siebie nie podejrzewają, a jednocześnie wprowadzić ich w świ zespołowej - tę podstawową wartość wszystkiego, co później^* % i w życiu będą robili. Chodzi o to, żeby na początek ośmTlr^: i zachwycili tym, co robią, żeby dowiedli samym sobie, że pot^ mogą to robić. To są szalenie proste ćwiczenia, obywające si^j’ jakichkolwiek rekwizytów, dekoracji czy kostiumów. Najwaźni ■ bowiem jest dało aktora, jego ruch, gest, głos. Nazwałem to teźr trem na pustej podłodze": metoda ma nauczyć umiejętnośd końo? tracji, szybkiej przemiany, świadomego użycia i rozwinięcia rudi dała, gestu, wyrazistość słowa. A przede wszystkim - rozwinąć wy^ raźnię młodego człowieka i jego odwagę, rozbudzić wręcz pragnie^ ryzyka (w przedwnym razie grozi stagnacja i obojętność), wreszcj, zapoznać z prawami kompozycji - zarówno tego, co sam robi, & działania w grupie, czyli całości prezentowanego ćwiczenia. To ^ bowiem podstawowe w moim przekonaniu wartość aktorstwa - sztuki żywej. .Teatr na pustej podłodze" musi być wyzwaniem dla akademizmu i jego martwoty, dla skostnienia i nijakości, zwłaszcza dla rutyny aktorskiej, której ideałem jest nie tworzenie, lecz leniwe, bezmyślne naśladowanie życia. Rutyny, która nie potrafi się posługiwać skrótem ani syntezą, nie dba o prawa kompozycji, nie umie lub nie chce myślenia abstrakcyjnego przekładać na zmysłowy, wyrazisty język teatru.
Uczę tych młodych, by traktowali siebie jak instrument, tak jak ja sam to robię. Skrzypce muszą wydać odpowiedni ton, muszą stroić trzeba je odpowiednio traktować. Trzeba się uczyć rozśpiewania, dykcji, impostacji głosu, oddychania, wszelkich zajęć ruchowych - wszystkiego, co buduje technikę aktorską. Ale nie mniej ważna jest uwaga wobec otaczającego świata - nie tylko wobec realnej rzeczywistości, lecz wobec literatury, muzyki, malarstwa, teatru, tak aby sumę wzruszeń płynących z różnych przeżyć umieć przelać na własne działanie. Chodzi o to, by podmiotem wszystkiego był zawsze człowiek. Sięgnijmy daleko wstecz: przecież Iliada mówi o konkretnych ludziach, o losie jednostek, ludzi i bogów, o dziejach formacji społecznych. Homer był związany z realiami i tak samo trzeba patrzeć na dzisiejszy świat Inna rzecz, że wtedy mity i bogowie to było coś bardziej realnego niż rzeczywistość.
Ważne, żeby przy tych wszystkich wzniosłych celach młodzież miała też poczucie humoru. A ma, i to złośliwe. Przykładem Pomarańczowa Alternatywa - nowy gatunek teatru ulicznego, daleki kuzyn Schumanna i Bread and Puppet, ale tu już nie mamy do czynienia
',|g§ konfliktowi regionalnemu (jak w przypadku wojny I n ale z protestem przećw totalitaryzmowi, zwalczanemu I a^śmiechem. Pomarańczowa Alternatywa ogłasza strajk L: danej ulicy - i ludzie tą ulicą przestają chodzić, strajk
i budek telefonicznych (prawie zawsze zresztą, ze względu ilość- .okupowanych”), urządza happening Wigilia Rewolucji *_Ji wg wzywając obywateli do włączenia się w obchody jakim-akcentem, w ostateczność - bagietką z keczupem, pt Precz z upałami! (które to hasło łatwo może zmienić f.pna z palami!)3. Niebieski kolor ZOMO dzięki Pomarańczową Ljuywie kojarzy się w Warszawie i innych miastach ze Smudami; <!tj jej manifest artystyczny stwierdza jasno, że w systemie totali--n życie społeczne „wyprzedziło swym rozmachem najśmielsze jganiasurrealistów".
Miody aktor nie może nie brać pod uwagę rzeczywistość, w któ-b żyje W kontakcie duchowym z młodymi próbuję natchnąć ich tym isystkim, o czym tutaj mówię, nie zagłębiając się w teoretyzowanie, *zcj szukając metod stricte praktycznych. Młodzi zresztą z pełną ńą i pokorą oddają się w ręce nauczydela: trzeba tu postępować glenie odpowiedzialnie.
Pomyłka nauczyciela może być krzywdą wyrządzoną na cale żyće. jmsu jako pedagog samoukiem. Nie ma podręczników. Wiem, że aaba po prostu być uczulonym, wrażliwym na drugiego człowieka, skromnym, znać możliwość ucznia - tak jak trener zna zawodnika, raef bezgraniczną cierpliwość. Ale muszę się też przyznać do pewnej słabości, bo ja wiem, chyba próżności? Bo przy tym wszystkim chodzi tezo wysłanie jakiegoś sygnału w przyszłość, pozostawienie swojego maku. Przypuśćmy, że pół wieku po mojej śmierć człowiek, którego Kątem, powie, że otworzyłem kiedyś przed nim możliwość, których ara nawet nie podejrzewał, a z tego, co mu kiedyś pokazałem, czerpią teraz jego uczniowie. Marzenie nauczydela: uwiecznić siebie winnych. To marzenie jest w gruncie rzeczy marzeniem każdego artysty, nie tylko aktora, ale może zwłaszcza aktora: przetrwać w czyichś odczuciach, pozostawić w nich znaczący ślad.
Co do moich innych zajęć teatralnych - obok aktorstwa i pedagogiki -musiałem zrezygnować z dramaturgii, bo wymaga to wielkiej pracy
1 Mowa o happeningach i akcjach ulicznych Pomarańczowej Alternatywy pod aodzą „Majora" Waldemara Fydrycha w latach 1987-1988 we Wrodawm.