zarzuty Elaine Showalter należą tyleż do przezwyciężonego etapu feminizmu, co do jego odmiany anglosaskiej (związanej z praktyką i mniej skłonną do teoretyzowania). Efektywną interpretację uprawiają zaś zorientowane na francuską (świadomą, wypracowaną i teoretyczną) krytykę czytelniczki. Dla nich też problem podmiotu kobiecego musi zostać przemyślany poza binarnymi opozycjami, a więc gest Woolf byłby w pełni usprawiedliwiony i zarazem prekursorski. Showalter, zdaniem Moi, oczekuje od dzieła odbicia autentycznych doświadczeń pisarki, odbieranych jako takie przez czytelnika. Showalter jest „proletariacką humanistką”, która domaga się od dzieła dostarczenia obrazu „zjednoczonej jaźni” - indywidualnej lub zbiorowej - odbijającej związek stwórcy i świata w relacjach historia-tekst. Tekst miałby być oknem dla jaźni i świata, a wszelka sztuka musiałaby być - konsekwentnie - autobiograficzna.
Torii Moi przywołuje zaproponowany przez Julię Kristevą model trzech etapów samorefleksji feministycznej. Pierwszy z nich to domaganie się przez kobiety równego dostępu do porządku symbolicznego. Drugi: odrzucenie męskiego porządku symbolicznego w imię różnicy. Trzeci: zdefiniowanie dychotomii między męskim i żeńskim na nowych warunkach, z zachowaniem jej metafizycznego sensu. Ustalona tożsamość genderowa zostaje u Woolf podminowana w serii parodii, zmian ról, alegorii. Nie jest to spowodowane lękami, lecz wynika z potrzeby dekonstrukcji „śmiertelnej”, binarnej opozycji między męskością a kobiecością (także między parą „sex” i „gender”).
Osoba, w projekcie Torii Moi, jako stały konstrukt zostaje zakwestionowana. Szczególny sens zyskuje autobiografia, osobiste doświadczenie wpisywane w tekst obok innych, równoprawnie traktowanych, historii. Przez „osobisty aspekt” narracja odnosi się krytycznie do zastanego porządku symbolicznego, demontuje go. Woolf, w takiej interpretacji, nie boi się mówić, jako kobieta”. Idzie o krok dalej: ,jako kobieta” kwestionuje różne scenariusze płci, w tym scenariusz dychotomii męskiego i żeńskiego. Doświadczenie osoby w jej tekście to doświadczenie rozproszenia, niekończących się serii, odbiegających od zaprzeczanych stereotypów świadomościowych. Ten sposób budowania podmiotowości warto skonfrontować z poglądami Judith Butler, które ich tłumaczka i komen-tatorka Bożena Chołuj rozwija w teorię negocjacji1, proponując rozumienie osoby jako dynamicznego indywiduum, realizującego się w aktach komunikacji; każdorazowe negocjowanie siebie, którego źródłem jest subwersywna „osoba”, pozwalające uciec z niewoli porządku znaczenia.
Zwróćmy uwagę: od Woolf do Buder, kilka dziesięcioleci i jednakowa śmiałość, wyjście poza horyzont typowy dla etapu feminizmu wydzielanego przez podręczniki. Już Woolf miała wątpliwości co do fortunności prostego podziału, zwykłej dychotomii i proponowała grę, która - zanurzona, oczywiście, wjęzyku modernizmu
- przypominać może zaskakująco dzisiejszą debatę wokół nieoczy-wistości płci i nieadekwatności dotyczasowych jej obrazów, symbo-lizacji, funkcjonalizacji.
Sylviane Agacinski, filozofka, autorka przetłumaczonej na język polski książki Polityka płci2, prognozuje, iż w najbliższych latach czeka nas rekonstrukcja pojęcia jednostki ludzkiej w prawie i dziedzinach pochodnych, wychodząca z założenia, iż ludzie to podmioty dwupłciowe (ale nie, przynajmniej w pierwszym znaczeniu, andro-giniczne). Oczywistość, która ginęła nam z oczu, póki wierzyliśmy w uniwersalność patriarchalnych rozwiązań. Bo chociaż istnienia kobiet nikt nie ukrywał, nie dla nich pisane były prawa, nie wokół nich powstawały języki publiczne. Siła, z jaką na ustawodawstwo i wszelkie regulacje społeczne oddziaływały w ostatnich latach prawa człowieka, każe zrobić i ten krok do nowego świata. „Obywatele i obywatelki”, „dyrektorzy i dyrektorki”, „kochankowie i kochanki”
- już nie poprawność polityczna, lecz nowe antropologiczne rozpoznanie każe używać obu tych form zawsze, gdy chcemy powie-
65
B. Chołuj, Tożsamość płci - natura czy kultura? (kulturowe aspekty kobiecości, różnica płci nie istnieje; postfeminizm), w: Spotkania feministyczne. Warszawa 1994/1995, s. 68-74.
S. Agacinski, Polityka płci, przeł. M. Falski, Warszawa 2000.