as
f
88 CxęSć i, roidziat IX
odbywa się prawideł i pamięć nic innego nie jest, jak tylko1 pewny sposób czucia.
Często siyszaiem pytających: Go
tPychntóctóa, o których stola me .... 1 , u ■ , ,
mMKmy, shtósir ri, Hie smydtó, S1C dzieje z wyobrażeniami, którymi się człowiek zatrudniać? przestał ? Gdzie się one chowają? Skąd przychodzą, gdy się znowu malują? Czy przez ten długi przeciąg czasu, w którym o nim nie myśli, w duszy czy też w ciele jego przebywają?
Z tych pytań i odpowiedzi na nie przez metafizyków dawanych wnieść by można było, że wyobrażenia są zupełnie takimi, jak wszystkie te rzeczy, których zapasy czynić zwykliśmy, i że pamięć wielkim ich jest magazynem. To takim 1 2 3 sposobem rozmaitym też kształtom, które ciało następnie na się bierze, moglibyśmy nadać istność3 i pytać się: Gdzie się podziewa okrągłość tego pierwiej okrągłego ciała, któremu się potem inszy kształt nadaje? Gdzie się ona chowa? I kiedy to ciało znowu się zaokrągli, skąd się mu wraca ta okrągł ość?
Wyobrażenia, tak jak czucia, są pewnym sposobem bycia, czyli pewnym stanem duszy4: są w niej’ istotnie, póki ją modyńkują, to jest póki w niej ten stan sprawują, a nie są, skoro przestają go sprawować. Szukać w duszy tych wyobrażeń, o których zgoła nie myślę, jest to szukać
ich tam, gdzie już ich nie ma: szukać ich w ciele, jest szukać tam, gdzie nigdy nie były. Gdzież (edy one są? Nigdzie.
Nie bylożby przeciwko rozumowi
Jak si( tpyobraimia wenawiajĄ ? , ' . , ,
pytać się: gdzie są dźwięki instrumentu, gdy się na nim grać przestaje? Któż by nie odpowiedział: dźwięków tych nigdzie nie masz; lecz jeżeli palce po klawiszach uderzą i tak znowu ruszać się będą, jak ruszały się, znowu też same5 dźwięki sprawią.
Odpowiem więc, że i wyobrażeń moich, kiedy dusza myślić o nich przestaje, nigdzie nie ma: ale się one znowu we mnie odmalują, kiedy się wznowią ruchy do ich wydania właściwe.
Przeto, chociaż nie znam mechanizmu mózgowego, wnieść jednak z powyższego wywodu mogę, że różne mózgu części nabyły2 łatwości ruszania się same przez się tak, jak były poruszane przez działanie zmysłów; że nałogi mózgu zachowują się; że każdego razu, gdv za nimi idzie, wznawia też same5 wyobrażenia, bo się też same5 ruchy w nim odnawiają; słowem, że tak są wyobrażenia w pamięci, jak są w palcach tony muzyczne*: to jest, że mózg, tak jak wszystkie inne zmysły, ma łatwość ruszania się podług tych determinacji, do których się
Tak w II i III wyd. W wyd. I: „nie jest tylko".
* W II i III wyd.: „Więc takim".
Tak w II i III wyd. W wyd. I: „nadać jestestwo" (w oryginale donnrr de l’existence — nadać byt, istnienie).
Dokładniej: pewnymi sposobami bycia (des moniires d'ttre). Tłumacz dodał od siebie słowa: „czyli pewnym stanem" i słowa: ,to jest, póki w niej ten stan sprawują", o parę wierszy dalej.
W znaczeniu: te same.
4 W II i III wyd.: „nabywają".
* Ściślej: utwory do gry na klawesynie—pikes de cltuecin. Różne to były instrumenty: klawesyn (klawi cym bal, szpinet) i klawi kord. pierwszy o tyluż klawiszach co i strunach, drugi — z mniejszą ilością klawiszów niż strun i urządzeniem służącym do ograniczania drgającej części struny. Instrumentem, o którym mówi Condilla* jest claoecin, nazywany przez Znoskę stale „klawikortem"