zarysy konturów są ledwie zmącone przez skazy w szkle, skazy te jednak rzucają ruchliwe odblaski tylko na płaszczyznach absolutnie gładkich. Za to w lewej tafli, mniej oświetlonej, aczkolwiek bardziej lśniącej, odbity obraz jest wyraźnie zniekształcony! plamy zieleni, w odcieniu drzew bananowych, kuliste lub w formie półksiężyca, wędrują przed magazynami pośrodku 'dziedzińca.
Duża, niebieska limuzyna Franka, która dopiero co tu przystanęła, jest również naznaczona przez jeden z tych Tuchomych krążków liści, podobnie jak biała suknia A... wysiadającej z samochodu.
Pochyla się ku zamkniętym drzwiczkom. Jeśli szyba została opuszczona, co jest prawdopodobne, A... będzie mogła wsunąć twarz do środka ponad oparciem siedzenia. Gdy zechce się ponownie wyprostować, Tyzykuje, że jej staranne uczesanie może zawadzić o brzeg karoserii i włosy rozsypią się (tym bardziej że zostały świeżo umyte), w obecności mężczyzny, który pozostał za kierownicą.
Ale odsuwa się, z nie tkniętą fryzurą, od niebieskiego samochodu, którego nie zgaszony silnik wypełnia dziedziniec narastającym warkotem, i rzuciwszy za siebie ostatnie spojrzenie, kieruje się stanowczym krokiem do drzwi domu, prowadzących wprost do głównego pokoju budynku.
Korytarz łączący się 'bezpośrednio z jadalnią leży na osi głównego wejścia. Po obu
jego stronach ciągnie się szereg drzwi: ostatnie na lewo, za którymi jest gabinet, są wpółprzymknięte. Uchylają się bez zgrzytu na dobrze (naoliwionych zawiasach: po czym równie bezszelestnie wracają na miejsce.
W drugim końcu domu, drzwi wejściowe, wprawione w ruch nie tak ostrożnie, otwierają się, a potem zamykają: z jadalni, następnie z korytarza, dochodzi lekki, lecz wyraźny stukot wysokich obcasów o kamienne płyty.
Kroki zatrzymują się przed drzwiami gabinetu: lecz otwierają się, a potem zamykają drzwi przeciwległe, te do sypialni A...
W trzech oknach biura, rozmieszczonych podobnie jak w sypialni, o tej godzinie żaluzje są uchylone zaledwie do połowy, a nawet mniej szeroko. Tak więc, rozproszone przez nie światło odbiera przedmiotom ich wypukłość. Kontury przedmiotów pozostają dość wyraźne, natomiast ich rozmieszczenie w przestrzeni nie daje żadnego poczucia głębi, tak iż ręce wyciągają się odruchowo przed siebie, by móc rozeznać się w odległości.
Pokój nie jest na szczęście zatłoczony sprzętami: regały i półki pod ścianami, parę krzeseł i wreszcie duże biurko z szufladami, wypełniające całkowicie przestrzeń między dwoma oiknami, wychodzącymi na południe: jedno z nich, to z prawej, najbliższe korytarza, umożliwia poprzez ukośne szpaTy między
53