Dr Maxwell Maltz — twórca psychocybemetycznego programu samo-spełn łania, określił siedem elementów składających się na osobowość sukcesu.
Sukces — z łaciny — następować
Są to następujące elementy:
OSOBOWOŚĆ „SUKCESU” |
• OSOBOWOŚĆ „PORAŻKI” |
poczucie kierunku |
frustracja |
zrozumienie |
agresywność |
odwaga |
niepewność |
życzliwość |
osamotnienie |
godność własna |
rozterka |
zaufanie do siebie |
uraza |
samoakceptacja |
pustka |
Aby wejść na ścieżkę rozwoju, ścieżkę swego sukcesu — trzeba się odblokować, zerwać więzy, którymi jesteśmy spętani, opleceni, i które nas trzymają bez sensu.
Niech metaforą dla tego stanu rzeczy, będzie historia tresowania słoni.
Słonie przyuczane są do przenoszenia bali. Na początku małe uczone są zdyscyplinowanego trzymania się jednego miejsca i nierozchodzenia się po dżungli. Z tego powodu do ich nóg mocowane są solidne łańcuchy, a te zaś przywiązuje się do solidnych pali. Nie ma takiej możliwości, aby słoniątko się samodzielnie uwolniło. Więc uczy się, że zakres jego wolności jest ograniczony długością łańcucha.
Po pewnym czasie solidne łańcuchy i pale zamienione są na sznurki i drewniane kolki po prostu wbite w ziemię. To wystarcza. Solidne zabezpieczenia nie są już potrzebne. Mimo, że zmieniły się warunki zewnętrzne, pamięć ograniczenia robi swoje. Zwierzęta „myślą”, że ich nogi są nadal spętane mocnym łańcuchem.
Chcę opowiedzieć teraz o takich „łańcuchach ze sznurka” w wychowaniu i ich wpływie na życie człowieka dorosłego.
Na początku trochę statystyki. Według badaczy amerykańskich podczas pierwszych 18 lat życia w przeciętnej rodzinie, dziecko słyszy komunikaty blokujące jego aktywność (typu: nie rób tego, przestań, tak nie można, nie odzywaj się przy starszych, nie jeździj tu rowerkiem, nie hałasuj, to nie dla ciebie, zostaw to, ty tego nie potrafisz.... j około 150 tysięcy razy.
' Średnio 22 razy dziennie dowiaduje się: nie obchodzi mnie czego ty chcesz, przestań bo mi to nie odpowiada. Dowiaduje się jakim nie może być, nie powinno byćt jeśli chce zachować miłość rodziców, być grzecznym dzieckiem,
zdarzeń.
być podobnym do innego dziecka, które to rodzice suwiają za wzór. Slyszy^ ..to. dziecko jest nie dość dobre, niczego nie potrafi zrobić właściwie, zosta to. ty teeo nie potrafisz, nie masz zdolności...”. • • .
. A ile razy słyszy:” robisz to dobrze, to ważne, próbuj dalej, to ciekawe, może spróbuj tak i tak...”, czyli odbiera komunikaty, które wzmacniają samodzielną aktywność, zachęcają do wykonywania prób i sprawdzania swoich możliwości, rozwijania poczucia własnej wartości, sprawstwa i niezależności. Kilka tysięcy? Kilkaset?
W badanej grupie osoby dorosłe przypomniały sobie z trudem kilka takich
Ponieważ dziecko jest w pełnym tego słowa znaczeniu uzależnione od rodziców i innych ważnych w jego życiu osób, wszystkie te komunikaty przetwarza w ocenę swoich możliwości, swojej wartości i w sąd o warunkach aprobaty i akceptacji samego siebie. Konstmuje w ten sposób matrycę spotrzegania siebie i świata oraz podstawowych reguł i relacji, utrwala określone wzorce myślenia. Wzmacniana jest zasada uzależnienia poczucia własnej wartości od aprobaty innych.
Inne statystyki wyglądają następująco: według badań psychologów i psychiatrów ponad 77% naszych myśli dotyczy negatywnych aspektów wydarzeń, zawiera negatywne oceny siebie i innych. Znaczy to, że znacznie częściej myślimy, mówimy i działamy negatywnie niż pozytywnie. Innymi słowy szklankę napełnioną do połowy opiszemy raczej jako w połowie pustą, niż w połowie pełną. Znaczy to także, że bardziej koncentrujemy się na tym czego nie ma, niż na tym co jest. A ma to absolutnie odmienne konsekwencje psychologiczne. Albo kreujemy świat albo anty-świat. Świat niemożności, świat nie-tego, świat oczekiwań obcych — trudnych do spełnienia (gdyż powstających w wyniku wylistowania anty-czynności i anty-zdarzeń).
Coraz lepiej wiemy czego nam brakuje, a coraz mniej wiemy na czym się oprzeć i coraz słabiej się domyślamy iż nąjważniejszym oparciem dla siebie jesteśmy my sami!
Starając się spełniać oczekiwania innych przy poczuciu niedoskonałości własnej, większość energii poświęcamy na realizację działań, dzięki którym uzyskujemy aprobatę otoczenia. Jest to klasyczny mechanizm zachowań neurotycznych, efekt „łańcuchów ze sznurka”. Cały czas „słyszymy” głosy rodziców lub innych osób z dzieciństwa i okresu dojrzewania, które nas pouczają, strofują, reglamentują swoją miłość, akceptację, szacunek w zależności od spełniania standardów dobrego, grzecznego, cichego dziecka, porządnej panny, dobrego o egi... Jakikolwiek bunt kończy się zalewem wyrzutów sumienia, poczuciem grzechu, winy, wstydn, napadem lęku i chorób. Wracamy więc do dreptania w zakresie wyznaczonym przez długość sznurka.
— 149—