margul (83) []

margul (83) []



Haiderowi urody i popularności. Jak to miał w zwyczaju, wybrał tą ścieżkę podstępu i jako gadatliwa starucha stanę! przed Fryg, gfc Odrową. Wjfedd swobodne; pogwar ki począł ją wypytywać, czy ostała się aa ziemi jakaś roślina, czy przedmiot , który by został jjjg minięty pośród zaprzysiężonych. I oto niebacznie wydało aę, fg ^ została objęta przysięgą niepozorna jemioła. Nie rośnie przecie* tą ziemi, lecz wykwita bukietem zieleni z dębowych konarów. Nicpoń zdtom Fryg podsunęła nieświadomie niecny plan złemu Lokie^ Podstępny Az wmiesza! się w boski krąg i stanął obok mocarny lecz ślepego Heda. Wsunął niewidomemu w dłoń przygotowuj uprzednio jemioł ową gałąź i zachęcił do rzutu, naprowadzając ^ rękę na właściwy kierunek. Zaświstał pręt wyrzucony silnym ramie-□iem i miast osunąć się do stóp Baldera, przeszył na wylot jego pietf. Runą/ na ziemię promienny młodzian, a groza i smutek niewypottfe. dziany napełniły serca Azów. Piękna żona zabitego. Nanna. z jękiem rzuciła się na martwe dało małżonka i tak długo tuliła je w ufcis. kach. aż serce pękło jej z żałości.

Postanowiono uczcić zmarłych jak najuroczystszym pogrzebem, Przygotowano wyniosły stos na największym z okrętów, złożono na nim dała. obok uwiązano wiernego rumaka. Odm rzucił cudowny pierścień Draupn ir na stos. Mocarna olbrzymka zepchnęła okręt n fale. Thor poświęcił go swym Mielnirem i podpalił. Buchnęły ku niebu płomienie, oświetlając zebranych licznie bogów i jeszcze liczniejszą ciżbę olbrzymów. Zwęglone szczątki okrętu pogrążyły się » odmętach morskich i nie było już śladu po najpiękniejszym z Azów.

Zatęsknili rychło bogowie po swym ulubieńcu. Niepocieszona matka oświadczyła, że zasłuży na powszechną miłość ten spośród bogów. kto potrafi przejednać ponurą Hel. boginię śmierci, i wróci Bd-dera słonecznemu światłu. Nie namyślał się długo śmiały brat Balde-ra. Skoczył na ośmionożnego Odinowego rumaka Slejpnira i ruszy! raźno w drogę. Dziewięć dni i dziewięć nocy jechał, aż kopyta konia zadudniły po złocistym moście, wiodącym do siedziby Hel. ZdziwDa się strażniczka, że przedtem przechodziły po nim swobodnie cale zastępy zmarłych, a teraz most ugiął się nisko pod ciężarem jednego rycerza. Piekielny pies Garm odpowiedział wyciem na widok dziwnego przybysza, nie wyglądającego wcale na zmarłego. Żelazna krata zamajaczyła w mroku: widomy znak granicy państwa żywych i mu-twych.

Nie ułąkł się brat Baldera tego niemiłego przyjęcia i nieugiętej kraty. Poprawił jeździec siodło, spiął rumaka i przeskoczył zaporę.

Jakże ponury widok przedstawił się teraz jego oczom. Gemse pod* ziemie otaczały zewsząd baty i głazy. Wszystkie przedmioty nosiły złowieszcze nazwania. Na środku stał stół .głód**, na nim spoczywał nóż Jaknicnic-. a wokół krzątały się sługi „leniuch" i spóźnialska**. Tu znajdowali wieczne schronienie zmarli aierycersko z chorób czy ze starości. Sama Hel spoczywała na łożu „niemoc**, a jej wygląd mógł przerazić największego śmiałka. Tylko połowa dała bogini była ludzkiego koloru, druga przerażała trupią zgniłogranaiową barwą. wejrzenie tchnęło okrucieństwem,

Straszliwa władczyni krainy zmarłych okazała się jednak łaskawa dla wysłańca Azów. Ukazała mu wspaniała komnatę, gdzie na pierwszym miejscu wśród ucztujących królował opłakiwany w Azgardzie Bałder. Obok znajdował się i jego mimowolny zabójca Hed. Nie ominęła go bowiem rychła zemsta. Miejsce zbrodni, będąc azylem, nie dozwalało wprawdzie na natychmiastową pomstę, jednak krewki Wali. inny syn Odina, posłał niebawem w ślad za Bałderem jego za* bójcę w ponure mroki krainy zmarłych, jak donosi nam o tyra zgodnic pięć pieśni Eddy poetyckiej.

Całą noc ucztowano w krainie Hel. a rankiem młody wysłaniec zwródł się z prośbą dó Pani Podziemia, by wydala mu ukochanego zmarłego. I teraz okazała córa Lokiego łaskawość. Postawiła tylko jeden warunek: niech wszystko, co tyje i nie żyje na ziemi, objawia gorzkimi Izami swą boleść po zgonie najpiękniejszego z bogów. Pełen najlepszej myśli udał się wysłannik bogów w powrotną drogę. Na zgromadzeniu bogów w Azgardzie wyłożył warunki Hel. a na dowód prawdy swych słów wręczył Odinowi cudowny Draupnir. otrzymany z rąk Baldera w podziemiu, a Fryg pierścień i klejnoty od zmarłej synowej Nanny.

Cały świat po najdalsze bańce rozbrzmiał teraz zgodnym rozgłośnym lamentem. Płakali w Azgardzie bogowie i boginie, szlochali łudźie, jęczeli olbrzymowie, zawodziły zwierzęta, płakało wszystko, co żyje i co nie żyje. Wysłannicy bogów wracali z inspekcji pewni, ze wszyscy bez wyjątku zjednoczyli się już w żałosnym chóralnym trenie. Aż tu nagle w ciemnej jaskini odkryli ofbrzymkę o suchych oczach. Poprosili i ją o Izy dla Baldera. jednak starucha zbyła ich gburowatą odmową. Taka niespotykana zatwardziałość i przebiegłość naprowadziły Azów na myśł. że pod postacią olbrzymki ukrywa się Loki. przenoszący niechęć i zawiść do Baldera aż poza grób.

Bezużytecznie spłynęły tedy rzeki łez, niepotrzebne okazały się jęki i łkania. Nie powrócił Bałder. Zmarszczki gniewu poznaczyły

219


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
page0031 21 twardym snem młodości i zdrowia. Biskup także zrobiwszy, jak to miał co dzień we zwyczaj
3 (1106) [List 3]W-wa, 28 luty, poniedzial., 83 No i - Proszę Pań - jak to bywa: najazd zawałowych b
page0274 272 go też potomstwo jego, jak to przepowiedział proroa. Jelm, spotkał ten sam los, jaki mi
Pomiędzy pojęciami kultury ogólnej i kultury popularnej istnieje jedynie — jak to nazywa Jerzy Kmita
zyj kazdym dniem jak by mial Żyj każdym dziem ta£ jakby to 6y( twój pierwszy i ostatni
scandjvutmp22b01 237 się codzień oczywistszą, bez względu na to, jak długo miał tu jeszcze pozostać
(zatrzymując pozostałe - jak to jest w metodzie addytywnej), wygasza się filtrem o barwie dopełniają
Dla Rodziców • Ćwiczenia grafomotoryczne Ćwiczenie 7. Obrysowywanie Jak to wykonać? 1.

więcej podobnych podstron