Był leż Krasicki co mniej rzucało się w oczy i nigdy nie siawai przedmiotem powszechnego zainteresowania człowiekiem niezwykle) n ^ witości. Utrwaliła się opinia, że wierszy nie pisał w przysłowiowym nocie - a że tworzył je łatwo, bez twórczej męki. Jeśli nawet tak było - jego i%, dorobek publicysty, powteściopisttr/u. póety i uczonego ma imponuj*., rozmiary. I był Krasicki o czym często nie chciano wiedzieć rzetel -wypełniającym swe obowiązki biskupem. Wizytował często swą dieee.-\ chrzcił, bierzmował, dawał śluby, w yśw ięcał kapłanów, konsekrował świąt\nw spełniał liczne inne powinności związane z pełnioną godnością. Rył (e’. troskliwym opiekunem swej licznej rodziny; dbał o interesy i życiowy perspektywy krewnych, często i chętnie gościł ich u siebie.
I nie był — jak sądził czas jakiś Stanisław August niewdzięcznikiem łatwo zapominającym o wyświadczonych mu przyjacielskich przysługach. Bo stosunki między biskupem a królem, poza okresem nieporozumień, bvłv przyjacielskie i nie miały nic wspólnego z dominującym wtedy w Europie typem relacji między władcą a poetą. Już w roku 1773 podjął był Krasicki ostrożne próby poprawy stosunków z Poniatowskim. W 1774 w drodze do Małopolski — uzyskawszy wcześniej zgodę Fryderyka na tę podróż -Krasicki na krótko spotkał się w Warszawie ze Stanisławem Augustem — pierwszy raz po sześciu latach rozłąki i nieporozumień. Na dłużej zatrzymał się tu jesienią, w drodze powrotnej. Uczestniczył wtedy w czwartkowych obiadach, czytając fragmenty Myszeidy. Nie ona wszakże zadecydowała o przełamaniu lodów. Zapewne w licznych, bezpośrednich rozmowach urazy z oba stron zostały darowane, nieporozumienia wyjaśnione, książę biskup w armiński otrzymał Order Orła Białego, a Stanisław August w pruskim poddanym zyskał wielkiego pisarza, służącego swym talentem polskiemu społeczeństwu wbrew pruskiej, antypolskiej propagandzie,
Myszeidos pieśni X, z której wyjęto i opublikowano wcześniej Hymn tto miłości ojczyzny, to debiut książkowy Krasickiego. Debiut intrygujący, co w mowie komemoracyjnej przypomni później wydawca jego pism, Franciszek Ksawery Dmochowski: „Niektórzy mniemali, że Myszeis jest poematem zupełnie alegorycznym, że pod imionami Gryzomira, Gryzandra, Rotnina* grobisa, Mruczysława, Filusia, Syrowinda ukryte były pewne osoby. Ale próżne były ich usiłowania w znalezieniu klucza do tej alegorii. Atoli podobna do prawdy, że poema to było w początku pisane w celu satyrycznym; potem odmienił myśl autor i zrobił je czystą igraszką wesołego dowcipu. Jakoż niepodobna rozumieć, aby geniusz tuk trafny i szczęśliwy pisał rzecz bez celu, Mimo że chciał zatrzeć wszystkie ślady pierwiastkowego zamiaru, zostało się jednak kilka, po których można dociec myśli autora. Ktokolwiek wczyta się dobrze w to poema, znajdzie niejakie podobieństwa, kogo autor przez Popiela, kogo przez myszy i szczury, kogo przez, koty i naczelniku ich Mruczysława, kogo przez dyzgracjowanego ministra chciał oznaczyć”.
W znanej dziś redukcji tego poematu heroikomieznego. bogatego w aluzje literackie, niewątpliwe odniesienia polityczne i w uniwersalne, ujęte
442