Metafora getta157 oraz metafora marmurowej (złotej?) klatki funkcjonują w podobny sposób. Reprezentują charakterystyczny dla dyskursu problem odpowiedzialności za grodzenie osiedli. Czy. jak wspomniano przy okazji komercjalizacji dyskursu, cała wina spoczywa wyłącznie na firmach deweloperskich? Metafory klatki i getta każą spoglądać na osoby po obu stronach muru jako na ofiary szerszych procesów i problemów. Ich mieszkańcy są traktowani niejako aktywne podmioty, ale jako osoby zmuszone grodzić sic, najczęściej w odpowiedzi na wzrost poczucia zagrożenia i lęk o swoich najbliższych czy o zgromadzony majątek. W opisie getta, dokonanym przez Richarda Sennetta, na który powołałem się wcześniej, odnajdujemy ciekawe uzasadnienie tej nowej formy urbanistyczno-architektonicznej, jaką ono stanowi: jest tworzone nie po to, by odizolować, ale raczej zapewnić jego mieszkańcom bezpieczeństwo i pewną swobodę działania w nieobliczalnym otoczeniu (Sennett 1996).
Drugą oprócz metafory getta jest metafora wyspy. Dyskurs rynkowy posługuje się nią szczególnie chętnie, bo pozwala tworzyć z osiedli przestrzeń opozycyjną wobec przestrzeni codziennej i zwykłej. Osiedle, dzięki „wyspiarskiemu” charakterowi, stanowi wyraźny kontrapunkt dla przestrzeni całego miasta: przestrzeni niebezpiecznej (enklawa spokoju kontra niebezpieczne miasto) i przestrzeni chaosu urbanistycznego (oaza zieleni kontra betonowe osiedla-sypialnie)l5S. Kieruje ona myśli wprost ku utopii (Szacki 2000). Utopijny lub hetero-topijny (Foucault 2006) charakter przedsięwzięć typu gatecl commimity jest zresztą podkreślany w dyskursie prasowym i to nie tylko w tekstach krytycznych. W tym kontekście na uwagę zasługują wszystkie rozwiązania, które zakładają możliwie daleko idącą autarkię-osiedli.
I5' O metaforze getta i jej wykorzystaniu dla opisu osiedli strzeżonych pisałem m.in. w tekście Architektura i przemoc (Gądecki 2007b).
t5S opisach osiedli natknąć sic można na rozwiązania odwołujące się wprost do utopijnych założeń: rozwiązania te zmierzają do zapewnienia grodzonym kompleksom mieszkaniowym możliwie daleko posuniętej autarkii. Stosowanie podwójnych systemów zasilania w energię elektryczną, dodatkowych agregatów prąciu czy osobnych studni i ujęć wody oligoceńskiej można rozpatrywać jako przejaw poszukiwania maksymalnej samowystarczalności i niezależności wobec świata zewnętrznego.
)
Ich samowystarczalność dotyczy przede wszystkim niezależnych ujęć wody, podwójnych systemów zasilania:
Miasteczko ma być ..ekologicznym miastem ogrodem” z własnym rynkiem, ujęciem wody, oczyszczalnią ścieków, portem dla żaglówek (nr 165).
* * *
„Na wszelki wypadek” budynek ma podwójne zasilanie energciyezno-cieplne (c.o. i elektryczne) (nr 11).
* * *
Osiedle będzie miało własną oczyszczalnię ścieków, gwarantujemy leż podwójne zasilanie energetyczne (nr 81).
Utopijne założenia stają się jednocześnie głównym punktem krytyki w tekstach polemicznych. Choć sam lęk o bezpieczeństwo i subiektywne poczucie zagrożenia mieszkańców w zasadzie nic są podważane w dyskursie prasowym, to już stosowanie technik monitoringu i kontroli - tak. Z artykułu Dostęp wymkną! się spod kontroli dowiadujemy się, że zastosowane rozwiązania nie przyczyniają się do poprawy bezpieczeństwa, lecz raczej pogłębiają chaos na osiedlu. Zamiast metafory wyspy czy oazy spokoju mieszkańcy, opisując swoje miejsce zamieszkania, wolą używać metafor osiedla fortecy albo obozu karnego.
Na osiedlu przy Stryjeńskich nie lubią obcych - drzwi otwiera tylko karta magnetyczna. W konsekwencji lokatorzy mają kłopoty z wejściem do mieszkań |...). Ustalono, że dostęp do mieszkań będą mieli wyłącznie ci, którzy dysponują kartą magnetyczną [...]. Karty są ściśle kontrolowane i wydawane wyłącznie zgłoszonym w administracji lokatorom. O ewentualnym chipie, np. dla opiekunek, gospoś i zaprzyjaźnionych osób odwiedzających regularnie mieszkanie, miał decydować prezes (nr 151).
Trzecia metafora, którą można spotkać w analizowanych tekstach, to metafora twierdzy. Wydaje się szczególnie użyteczna do opisu osiedli strzeżonych nic tylko ze względu na stosowanie fizycznych ograniczeń w dostępie: bram, murów i płotów, ale przede wszystkim z uwagi na anglosaskie konotacje. Metafora twierdzy niesie ze sobą obraz nie tyle nawet oblężenia, ile po prostu zakorzenionej w anglosaskiej kulturze wizji domu-twierdzy: ostoi prywatności i spokoju, których nic mogą zakłócić niespodziewane wizyty osób nieznajomych i znanych.
167