52
nvm pogardy. To, że ktoś może uczynić celem pracy swego życia pójście do grobu z całym materialnym bogactwem, jest dla człowieka przedkapitalistycznego objawem perwersji; daje się to wyjaśnić jedynie przez auri sacra fames.
W naszych czasach, wśród politycznych, prywatno—prawnych i komunikacyjnych instytucji, przy naszych formach przedsiębiorstw i strukturze naszej gospodarki, ów »duch« kapitalizmu mógłby być zrozumiany tylko jako efekt dostosowania się. Kapitalistyczny system gospodarczy potrzebuje tego oddania się •profesji- zarabiania pieniędzy. Jest to rodzaj zachowywania się wobec dóbr zewnętrznych tak bardzo adekwatny, tak związany z warunkami zwycięstwa w ekonomicznej walce o byt, że rzeczywiście nie można już dziś mówić o koniecznym związku między tym -charakterystycznym- sposobem życia, a jakimś jednolitym -światopoglądem-.
Ta postawa życiowa nie potrzebuje już jakiejkolwiek akceptacji religijnej i uważa raczej wpływ norm kościelnych na życie gospodarcze (o ile taki w ogóle jest zauważalny) za element tak samo hamujący, jak reglamentację ze strony państwa. To stan interesów handlowo-politycznych i społeczno-politycznych określa -światopogląd-. Kto nie dostosuje swego sposobu życia do warunków kapitalistycznego sukcesu, idzie na dno albo przynajmniej nie idzie do góry.
Takie są zjawiska w czasach, w których nowoczesny kapitalizm, osiągnąwszy zwycięstwo, wyemancypował się od swych dawniejszych pomocników. Tak, jak w sojuszu z powstającą nowoczesną machiną państwową rozsadził stare, średniowieczne formy religijnej gospodarki, tak też mogłoby to wyglądać z jego stosunkiem do sił religijnych. Czy i na ile tak było, to właśnie chcemy zbadać. Bowiem nie trzeba udowadniać, że uznanie zarabiania pieniędzy za cel sam w sobie, za sam -zawód-, było sprzeczne z etycznym odczuciem całych epok historycznych. Przyjęte do prawa kanonicznego, a uważane wówczas za prawdzi-
Kościół dość późno przypomniał sobie o zakazie pobierania procentu. Gdy to nastąpiło, zwyczajowymi formami lokowania kapitału były już nie jednolicie oprocentowane pożyczki, lecz być musiały (ze względu na rodzaj oprocentowania pożyczki inwestycyjną) formanau-ticum, commenda, societas maris i dart ad pmficuum de mań [pożyczka, towarzystwa morskie, zyski z morza] — które poklasyfi kowano wedle stopnia ryzyka, w zależności od zysku czy straty. Kościelny zakaz pobierania procentów miał dotyczyć wszystkich tych form tylko według niektórych, rygorystycznych kanonistów. Potem jednak, gdy wkłady kapitału ze stałym oprocentowaniem stały się możliwe i zwyczajne, wyrosły trudności dla tych nieregularnie oprocentowanych — z powodu stosowania zakazu oprocentowania — prowadzące wręcz do ostrych środków wobec gildii kupieckich (czarne listy!). Ale sposób traktowania zakazu pobierania procentu przez kanonistów był zazwyczaj prawno-formalny, w każdym razie bez jakiejkolwiek tendencji -ochrony kapitału-. Wreszcie, jeśli w ogóle można stwierdzić jakiekolwiek stanowisko wobec kapitalizmu, to była to z pewnością łradyęjonaHstyczna, przeważnie tylko niejasno odczuwana niechęć do rozprzestrzeniającej się szybko, bezosobowej, a więc trudnej do ujęcia w kategoriach etycznych, władzy kapitału. Widać to u Lutra, w jego wypowiedzi o Fuggerach i w ogóle o operacjach pieniężnych. Z drugiej zaś strony istniała konieczność dostosowania się do stanu faktycznego. Ale to nie należy do naszego tematu: zakaz pobierania procentu i jego losy mają dla nas znaczenie pewnych symptomów, a i to w ograniczonym stopniu. Etyka ekonomiczna teologów — skotystów, zwłaszcza zaś mendikantystów.. Bernardyna ze Sieny i Antoniana z Florencji, a więc racjonalnie, ascetycznie myślących, piśmiennych mnichów — zasługuje bez wątpienia na więcej uwagi i nie możemy jej potraktować marginesowo. Pisarze ci starają się — i są w tym staraniu poprzednikami niektórych jezuitów — usprawiedliwić moralnie zysk przedsiębiorcy-kupca jako rekompensatę za jego industria, a więc jako zysk dozwolony. Pojęcie industria i jego ocena wynika ostatecznie z zakonnej ascezy, ale chyba także, według własnych źródeł, znanych z wypowiedzi Gianozzo. z księźowskiego słownictwa przejętego przez Albertiego. (O etyce zakonnej jako poprzedniczce późniejszych ascetycznych sformułowań protestantyzmu będziemy mówić bardziej szczegółowo później). Zalążki podobnych koncepcji znajdujemy u cyników, na pohelleńskich napisach grobowych i. w zupełnie innych warunkach, w Egipcie Całkowicie natomiast brakuje (podobnie jak u Albertiego) czegoś, co jest dla nas decydujące Nie ma tam charakterystycznej dla ascetycznego protestantyzmu koncepcji zapewnienia własnego zbawienia — te-