84
decretum korribilt [okrutny dekret] nie jest, jak u Lutra, przeżyty lecz wymyślony — i dlatego jego znaczenie zwiększa się wi* z rosnącą konsekwencją całego systemu, zmierzającego w ;<>* runku religijnego zainteresowania wyłącznie Bogiem, nie za człowiekiem. Nie Bóg jest dla ludzi, lecz ludzie i wszystko, et się dzieje — dla Boga. Także tedy niewątpliwy dla Kalwina lala że tylko niewielka część ludzi powołana jest dla zbawienia, mmut mieć sens jedynie jako środek do celu, którym jest samouwiel biesie majestatu Boga.
Przykładanie kryteriów ziemskiej "sprawiedliwości* do jego suwerennych zrządzeń nie ma sensu i stanowi naruszenie Jego majestatu’*4 gdyż Bog — i tylko On — jest wolny, tzn. nie podlega żadnemu prawu. Jego zrządzenia mogą nam być w ogół* znane tylko o tyle, o ile uznał On za wskazane powiadomić n% o nich, Tylko tych fragmentów wiecznej prawdy możemy s* trzymać, bo wszystko inne, cały sens naszego indywidualnego bu otoczony jest całkowitą, niemożliwą do rozszyfrowania ta jemnką. Gdyby np. ludzie odrzuceni chcieli się uskarżać na swoi ks jako niezasłużony, to byłoby to podobne do sytuacji, w którą zwierzęta uskarżałyby się, że nie urodziły się ludźmi. Bowiec wszelkie stworzenie dzieli od Boga bezdennna przepaść. Zasfe-goje ono od Boga jedynie na śmierć, o ile dla chwały swego majestatu nie postanowił On inaczej. Wiemy tylko jedno: część lodzi zostanie zbawiona, inna zaś potępiona. Zakładanie, że zasługi bb winy mają wpływ na ten los, oznaczałoby uznawanie absobtme swobodnych, ustalonych odwiecznie decyzji boskich, za zońeaae w zależności od ludzkich działań. Jest to myśl nie do przyjęcia. Ze zrozumiałego dla hidzi -Ojca Niebieskiego* i Nowego Testamentu, cieszącego się z nawrócenia grzesznika, jak niewiasta z odnalezienia zagubionego grosza, istota transcendentna zamieniła się w całkowicie niedostępną ludzkiemu rozo-
*
mówi. Bóg stał się istotą, która na wieki przydzieliła swymi zrządzeniami los człowiekowi i rozporządziła każdą, najmniejszą nawet cząstką wszechświata. Ponieważ zrządzenia boskie są niezmienne, więc łaska Jego jest równie nie do utracenia dla tych, którzy ją zyskali, jak nieosiągalna dla tych, którym jej odmówił.
Cała patetyczna nieludzkość owej teorii musiała mieć dla nastroju pokolenia, które się jej poddało, jeden przede wszystkim skutek: poczucie niesłychanego wewnętrznego osamotnienia jednostki ludzkiej5*. W najważniejszej dla ludzi epoki reformacji sprawie, jaką było zbawienie wieczne, człowiek został skazany na samotne pokonywanie swojej drogi, wiodącej na spotkanie ustalonego raz na zawsze losu. Nikt nie mógł mu pomóc. Nie mógł mu pomóc kaznodzieja, gdyż tylko wybrany może naprawdę zrozumieć Słowo Boże. Nie mógł mu pomóc sakrament, bo sakramenty zostały ustanowione przez Boga dla pomnożenia Jego chwały i dlatego trzeba było ich niewzruszenie przestrzegać. Sakrament nie był środkiem do uzyskania łaski bożej, lecz subiektywnie tylko ezterna subsidia [pomoce zewnętrzne] wiary. Nie może pomóc Kościół, bo wprawdzie actra eedesiam nuUa salta [poza Kościołem nie ma zbawienia] — w tym sensie, że kto trzyma się z daleka od prawdziwego Kościoła, ten nie może należeć do wybranych przez Boga — to jednak do Kościoła (tego zewnętrznego) należą także potępieni.** Co więcej; powinni do niego należeć i być poddani jego środkom wychowawczym. Nie po to, by uzyskać zbawienie — to jest niemożfiwe — lecz
Są 7W detpat communitj to Bogiem) kfmmdmtm iutiMmm tr ri i»i— tfthmdm. m im tu teereb cif a wUktry beart - fonnufcgr Domen * pósśaę «tke Mki md
Agtian. (f. 234) ten óccyóuRcj puda To ****** wummm—;e5oaróś
TmpJp z rńoŁą ammywncdciĄ u/mMtmtom i Boyai. lanny b?i yiStir n
*» uulń o peedotjrnacji.
m a którzy lego rodzaj igramitmadm (fbmSń U • limcdi órn^cy
dawą Xat*«. mkntnenty i naiący whacmą Storgję — yayy. M. Wito) gtcćą. me mtgg S* pwna eaego dmeK ten xa». który • «q poganbie mra. r.t jcu rnbrmy OIm. Dr mid. ford a. 222.