IMG77

IMG77



z tym wynikiem, że arcybiskup uzna! biskupa krakowskiego win-nym (damnavii episcopum), po czym dopiero nastąpiło wydanie go w ręce władzy świeckiej”. Czy wiadomość ta wprowadza poważne zmiany do rozpoznania źródeł konfliktu? Sam Roman Gródecki musiał przyznać, że nowe wyniki, uzyskane na podstawie omawianej bulli, przedstawiają się skromnie i sprowadzają się do dwóch punktów: 1. potwierdzają dane Kroniki Galla o wyroku sądowym wyda-nym na biskupa, i 2. wprowadzają nowy fakt w postaci orzeczenia kościelnego arcybiskupa gnieźnieńskiego, który jeszcze przed sądem królewskim ukarał (czy może tylko potępił) Stanisława. Pośrednio fakt ten upoważnia do stwierdzenia, że metropolita, a może nawet synod biskupi, w sporze Stanisława z Bolesławem opowiedział się po stronie monarchy. Nie bagatelizując znaczenia takich właśnie ustaleń, gdyby były one niewątpliwe, dla prześledzenia sytuacji wewnętrznej w kraju w okresie bezpośrednio poprzedzającym moment kulminacyjny dramatu, chcę podkreślić, że analogiczne wyniki -jak o tym będzie mowa - można uzyskać na innej drodze. Byłoby oczy. wiście bardzo istotne, gdyby dały się one potwierdzić informacjami listu Paschalisa II, ale do czasu ostatecznego wyjaśnienia adresata jego pisma bezpieczniej będzie powstrzymać się od włączenia go do analizy.

Obok źródeł pisanych w nauce powołuje się niekiedy również inne rodzaje przekazów, usiłując wzbogacić możliwości snucia różnych hipotez dotyczących konfliktu. Przez dłuższy już czas trwa po-lemika na temat chronologii powstania chrzcielnicy w Trydo w Skanii (Szwecja), na której znajdują się trzy płaskorzeźby mające wy-obrażać sceny z legendy o wskrzeszeniu przez świętego Stanisława rycerza Piotra i stawieniu go w roli świadka na procesie przed królem. Badacze nie są w stanie rozpoznać, czy kamienne płaskorzeźby pochodzą ze schyłku XII, czy też z XIII wieku, a poszczególne stanowiska są w większym stopniu uzależnione od przyjmowanego z góry założenia na temat początków kultu świętego Stanisława niż od samodzielnej analizy źródłoznawczej. Po studiach uczonych szwedzkich, J. Roosvala (1918) i K.O. Tynella (1921), podstawowe rozprawy ogłosili historyk Władysław Semkowicz (1925) i historyk sztuki Mieczysław Gębarowicz (1927/1928), z których zwłaszcza ten ostatni przedstawił nieodparte - moim zdaniem - argumenty dla tezy, iż płaskorzeźby są wytworem drugiej połowy XIII wieku.

Wyobrażone na nich motywy, jeśli istotnie odnoszą się do Polski, co wcale nie jest pewne, są prawdopodobnie odbiciem jakiejś wersji późnej tradycji zapisanej w żywotach świętego Stanisława i w związku z tym nie mogą być źródłem do interesującej nas tutaj sprawy między królem i biskupem.

Podobny charakter i znaczenie mają czternastowieczne malowidła w bazylice Św. Franciszka w Asyżu, które badał Karol Estreicher. Do tej samej kategorii przekazów wtórnych należy zaliczyć późne przerysy nie istniejących już płaskorzeźb, które niegdyś zdobiły wrocławski kościół Św. Wincentego. Utrzymywanie, jakoby oryginał można było datować na XII wiek (Witold Sawicki) i wiązać z rzekomo już wtedy istniejącym na Śląsku kultem biskupa Stanisława, nie ma szans naukowej akceptacji. Wyobrażenia na płaskorzeźbach według wszelkiego prawdopodobieństwa w ogóle nie dotyczą świętego Stanisława albo w najlepszym razie oparte zostały na w pełni już uformowanej w źródłach pisanych XIII stulecia legendzie stanisławowskiej.

W latach sześćdziesiątych wyłoniła się nowa kwestia źródło-znawcza. W 1963 r. dwaj specjaliści krakowscy w zakresie medycyny sądowej: Jan Olbrycht i Marian Kusiak, dokonali ekspertyzy naukowej relikwiarza z katedry krakowskiej, zawierającego, według tradycji, czaszkę św. Stanisława. W 1965 r. opracowanie ich opublikowane zostało w formie Protokołu badania relikwiarza z czaszką św. Stanisława Szczepanowskiego, z pełną dokumentacją 25 fotografii. W pierwszej części opracowania eksperci opisali sam relikwiarz i czaszkę, a przede wszystkim jej ubytki i uszkodzenia. Stwierdzili, że czaszka należała do osobnika płci męskiej, liczącego 40 lub więcej lat. Przez pewien czas znajdowała się ona zapewne w ziemi, na co wskazują dwie smugi na kościach ciemieniowych. Niezależnie od oczywistych zmian pośmiertnych ekspertyza wykazała liczne wgniecenia blaszek zewnętrznych kości, które nie mają znamion pośmiertnych i są prawdopodobnie wynikiem urazów zadanych przy pomocy narzędzia tępokrawędziastego. Najgłębsze i najdłuższe wgniecenie (ok. 6 cm) znajduje się na potylicy, ciągnąc się od góry ku dołowi. Mniejsze wgniecenia są na kości czołowej i kościach ciemieniowych. W drugiej części Protokołu biegli podsumowali swoje wnioski na temat badanej czaszki stwierdzając ostrożnie, że wyłącznie w oparciu o poddaną analizie czaszkę nie

87


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
IMG?77 metodologicznie fakt, że poszukiwanie nowych, pionierskich rozwiązań zachodzi tylko wówczas,
Zapadły także decyzje odnośnie utworzenia arcybiskupstwa w Gnieźnie biskupstw w Krakowie, Wrocławiu
IMG98 (8) Rysunek 8.227 Zer zupełny bialki wierzbówki na topolach (tot. B i Z. Schnaider) 7-1 (i Jn
58616 IMG?68 % pr/etyciu prawników Sylwestra Latkowskiego. Około godz. przyszedł mecenas Jacek Kondr
IMG?77 tak Jak w tym... To... to było w tym kawale, tak? Że chciał... chciał powiedzieć y w°ES .
27773 IMG?77 tak Jak w tym... To... to było w tym kawale, tak? Że chciał... chciał powiedzieć y w°ES
IMG?77 tak Jak w tym... To... to było w tym kawale, tak? Że chciał... chciał powiedzieć y w°ES .
352O KLEJNOCIE CHOLEWA. Jana, Wyskiwiecz rzeczonego, wspomina katalog biskupem poznańskim. O tym pow
IMG#22 dobre wyniki właśnie w tym zakresie1. Nowsze badania ujawniły z kolei ścisły związek silnej w
IMG77 (2) Własności współczynnika korelacji liniowej Pearsona: Sjest mara symetryczną, co oznacza.
IMG?35 (2) Układ z rys 3.20 jest równocześnie charakterystyczny pod tym względem. Ze układy P-P utyt

więcej podobnych podstron