są rozłożone na poszczególne lata szkolne i określają w sposób lepszy lub gorszy sformułowane normy dla każdego wieku ucznia w postaci zakresu jego wiedzy i umiejętności. Nauczyciel już po paru lekcjach potrafi zorientować się, który z jego uczniów odpowiada poziomowi, a który jest opóźniony i musi nadrobić zaległości. Diagnoza bardzo się jednak komplikuje, gdy próbuje się ją odnieść do całokształtu rozwoju osobowości i to przeważnie bez pomocy specjalistów-psycho-logów. Nie daje się ona przymierzyć do faz rozwojowych — jak już była o tym mowa — cele wychowania nie dają się 'bowiem skonkretyzować i rozłożyć według wieku z punktu widzenia pedagogiki osobowości, zwłaszcza, gdy przyjmie się koncepcję poznawczej teorii osobowości.
Podstawą diagnozy staje się zatem obserwacja zachowania wychowanków i porównanie w stosunku do zachowań większości członków zespołu, a także charakteru zadań, jakie mają oni wykonywać. Rzucają się przy tym -w oczy braki zdyscyplinowania, dokuczliwe jako przeszkoda w trakcie prowadzenia zajęć, nieposłuszeństwo i agresywność okazywana wobec kolegów, a często i lekceważenie autorytetu wychowawcy, które znajduje swój wyraz w „niegrzecznych9* wypowiedziach. Wychowawcy niełatwo jest niekiedy zorientować się, czym takie zachowanie jest uwarunkowane, a więc i ułożyć odpowiedni program postępowania. W trudnych wypadkach przychodzi mu z pomocą poradnia wychowawczo-zawódowa, sieć poradni jest jednak zbyt rzadka, a jej zalecenia bywają często niezbyt zrozumiałe dla wychowawcy.
Psychoterapeuta ma w zasadzie lepsze warunki do nawiązania stosunku terapeutycznego i ustalenia charakteru dewiacji. Pacjent na ogół zgłasza się z własnej
inicjatywy i stara się określić, co mu -dolega ora*z, jakiej pomocy -oczekuje. Pacjenta przyjmuje się indywidualnie, w izolacji od codziennych wydarzeń i ludzi. Psychoterapeuta nie ma -wyraźnej normy rozwoju i zdrowia, natomiast swoją diagnozę przymierza do tego, co sam -pacjent mówi o sobie, a nie do zachowania w grupie. Postawienie diagnozy psychoterapeutycznej wymaga dużej wiedzy i doświadczenia specjalistycznego i jego diagnoza wydaje się adekwatniejsza aniżeli diagnoza wychowawcy, szczególnie w przypadku trudnych wychowanków.
Zachowania nerwicowe, czy je nazwiemy chorobą, jak Obuchowska (1976), czy „specyficzną drogą rozwoju”, za Dąbrowskim i Jankowskim, wymagają jednak bardziej złożonej strategii postępowania, opartej na wiedzy medycznej, której wychowawca przecież nie posiada. Zabiegi korektywne, jakie on stosuje, mają charakter dorywczy, są one bądź to krótkim fragmentem pracy z całą grupą, bądź też przybierają charakter rozmowy indywidualnej po zajęciach czy w czasie przerwy. Ma on jednak .tę -przewagę nad psychoterapeutą, że może natychmiast wprowadzać pewne zmiany sytuacji lub zmiany w zadaniach, słowem, może natychmiast ingerować <w praktykę życiową wychowanka i obserwować słuszność swojej diagnozy i zastosowanych prób terapii. W złożonych przypadkach jego diagnoza może być nietrafna i wówczas -powinien on kierować wychowanka do psychoterapeuty, reali-zując jego zalecenia.
Psychoterapeuta natomiast, wypracowując gruntow-niejszą diagnozę, nie może rozwijać różnych form pomocy w realizowaniu planów przyszłości, nie ma prawie możliwości ingerencji w praktykę życiową, zwłaszcza gdy pacjentami są dzieci czy młodzież. Rozmowa
245