Część II
Paradoksalne zjawisko nadmiaru wykształconych od trzech stuleci występuje powszechnie w krajach rozwijających się. Rozwój szkolnictwa średnich i zwłaszcza wyższych szczebli, uzupełniany kształceniem zagranicznym, z reguły wyprzedza ogólny wzrost poziomu cywilizacyjnego danego kraju i zdolności jego gospodarki do spożytkowania pracy kwalifikowanej.
Zjawisko to zawsze powoduje silne napięcia społeczne. Do nierówności w rozdziale uprawnień podmiotowych, majątku, dochodów i władzy dodaje nowy wymiar: drastycznych nierówności w rozdziale wiedzy i umiejętności i w dostępie do dóbr kultury. Olbrzymi dystans między analfabetyzmem i cywilizacyjnym prymitywizmem mas a wyrafinowaną kulturą umysłową wykształconych elit jest typowy dla wszystkich krajów we wczesnych fazach procesu modernizacyjnego. Ponadto wykształcenie, zwłaszcza młodzieży z warstw niższych i średnich, budzi w niej zawsze oczekiwanie społecznej gratyfikacji, to jest przekonanie, iż po latach spędzonych nad książkami należy się jej wyższe miejsce na drabinie dochodów, prestiżu i wpływów politycznych. Jeżeli społeczeństwo, jego rząd i dysponenci jego aparatu wytwórczego aspiracji tych nie potrafią zaspokoić, zwracają się one łatwo przeciwko panującemu systemowi. „Przyjmuje się dziś powszechnie tezę — pisze brytyjski autor — że ekspansja wyższego wykształcenia szybsza od wzrostu możliwości zatrudnienia absolwen-228 tów przyczyniła się walnie do politycznego fermentu w XVI I-wiecznej
Anglii, dostarczając rezerwy/wyalienowanych intelektualistów, którzy wkroczyli w życie publiczne jako radykalni propagandyści i ideologiczni ńOwatorzy”1.
Owych wyalienowanych — bo zawiedzionych w swych awansowych oczekiwaniach — intelektualistów wykrywa się, jako ideologów i przywódców, we wszystkich niemal ruchach radykalnych lewicy i prawicy po dzień dzisiejszy. W Rosji drugiej połowy XIX wieku im właśnie, a nie urzędnikom i profesjonalistom, przypisano nazwę „inteligencji”, która przeszedłszy stamtąd do piśmiennictwa zachodniego, wciąż jeszcze w tym właśnie znaczeniu funkcjonuje. Arcycieka-wy to przedmiot dla badań porównawczych2.
Z pewnością jednak zawiedzione oczekiwania części wykształconej „raznoczyńskiej” młodzieży, zaburzenia procesu jej reintegracji społecznej nie w każdych warunkach popychają ją na drogę myślenia i działania rewolucyjnego. Doświadczane poczucie zbędności może znajdować ujście i psychologiczną kompensację w zaostrzeniu walki konkurencyjnej (np. z innymi grupami etnicznymi), albo w emigracji, albo w tworzeniu swoistych subkultur marginesu społecznego, artystycznej bohemy itp. Może także całkiem zwyczajnie prowadzić do rezygnacji, zgorzknienia, pogodzenia się z nieciekawą egzystencją prowincjonalnego belfra, zapoznanego talentu.
W Polsce pierwsza gromadka niespokojnych i życiowo nieustabilizowanych intelektualistów pojawiła się w epoce Sejmu Czteroletniego i widoczną wówczas odegrała rolę. Po rozbiorze kraju niemały zastęp ludzi „zbędnych” wyprodukował Uniwersytet Wileński, wcześniej niż inne uczelnie Cesarstwa3. Ruch romantyczny i spisek przedlisto-padowy były w przeważnej mierze dziełem młodych avant la lettre inteligentów, których bunt rodził się tyleż z gorącego patriotyzmu i przejęcia się nowymi prądami europejskiej polityki i literatury, co zHpoczucia "braku ^erspektyw zyaówych i niemoznosci sensownego spożytkowania wykształcenia i ąmbjcji.
“ Z okresu międzypowstaniowego — mimo odpływu intelektualnej elity na emigrację i mimo braku wyższych uczelni w kraju — mamy
L. 0'Boyie, The Problemofan Ezcessof Educated Mm in Western Europę 1800-1850, „The Journal of Modern Bisiory" )970a nr 4, i, 472-495.- f
^ Zob. O. W. Muller, łntelligcneija. Untersuchungen sur Geschichre ctttcs politischen Sehlagtrortes, .Frankfurt 1971.
D. Brauvois, Inteligencja bet toyjlcia: wiedza a przywileje społeczne w Wileńskim Okręgu Szkolnym (1803-1832), w zbiorze: Inteligencja polska pod zaborami. Studia pod red. R. Czepulit-Raitcnia, Warszawa 1978, a. 11-64.