172 Księga druga II, 8
że nie ma on po ciemku żadnej barwy. Jego cząstki są niewątpliwie tak ułożone, zarówno w nocy, jak we dnie, że jest zdolny do tego, by dzięki promieniom światła, które się odbijają od jednych części tego twardego kamienia, wytwarzać w nas ideę czerwij ności, dzięki zaś promieniom odbitym od inny cm części — ideę białości. 'Lecz ani białości, ani czerwól ności nigdy w porfirze nie ma; jest w nim tylko układ cząstek, który ma zdolność wytwarzania w nas takich wrażeń.',
§ 20. Potłuczmy migdał, a jego czysta biała barwa zamieni się na brudną, zaś słodki jego smafe na smak oleisty. Jakąż inną rzeczywistą zmianę może uderzanie tłuczkiem wywołać w jakimś ciele, prócz zmiany jego budowy wewnętrznej.
§ 21. Gdyśmy tak rozróżnili i ujęli idee, to możemy wytłumaczyć, jak ta sama woda, w tym samym-czasie, może wywołać za pośrednictwem jednej'1 ręki ideę chłodu, a ideę ciepła za póśrednictweim drugiej; a przecież jest rzeczą niemożliwą, , aby ta sama woda była jednocześnie ciepła i chłodna, gdyby te idee istniały w niej rzeczywiście. Jeżeli zaś wyobrazimy sobie, że ciepło w naszych rękach nie jest niczym innym, jak pewnym rodzajem i stopniem, ruchu najdrobniejszych cząstek naszych nerwów? lub ruchem tchnień życiowych, to możemy zrózu-| mieć, jak jest możliwe, by ta sama wóda w tym samym czasie w jednej ręce wywoływała ideę chłodu, ^a w drugiej ciepła. Nie zdarza się natomiast nigdy, aby ten sam kształt wywołał za sprawą jednej ręki ideę czworościanu, a za sprawą drugiej ręki ideę kuli. Jeśli natomiast wrażenie ciepła i zimna jest tylko przyrostem czy też ubytkiem ruchu najdrobniejszych cząstek naszych ciał, wywołanym przez drobinki Innego ciała, to łatwo można zrozumieć, że jeśli ten ruch jest w jednej ręce większy niż w drugiej i jeśli do obu rąk przyłożyć jakieś ciało, które w najmniejszych swych cząstkach ma więcej ruchu niż w cząstkach jednej ręki, a mniej niż w drugiej, tó ruch ten w pierwszej wzrośnie, a zmaleje w drugiej, i w ten h uosób wywoła odmienne wrażenia ciepła i zimna, zależnie od swego przyrostu czy też ubytku.
■ § 22. W poprzednich artykułach wdałem się w dociekania przyrodnicze nieco więcej może, niż było moim zamiarem. Ale mam nadzieję, że mała t a .wycieczka w dziedzinę filozofii naturalnej zostanie mi wybaczona, była bowiem potrzebna, aby wyjaśnić rlioć w pewnej mierze, czym jest wrażenie i doznanie Umysłowe, i aby uczynić zupełnie i wyraźną różnicę pomiędzy cechami ciał a ideami, jakie one w nas Wywołują, bez czego nie podobna byłoby mówić [0 nich zrozumiale. ^Wycieczka ta była koniecz-u,i, by w obecnym naszym badaniu odróżnić pierwotne i rzeczywiste cechy ciał, które, są .w nich Mile (a więc masywność, rozciągłość, kształt, liczbę I nuli lub spoczynek, które postrzegamy niekiedy, tt mianowicie wówczas, gdy ciała, w których wy-Ntipująl są dość duże, aby można je z osobna rozpoznać), (od owych wtórnych, rzekomych cech, które mi| tylko możliwościami czy zdolnościami powstawania różnych połączeń tych cech pierwotnych, gdy Ono działają na nas tak, że ich wyraźnie nie roz-jó/nininy. Dzięki temu możemy się również dowiedzieć, jakie idee są, a jakie nie są odwzorowaniem MfHoń rzeczywiście istniejącego w ciałach, które ud tych idei biorą swą nazwę.