U. 21—22. Diegetyczny merchandising
Poszerzenie strefy granicznej - paratekst w filmie 233
W kolejnej scenie bohater rzecz jasna upada natychmiast, poślizgnąwszy się uprzednio na skórce od banana...
Podobny typ narracji, świadomej niejako swej własnej roli, odnajdziemy także w filmach powstałych już w epoce kina dźwiękowego. W filmie To wspaniałe życie Franka Capry, nakręconym w USA w roku 1946, opowieść zostaje zainicjowana przez narratora wyposażonego w cechy istoty boskiej, który przedstawia wszystkie postaci biorące udział w akcji. Narrator ów, dysponując niejako własnym projektorem, jest w stanie regulować ostrość obrazu bądź też wstrzymać projekcję tylko po to, by dokonać dokładniejszej charakterystyki głównego bohatera - George’a Baileya (James Stewart). Głos dobywający się spoza kadru należy wprawdzie do struktury diegetycznej, jednak ponieważ w dalszym przebiegu akcji filmu nie odgrywa już żadnej roli, skojarzenia z osobą komentatora objaśniającego fabułę są najzupełniej zasadne.
Postać komentatora filmowego - posiadająca jak się wydaje jeszcze większe znaczenie - pojawia się również w filmie Sama Wooda Nasze miasto (USA 1940). Ta opowieść o niewielkiej wsi amerykańskiej zostaje rozpoczęta, zamknięta, a kiedy trzeba jest również przerywana, przez opowiadacza komentującego wydarzenia wprost do kamery. W pewnym momencie wstrzymuje on nawet bieg wydarzeń: podobnie jak w innych scenach, mówi do kamery, lecz tym razem dodatkowo apeluje do publiczności, by kierowała pytania do postaci znajdującej się obok niego w kadrze. Pytania te, zapisane na ścieżce dźwiękowej, dobiegają następnie z offu. Po wysłuchaniu kilku z nich narrator przerywa dyskusję z publicznością, organizatorowi pokazu daje natomiast znak, by ten włączył ponownie projektor. W filmie tym mamy także do czynienia ze zjawiskiem autorefleksji, sytuacji, w której film mówi o swoim paratekście.