W europejskiej myśli społecznej ostatnich dwu stuleci jest stale obecnych kilka wielkich tematów, do których jakoś odnieść się musiał każdy mniej więcej wykończony system poznawczoideowy i które ponadto występują w niezliczonych wypowiedziach luźnych: w publicystyce, moralistyce, literaturze pięknej i dyskursie potocznym. Jest wśród nich temat „wolność jednostki a prerogatywy władzy”, i temat „jak zapewnić sprawiedliwy podział dóbr?”, i temat „co to jest naród i jakie są jego prawa?”. I jest wśród nich temat „postęp cywilizacji”.
Te wielkie tematy warto odróżniać od doraźnych kwestii społecznych, takich jak np. uwłaszczenie chłopów i reforma rolna, uprawnienia robotników, system podatków i ubezpieczeń, wprowadzenie powszechnego nauczania albo powszechnych praw wyborczych itp. Kwestie takie żywo obchodzą polityków i ideologów, poruszają stronnictwa i masy, aż w końcu, lepiej czy gorzej, zostają rozwiązane w drodze reformy lub rewolucji i ustępują miejsca kwestiom nowym. Natomiast wielkie tematy myśli społecznej mają to do siebie, że nie znajdują ostatecznych rozstrzygnięć ani w teorii, ani w praktyce. Z dysputy, jaką wywołują, mogą wyłaniać się kwestie wymagające politycznego i prawnego rozwiązania, ale same wielkie tematy rozwiązywane nie są, są natomiast konceptualizowanc i przeżywane wciąż na nowo, w coraz to innych, choć nierzadko i powracających kształtach. Są nadzwyczajnie uporczywe, gdyż są wyrazem niepokojów stale trawiących naszą cywilizację. Mogą zostać stłumione, nigdy unieważnione.
Pytanie o to, dokąd zmierza współczesna cywilizacja i czego po niej można się spodziewać, jest jednym z tych wielkich problemów,