— ly3'hwrem 1 kreatorem współczesnej kultury - kulturowe uwarunkowania
Świadome ograniczenia to także poszanowanie cudzej suwerenności i nrVtt/N Sceny z życia intymnego drugiego człowieka można ujawnić jedynie za iepr>ail,°%
nirshlnhn,' nnuLU.. ........i ___*i_______ <’ . . o® Zo
KI* ' . . , ' w ~ -C—O- —ujofT.uv jwuyiuc Za Jego ^ *C|
rów w stosunku do księżniczki Diany.
Niestety, niechlubne przykłady zachowań dziennikarzy nie należą do rzadu°Ą Rażacym przykładem naruszenia etyki dziennikarskiej było zachowanie fotorep^
Po czwarte, jawi się poważny problem, trudny do jednoznacznego rozstrzyga Czy wszystkie zdarzenia, nawet te istotne, powinny być w imię odpowiedzią/^ społecznej ukazywane w mediach? Oto wymowny przykład sprzed kilku laty, kied^ układ planet groził wytrąceniem Ziemi z dotychczasowej orbity, o czym informó/10 naukow e czasopisma specjalistyczne. Fakt ten słusznie został przemilczany w mediach ^ sowych. poza informacją, że w Indiach Hindusi palą tony masła, błagając swoich bo«-o ocalenie przed końcem świata. Na szczęście nic się nie stało. A jakie skutki mogłaby ^ w odow ać ow a informacja? Dziś natomiast już można, ba, nawet trzeba, informować w ^ diach o grożących naszej planecie asteroidach i o przygotowywanych strategiach zapobj żenią apokaliptycznej wizji końca świata przez zderzenie ich z Ziemią. Długa perspektyw czasu nie grozi wybuchem paniki, ponadto ludzie nie do końca dowierzają nauce.
Po piąte, jakie mają być granice wolności mediów i poszczególnych osób w korzy, staniu z prawa bycia informowanym i informowania o sobie w kontekście banalnych ogłupiających, fałszywych, szkodliwych społecznie informacji upowszechnianych szczególnie w Internecie? Jak skutecznie zapobiegać możliwości naruszania prywatności czy uwłaczania naszej godności? Ponadto w tym największym śmietniku różnorodnych in. formacji przedarcie się do rzeczy istotnych staje się dla przeciętnego użytkownika trud-nym problemem. Pozostaje jedynie nadzieja na oczyszczenie tego medium i powstanie nowych, specjalistycznych, sprofilowanych tematycznie sieci informacyjnych.
Zasygnalizowane problemy i wszelkie rozstrzygnięcia podejmowane zarówno w duchu liberalizmu, jak i fundamentalizmu budzą ambiwalentne odczucia. Wątpliwości budzi też fragment o radiofonii i telewizji (1993 r.), dotyczący przestrzegania wartości chrześcijańskich. Czy nie lepiej byłoby je określić jako uniwersalne? Wszystkie na ogół postanowienia związane z mediami są odbierane powszechnie jako mniej lub bardziej zakamuflowane ograniczenie swobód obywatelskich w imię interesów politycznych. światopoglądowych, religijnych czy w imię globalizacji mediów i podporządkowania ich interesom biznesu. Domaganie się swobód dla siebie i jednocześnie ograniczanie praw innym jako swoista forma cenzury występuje w działalności różnych stowarzyszeń, jak choćby Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, które walczy m.in. z legalizacją związków homoseksualistów.
Akceptowaną na ogół formą cenzury w stosunku do twórców i nadawców programów w aspekcie ich odpowiedzialności moralnej są kodeksy tworzone przez poszczególne media. Jednym z najstarszych jest Kodeks Telewizji Amerykańskiej (1984). Bardzo obszernie i konkretnie formułuje on zadania rozwoju oświaty i kultury, odpowiedzialności wobec dziecka, wobec społeczeństwa, określa ogólne standardy programowe. reguły dotyczące przekazywania wiadomości i zdarzeń publicznych, kwestii politycznych i religijnych. Już w pierwszych zdaniach preambuły słusznie podkreśla się odpowiedzialność telewizji:
Telewizja jest oglądana i słuchana w każdym amerykańskim domu. Domy te obejmują dzieci
i dorosłych w różnym wieku, różnych ras i wyznań religijnych, każdy szczebel edukacji. Odpowiedzialność telewizji polega na tym. iż powinna stale pamiętać, że jej widownia to przede
wszystkim widownia domowa, a ona jest gościem w domu swoich widzów.
Nie trzeba dodawać, jak ma się ów kodeks do rzeczywistości programowej.
Godne uznania są „Międzynarodowe zasady etyki profesjonalnej w dziennikarstwie”, przygotowane pod patronatem UNESCO (Traber i Nordenstreng, 1993). Głoszą one:
• prawo ludzi do informacji prawdziwej;
• obowiązek poznania i przekazania przez dziennikarza obiektywnej rzeczywistości;
• odpowiedzialność społeczną za przekazywaną informację;
• zasadę nieujawniania przez dziennikarzy źródeł informacji i nieulegania przekupstwu i niedokonywania plagiatów;
• dostęp ludzi do mediów i prawo do sprostowania;
• poszanowanie prywatności, godności i dobrego imienia;
• poszanowanie interesu społecznego, narodowego, zasad demokracji i moralności;
• poszanowanie uniwersalnych wartości i różnorodności kultur,
• powstrzymanie się przed usprawiedliwieniem przemocy, wojen, nienawiści, dyskryminacji, kolonializmu, nędzy itp.;
• poparcie dla światowego ładu komunikacji.
Analogicznie sformułowane powinności dziennikarzy w „Karcie etycznej mediów polskich” są ujęte w siedem następujących zasad; prawda, obiektywizm, oddzielenie informacji od komentarza, uczciwość, szacunek i tolerancja, pierwszeństwo dobra odbiorcy, wolność i odpowiedzialność.
Zasady te, godne uwagi i - jak się wydaje - niebudzące sprzeciwu przez ich oczywistość, nie są w większości przypadków respektowane i pozostają tylko na papierze. Polskojęzyczne media dostarczają wielu tego typu przykładów. Plaga komercjalizacji, która dotknęła nawet media publiczne, nie służy prawdzie. Znika stopniowo ich misja. Ukazywane w nich osoby ze sceny politycznej często swoim zachowaniem czy w dyskusji nie tylko naruszają normy savoir-vivre’u, ale dla własnej kariery nadużywają prawa do wolności i nie troszczą się o dobro społeczne, nie liczą się z godnością innych, uciekają się do pomówień i oszczerstw w celu zniszczenia przeciwnika. I - co jest najbardziej demoralizujące - uchodzi im to zazwyczaj bezkarnie, bo chroni ich immunitet poselski, bo działali, opierając się na wadliwie skonstruowanych przepisach prawnych itp.
Amoralne są dominujące prawa ekonomii w mediach - pogoń za zyskiem i walka o odbiorcę, co oznacza odwołanie się do pospolitych upodobań i prymitywnych instynktów, a także panoszenie się „uśmiechniętego ścierwa” wszechobecnej reklamy. Reklamy, tej natarczywie powtarzanej między programami czy w trakcie ich nadaw a-nia, a także bardziej groźnej, bo zakamuflowanej w cieszących się olbrzymią ogiądal-nością programach neolity show, jak „Big Brother” czy „Bar”, „Randka w ciemno" -programach dających kopciuszkom nadzieję bycia gwiazdą i przynoszących olbrzymie pieniądze, dodatkowo z konkursów audiotele. W tego typu komercyjnych programach prześciga się niemała grupa dziennikarzy, nazywana nie bez racji padlinożercami, a na-