166 ---PoeTja jako „#9*
zestawienie przypadkowe. O dynamice zdania metaforyce go też przecież — jak wiemy — rozstrzyga napięcie pon^i następstwem elementów w sekwencji a nadbudowaną tym następstwem równoczesnością możliwości znać***#, wych.
Prace teoretyczne zwrotniczan, zwłaszcza zaś Peipera, fo. wodzą, że kształtowany przez nich model wypowiedzi kiej opierał się na uprzednim (w sensie logicznym, a nie genetycznym) modelu zdania. Kategorie konstrukcji utwora, którymi się posługiwali, były uogólnionymi kategoriami ak)* dniowymi. Zdanie w tym tyęeiu to nie tylko komórka przekazu, ale również — by tak rzec —jego prefiguracja. Poemat ak tylko składa się ze zdań, ale też budowany jest na wzór zdii Pod tym względem system założeń meta poetyckich awangai. dy odznaczał się pełną jednolitością. Przejście od jednostek niższego rzędu do jednostek wyższego rzędu nie pociągało a sobą konieczności zmiany kategorii. Organizacja utworu jeą w istocie strukturą syn taktyczną, odznaczającą się jedyni* wyższym stopniem komplikacji od struktury zdania poetyckiego. Zasadniczy „skok" dokonuje się na przejściu od słowa do zdania, ale słowo, jak wiemy, nie jest jeszcze jednostką poetycką. Natomiast pomiędzy poziomami działań językowych jui swoiście poetyckich — „skoków” tego rodzaju nie ma. Budowanie wypowiedzi jest w takim rozumieniu rozwinięciem mom-wośd, jakie otwiera elementarna operacja zdaniotwórcza. Dlatego też rozróżnienia, które wprowadziliśmy wyżej, mówiąc o rodzajach takich operacji, mogą być zastosowane równia wobec zasad konstrucyjnych utworu. Wypada zatem przywołać raz jeszcze rozróżnienie dwóch biegunowych rozwiązań ayntaktycznych, dwóch opozycyjnych krojów zdania, scharakteryzowanych już poprzednio, a mianowicie — zdania maksymalnie dopowiedzianego i elipsy.
Możliwości te miały swoje odpowiedniki w określonych metodach organizacji całego przekazu. Ze „zdania rozkwitającego", które było najbardziej wyrazistą aktualizacją możliwości dopowiedzenia, Peiper wyprowadził reguły „poematu rozkwitającego". Elipsa jako kategoria składni wewnątrzzdaniowej stała się wzorcem dla „budowy eliptycznej**, której założenia rozwinął Brzękowaki w Poeyi integralny. Nie ma potrzeby powracać do ustaleń juz dokonanych. Opisując obecnie „poe-
w Języku*-
Mt rozkwitający" i „budowę eliptyczną”, nie będziemy wpro-wadzać wszystkich momentów charakteryzujących obydwa krańcowo odmienne rozwiązania, zwrócimy uwagę jedynie na te, które wyłaniają się w związku z przejściem od poziomu zdania — do organizacji całej osi syntagmatycznej poetyckiego komunikatu. Spośród „poematów rozkwitających" wybrałem jeden z nąjbardziej znanych utworów, a równocześnie z racji rozmiarów szczególnie dogodny do analizy:
Srebro. Jezdnia. Wiec barw. Chodniki.
Kobiety. Chochoły z woni. Suknie ze zwierciadeł.
Słońce na tęczujących nitkach niewidzialnej łodygi.
Okno sklepowe. Auto. Ja, który nim nie jadę.
Skóra jezdni oznuwa srebrem frak auta Chodniki marząc leżą na sukniach kobiecych.
Wystawa sklepowa zapłodniona śliną światła odezwy słońca rzuca mi na plecy.
Srebro, skóra jezdni, pryska w boki auta, wiozącego radość tłustą jak koło.
Suknie kobiet, pod chochołami z woni zwierciadła butelkowych snów i ciekłego światła, odbijają w sobie chodniki, które wesoło południowa godzina barwami obsiała.
Słońce na sprzedaż się wystawia w oknie sklepowym i złotą solą •ypie w moje plecy, chciwe ciepła imadła.
Zrywam to słońce z wystawy sklepowe), wmyślam je w chochoły z woni kobiecej, owijam w chodniki z kobiecych sukien zdarte, wlewam w srebro, potem z autem w własną głowę i, wziąwszy do domu ten nienazwany kwiat ulicy, w zielniku uśmiechów wlepiam go na pierwszą kartę.
(KuriaI ulicy)
Ifen czterofazowy proces „rozkwitu” ogarnia kilka wątków, wśród których trzy wypada wyodrębnić i bliżej określić.
a. Jest to więc przede wszystkim „rozkwit” o charakterze składniowym. Otwierająca utwór seria równoważników zdań przekształca się stopniowo w coraz bardziej skomplikowane struktury zdaniowe, ogarniające niejako te równoważniki
i wytrącąjąceJ® ze stanu syntetycznej niezależności. Jedena*