskursów w kształtowaniu sensów powoduje zasadnicze zawieszenie ciągłości obrazów świata w Chamie, jak konstatuje w skądinąd świetnej rozprawie Krzysztof Kłosiński2. Bowiem nie o opis konkretnej rzeczywistości społecznej czy psychologicznej w utworze idzie, nie tylko o dramat egzystencjalny, ale o dramat kosmiczny, w którym bohaterowie esencjalizują metafizyczne procesy i składniki bytu. Zawieszona zostaje zasada mimesis, ale nie teleologia przedstawionej wizji. Tę teleologię można łatwo zauważyć właśnie wtedy, gdy zejdzie się z płaszczyzny mi-metycznej, psychologicznej i egzystencjalnej powieści i zauważy się poziom symboliczny, uniwersalny, esencjalny, który skupia przedstawioną w Chamie wizję w organiczną całość.
Jaki to zatem globalny sens ideowy organizuje świat powieściowy Chama'? Otóż wszystko wskazuje na to, że historia przedstawiona w powieści Orzeszkowej odwzorowuje manichejską wizję świata, choć przyznać trzeba, że trudno jednoznacznie ustalić, na ile jest to odwzorowanie pierwotnie zamierzone i całościowo artystycznie przemyślane, ą na ile bezwiedne, kształtujące. się stopniowo, bardziej samoistnie już w trakcie procesu twórczego. Jedno wydaje się niewątpliwe, że odwzorowanie to pozostawało pod ciśnieniem lektur przybliżających pisarce religijność gno-stycką, a więc było też wynikiem przenikania manichejskiej uczuciowości do świadomości pisarki, a w konsekwencji także do jej utworów. Poza tym trzeba pamiętać, że gnoza to philosophia perennis, rodzaj uczuciowości pojawiający się niezależnie w różnych czasach i miejscach, posiadający swój uniwersalny symboliczny język opisujący archetypiczne sytuacje i odczucia człowieka próbującego się zmierzyć z tajemnicą zła i cierpienia.
to
Głowiński, art. cyt., s. 139 n.
K. Kłosiński, Mimesis w chłopskich powieściach Orzeszkowej, Katowice 1990, s. 185.