danego w okresie pełnego rozkwitu romantyzmu a pozostającego w zadziwiającej zgodzie z duchem romantycznego pojmowania dziejów, w świetle więc takich sądów „o początkach rodu ludzkiego” anachronizmy w Królu-Duchu znajdują dodatkowe uzasadnienie; są całkowicie zrozumiałe w kontekście polskich poglądów historiozoficznych pierwszej połowy XIX stulecia. Według Kołłątaja Słowianie byli najstarszym ludem świata. Słowacki-mistyk pisał w 1845 r„ że „Polska jest to zbiorowisko najstarszych duchów”1.
Z postaci Króla-Ducha przede wszystkim interesuje nas oczywiście Popiel. Imię to nosił również zdetronizowany władca w Balladynie (mniejsza o to, że poeta nazwał go tara Popielem III) oraz jego okrutny brat. Obaj należeli do tego samego rodu, byli potomkami protoplasty Lecha. Popiel-Pustelnik — to także strażnik „świętej korony” tegoż protoplasty, korony należącej do dynastii panującej od paru pokoleń w Gnieźnie.
Natomiast Popiel zapowiedziany w Prologu Lilii Wenedy jako mający się narodzić z Rozy i z popiołów wenedyjskich „rycerzy” ma być pogrobowcem Wenedów, mścicielem, plemiennie obcy w stosunku do rodu Lecha.
W Królu-Duchu tenże mściciel przychodzi na świat w niesamowitych okolicznościach — jest nowym wcieleniem Hera Armeńczyka, narodził się więc ze śmierci, ale matką jego została nie nazwana po imieniu Roza Weneda:
— Ja Her powalony grzmotem Nagle ... gdzieś w puszczy ... pod wieśniaczym płotem Budzę się. — Straszna nade mną kobićta Śpiewała swoje czarodziejskie runy.
„Ojczyzna twoja” — wrzeszczała — zabita ...
Ja jedna żywa ... a ty zamiast truny Miałeś mój żywot. — Popiołem nakryta I zapłodniona przez proch i piołuny.
Wydałam ciebie, abyś był mścicielem!
Synu popiołów nazwany Popielem ... 44 2 3
Zamierzchła przeszłość, która tak bardzo i przez wiele lat rozbudzała twórczą wyobraźnię Słowackiego, miała dlań — jak zauważył Kleiner — dwa oblicza: tajemniczo groźne oraz idylliczneW Królu-Duclw zdecydowanie przeważa tajemniczość i groza, choć nie brak również elementów sielankowych, jak np. w relacji Popiela ów lud lechicki:
Który tył w chatach próten wszelkiej waśni,
A miał z jabłoni swój napój i cienie.
Królowie jemu panowali właśni;
Cudowne jakieś Lecha pokolenie!**.
Ci Lechici, w niczym nie przypominają dawniejszych najeźdźców z Lilii Wenedy; żyją w błogim pokoju, który ma niebawem zburzyć Popiel spełniając swą straszliwą misję. Z pełną świadomością dojrzewa on do tej misji, koniecznej i przeznaczonej mu przez los, bo „trucizny wlano w to serce niewinne” 1 4 5, przybliżył się jednak do jej wypełnienia, kiedy przyjął go „Lech król na pachołka”6. Na dworze Lecha Popiel szybko piął się w górę, w czym wspomagała go moc tajemna wprzągnięta w realizację jego straszliwej zemsty:
To widzę, te mi na święcie zawady Usuwa jakaś ręka niewidzialna.
Na działającą moc patrzałem blady.
Sądząc — że biała mi orlica skalna
Zlatuje na hełm ... usiądą na czele ...
I drogę moją piorunami ściele4*.
Będąc narzędziem takich mocy, które na niego „zastawiały sidła”, Popiel kroczył dalej na wyznaczonej mu drodze i wnet stał się wodzem Lechowego rycerstwa:
W zamku cedrowym nad Gopłową wodą Byłem najpierwszym Złotym Wojewodą ... M
Dotąd żaden szczegół — jak widać — nie ma oparcia w przekazach o polskich dziejach bajecznych. Wszystko jest wytworem poetyckiej
221
J. Kleiner, Juliusz Słowacki, jw., t. IV, cz. 2, $. 38S.
44 Korespondencja Juliusza Słowackiego. Oprać. E. Sawrymowicz, t. II, Warszawa 1963, s. 65. list do Juliusza i Wojciecha Stattlerów z 1 I 1845.
Król-Duch, Rapsod /, pieśń 1, w. 151-160.
48 Rapsod /, p. 1, w. 187-190.
Tamże, w. 300.
44 Tamże, w. 297.
Tamże, w. 306-311.
44 Tamże, w. 326-327.