IMGB40 (4)

IMGB40 (4)



pert, zdołał wcześniej wprowadzić na ekrany film o temacie kosmicznym Rakieta XM, nakręcony w rekordowym tempie trzech tygodni. Jego reżyser, Kurt Neumann, nie troszczył się o jakość. Ze względów oszczędnościowych Księżyc zastąpiono... Marsem, aby nie budować kosztownej dekoracji skalistej powierzchni Srebrnego Globu. Załatwił sprawę pustynny plener. Kosmonauci lądują na Marsie przez pomyłkę (1), odkrywają ruiny cywilizacji zniszczonej wojną atomową, zostają zaatakowani przez zdziczałych niedobitków i pospiesznie uciekają swą rakietą na Ziemię. Tu niespodzianka: z powodu braków w paliwie następuje katastrofa i wszyscy giną. Znowu można było oszczędzić na inscenizacji kosztownej sceny lądowania.

Zapewne w jakiejś antologii najgorszych filmów SF Rakieta XM zajęłaby poczesne miejsce. Zdołała jednak wzbudzić zainteresowanie widowni, co przysłużyło się w końcu pracowicie przygotowywanej produkcji George’a Pala. Kierunek Księżyc miał zupełnie inny charakter. Wyreżyserowany przez solidnego rzemieślnika hollywoodzkiego Irvinga Pichela, z paradokumentalną dokładnością odtwarza na ekranie kolejne fazy przygotowań do księżycowego lotu i pierwsze kroki astronautów poza Ziemią. Wrażenie robi pejzaż Księżyca, niezmiernie dokładnie zrekonstruowany; również wyposażenie rakiety i ekwipunek załogi w pełni odpowiadają ówczesnej wiedzy. Ale pedanteria realizacji, choć szlachetna, obróciła się przeciwko filmowi. Akcja wydaje się rozwlekła, całość po prostu nudna. Komplikacje przed startem polegają na tym, że wyprawie przeszkodzić próbują nie określone bliżej „wrogie siły,** niewątpliwie polityczne. Podczas lotu jeden z astronautów, który wyszedł na zewnątrz, aby naprawić radarową antenę, zaczyna dryfować w przestrzeni. Zostaje jednak uratowany za pomocą pojemnika z tlenem użytego jako „łódź ratunkowa.** Z kolei na Księżycu okazuje się, że paliwa może nie starczyć na powrót. Astronauci rozważają możliwość poświęcenia jednego z członków załogi, potem jednak usuwają z‘rakiety części zapasowe wraz z wszystkim, co może być uznane za zbędne obciążenie, i decydują się na ryzykowny start.

Niewiele tych atrakcji; tandetna, ale pełna wigoru Rakieta XM wydaje się nieporównanie ciekawszym widowiskiem. Czy jednak wadą było tylko niedopracowanie warstwy fabularnej? Kiedy w parę lat później George Pal rozpoczął realizację utrzymanego w tym samym stylu filmu Podbój kosmosu (1955), spotkało go dotkliwe niepowodzenie. A przecież była to znowu produkcja bardzo staranna. Nad stroną techniczną czuwał tym razem Wernher von Braun, niemiecki ekspert od broni V-2,

który z końcem wojny przeniósł się do Ameryki, w scenariuszu nie zabrakło wątku psychologicznego. Niestety, raczej mało prawdopodobnego. Akcja rozpoczyna się około roku 1980 na stacji orbitalnej, gdzie budowany jest pojazd rakietowy, który polecieć ma na Księżyc. W ostatniej chwili okazuje się, że celem wyprawy jest Mars. Chodzi o znalezienie surowców, których brakuje na Ziemi. W trakcie lotu komendanta ogarniają wątpliwości natury religijnej; przekonany, że pogwałcone zostały prawa boże, usiłuje w ataku szaleństwa zniszczyć rakietę i ginie od przypadkowego strzału, z ręki własnego syna. Ten ponury, raczej monotonny film wypełnia, jak to po latach nie bez ironii przyznał jego reżyser, Byron Haskin, „seria efektownych pogrzebów." Źródło niepowodzenia było jednak ukryte głębiej: tkwiło w samej formule technologicznego widowiska. Widowiska, w którym najważniejszą była demonstracja niezwykłych urządzeń w działaniu. Bardzo szybko okazało się, że publiczności nie zależy na akuratności szczegółów. Fantastyka naukowa poczęta z ducha dziewiętnastowiecznych powieści Veme’a miała posmak ana-chronizmu, bo nikt już nie wątpił w możliwości techniki i nie był nimi zaskoczony.

Niewątpliwie jednak tego rodzaju filmy musiały powstać — jako punkt wyjścia dla dalszego rozwoju i jako swoiste potwierdzenie prestiżu gatunku. Po niepowodzeniu Podboju kosmosu temat kosmicznych lotów na długo zniknie z ekranu. Podejmie go jeszcze, również ze względów prestiżowych, kinematografia radziecka, z pewnym opóźnieniem sięgająca po wojnie po fantastykę naukową. W filmach Dramat w kosmosie (1958) Wiktora Morgensterna i Kosmos wzywa (1959) Aleksandra Kozyriewa i Michaiła Kariukowa ukazany jest tryumf techniki i męstwo kierujących nią ludzi. W pierwszym chodzi o lot wokół Słońca, w drugim o wyprawę na Marsa, przerwaną, aby ratować inny statek kosmiczny wysłany z Ziemi. Z awarią nie może sobie poradzić załoga amerykańska — jako że w filmach owego okresu wyraźny był podtekst polityczny. Wkrótce zresztą miało się rozpocząć rzeczywiste współzawodnictwo w zdobywaniu kosmosu przez oba supermocarstwa — współzawodnictwo obserwowane z napięciem przez cały świat. W kwietniu 1961 roku Jurij Gagarin odbył pierwszy lot orbitalny, w lipcu 1969 roku astronauci Armstrong i Aldrin stanęli na powierzchni Księżyca, a okres między tymi wydarzeniami wypełnia szereg radzieckich i amerykańskich lotów bez-załogowych. Kino nie wybiegło więc zanadto w przyszłość. Najstaranniej przygotowana wizja starzała się z roku na rok, ponosząc klęskę u w v -ścigu z rzeczywistością.

19


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ALG4 174 Rozdział 6. Derekursywatp 6.4. to dlaczego nie wspomnieliśmy o tym wcześniej, wprowadzając
rozdział 6 (5) 150    Jerzy Altkorn należy wprowadzać na rynek, gdy wcześniejsze prod
10720 rozdział 6 (14) 182 Podstawy marketingu śli wprowadzamy na rynek nowy towar, należy wcześniej
ELITA MINI3 wybieramy nr. NU z wcześniej wprowadzonej funkcji FN. Teraz naciskamy przycisk na piloci
Finding Neverland 7OSCARY2005 ł / NA
IMAG0791 Oznaczenia wprowadzane na rysunku koncepcji technologicznej wykonania odlewu CZERWONYM — wy
img302 (7) 138 Druidzi Warto jednak wymienić jeszcze innych wczesnych twórców, na przykład Feirceirt

więcej podobnych podstron