Dziedzina publiczna i dziedzina prywatna 81
równa się różnicy pomiędzy rzeczami, które powinny zostać pokazane, a rzeczami, które powinny być ukryte. Dopiero w epoce nowożytnej, buntując się przeciwko społeczeństwu, odkryto, jak bogata i różnorodna może być w warunkach intymności sfera tego, co ukryte; znamienne jest jednak, że od początku dziejów aż do naszych czasów tym, co zawsze potrzebowało ukrycia w prywatności, była właśnie cielesna część naszej egzystencji, to, co wiązało się z koniecznościami samego procesu życiowego, który przed epoką nowożytną obejmował wszelkie czynności służące utrzymaniu się jednostki przy życiu i przetrwaniu gatunku. Ukryci byli pracownicy, którzy „za pośrednictwem swych ciał pomagają w zaspokajaniu potrzeb życiowych”1 2, oraz kobiety, których ciało zapewniało fizyczne przetrwanie gatunku. Kobiety i niewolnicy należeli do tej samej kategorii i byli ukryci nie tylko dlatego, że stanowili czyjąś własność, ale dlatego, że ich życie było „mozolne”, poświęcone funkcjom cielesnym3*. W początkach epoki nowożytnej, kiedy „wolna” praca utraciła swoje ukryte miejsce w prywatności domu i gospodarstwa, pracujący byli ukryci i oddzieleni od wspólnoty jak przestępcy za wysokimi murami i pod stałym nadzorem3. Epoka nowożytna przyniosła emancypację klas pracujących oraz kobiet niemal w tym samym momencie dziejowym. Fakt ten z pewnością należy zaliczyć do charakterystycznych cech epoki, która nie wierzy już, że funkcje cielesne i troski materialne powinny pozostawać w ukryciu. Jeszcze bardziej symptomatyczne dla natury owych zjawisk jest to, że nawet w naszej własnej cywilizacji skąpe resztki ścisłej prywatności wiąże się z „koniecznościami” w pierwotnym sensie podlegania konieczności z racji posiadania ciała.
10
Umiejscowienie ludzkich czynności
Mimo iż rozróżnienie między prywatnym i publicznym zbiega się z przeciwstawieniem konieczności i wolności, ulotności i trwałości, wreszcie wstydu i honoru, wcale nie jest prawdą, że dziedzina prywatna jest właściwym miejscem jedynie dla tego, co konieczne, ulotne i wstydliwe. Najbardziej elementarny sens obu obszarów wskazuje, że są rzeczy, które muszą pozostać w ukryciu, i inne, które muszą ukazywać się publicznie, jeśli w ogóle mają istnieć. Przyjrzawszy się im, niezależnie od ich miejsca w danej cywilizacji, zobaczymy, że każda ludzka czynność wskazuje na właściwe sobie umiejscowienie w świecie. Jest to prawdą w odniesieniu do głównych czynności vita activa, pracy, wytwarzania i działania; jest jednak jeden przykład tego zjawiska, ewidentnie skrajny, który szczególnie nadaje się do zilustrowania naszych rozważań, ponieważ odegrał niemałą rolę w teorii politycznej.
Dobro w sensie absolutnym, jako różne od tego, co „dobre dla” czy „doskonałe” w starożytności greckiej czy rzymskiej, stało się znane w naszej cywilizacji dopiero wraz z nastaniem chrześcijaństwa. Od tego czasu rozumiemy, iż dobre uczynki są pewną ważną odmianą możliwych ludzkich działań. Dobrze znany antagonizm pomiędzy wczesnym chrześcijaństwem i respublica, tak doskonale ujęty w formule Tertuliana: nec ulla magis res aliena quam publica („nic nie jest nam bardziej obce od spraw publicznych”)552, rozumiany jest zazwyczaj, i słusznie, jako konsekwencja wczesnych eschatologicznych oczekiwań, które utraciły bezpośrednie znaczenie dopiero wtedy, gdy doświadczenie nauczyło ludzi, że nawet upadek Cesarstwa Rzymskiego nie oznacza końca świata4 5. Jednakże
Arystoteles, Polityka 1254b25.
Życie kobiety Arystoteles nazywa ponetikos (O rodzeniu się zwierząt, 775a33). To, że kobiety i niewolnicy należeli do jednej grupy, że żadna kobieta, nawet pani domu, żona mężczyzny będącego głową gospodarstwa, nie żyła pośród równych sobie — innych wolnych kobiet — tak że jej pozycja zależała w o wiele mniejszym stopniu od „urodzenia” niż od „zajęcia” czy funkcji, zostało bardzo dobrze opisane przez Wallona (dz. cyt.. I, 77 i nast.), który mówi o „confusion des rangs, ce partage de toutes les fonctions domestiąues” [„pomieszaniu pozycji i o podziale wszystkich czynności należących do służby domowej”]: ,J^esfemmes... se confondaient avec leurs esclaves dans les soins habituels de la vie interieure. De ąueląue rang qu’elles fussent. le travail etait leur apanage, comme aux hommes la guerre” [„Kobiety [...] dzieliły wraz ze swymi niewolnikami codzienne troski związane z podtrzymaniem ogniska domowego. Jakąkolwiek zajmowałyby pozycję społeczną, praca była ich udziałem, tak jak wojna była domeną mężczyzn”].
Patrz Pierre Brizon, dz. cyt., s. 184, na temat warunków pracy w fabryce w wieku XVII.
Tertulian, dz. cyt., s. 38.
Ta różnica doświadczenia może częściowo wyjaśniać różnicę między wielkim rozsądkiem Augustyna i straszliwą dosłownością poglądów Tertuliana na politykę. Obaj byli Rzymianami i ludźmi głęboko ukształtowanymi przez rzymskie życie polityczne.