64 demony domowe
między Bogiem a człowiekiem - przestrzeni zajmowanej uprzednio w sposób perfekcyjny przez bóstwa niższego stopnia, a raczej demony. Szatan nie mógł z natury rzeczy objąć tej całej przestrzeni; z większym powodzeniem, ale również jedynie do pewnego stopnia, udało się to świętym chrześcijańskim. Relikty wyobrażeń demonicznych oraz związanych z nimi zachowań ludzkich przetrwały w głąb czasów nowożytnych, a nawet do dziś. Kazimierz Moszyński, któremu zawdzięczamy najpełniejszy, niedościgniony uporządkowany zbiór materiału etnograficznego do świata demonów w skali całej Słowiańszczyzny, podzielił ten świat na kilka grup: (1) półdemony (nie duchy, lecz konkretni ludzie obdarzeni niesamowitymi mocami), (2) demony domowe, (3) demony wywodzące się od ludzi zmarłych przedwczesną lub gwałtowną śmiercią, (4) demony doli, chorób i śmierci, (5) demony zła.
W niniejszym słowniku przedstawimy jedynie wybrane, wyraźniej rysujące się w materiale źródłowym postacie czy grupy demonów, zwłaszcza te, co do których istnieją uzasadnione przypuszczenia, że mogą sięgać doby przedchrześcijańskiej. Nie możemy, niestety, ze względu na charakter materiału źródłowego, przytaczać dokumentacji, po którą (podobnie jak po inne, tutaj nie uwzględnione istoty demoniczne oraz po nadzwyczaj cenne i interesujące rozważania ogólniejsze) wypadnie odesłać do dzieła K. Moszyńskiego oraz wielu opracowań późniejszych (A. Bruckner, St. Urbańczyk, A. Gieysztor, H. Łowmiański).
demony domowe - przyjazne na ogół ludziom - pod warunkiem życzliwego stosunku ludzi do nich - istoty demoniczne zamieszkujące dom i zagrodę, wywodzące się, acz nie wyłącznie, od dusz zmarłych członków rodziny. Wyobrażano je sobie na ogół pod postacią małego człowieczka (karzełek, krasnoludek, skrzat), zazwyczaj niewidocznego dla żyjących, który potrafił być złośliwy, lecz na ogół dbał o dom i przysparzał dobytku „swojej" wspólnocie. Nosiły one bardzo różne miana: domowy, stopan, żmij, latawiec, kłobuk, pionek, plon i in. Niektórym demonom domowym przypisywano umiejętność latania (ogniste latające skrzaty). Staropolskie ubożę (ubożę) jest raczej nazwą późniejszą, ale znaną już w XV w., jak o tym świadczy fragment ówczesnego kazania: „Są tacy (...), co składają ofiary demonom, co się zowią ubożę, zostawiając im resztki jedzenia w czwartek po obiedzie (...) Są niektórzy, co nie myją misek po obiedzie w uroczysty Wielki Czwartek, aby nakarmić dusze i inne duchy, co się nazywają ubożę, głupio wierząc, że duch potrzebuje rzeczy cielesnych (...) Niektórzy zostawiają resztki umyślnie na miskach po obiedzie jakoby dla nakarmienia dusz czy to pewnego demona, co się nazywa ubożę, ale to śmiechu warte, ponieważ często myślą głupcy i lekkomyślni, że to co zostawili zjada wymienione ubożę, które pielęgnują, bo jakoby przynosi szczęście, ale wtedy często przychodzi pies i jak nie widzą zjada te resztki" (St. Urbańczyk 1991, 51). Wyraz ubożę, ubożę przetrwał w folklorze polskim jako bożęta, bożatki, bodzięta. W Beskidzie Śląskim bożatkami nazywano dusze pomarłych małych, nie ochrzczonych dzieci.
Deombrotus - legendarny przywódca Polaków. Postać wprowadzona przez Filipa Kallimacha (zm. 1496 w Krakowie) w napisanej przezeń biografii kardynała Zbigniewa Oleśnickiego (Vita et mors Sbignei cardinalis, ed. I. Lichońska, W. 1962, s. 17 nn.). Zgodnie z humanistycznym światopoglądem autora, Polacy wywodzić się mieli od Scytów. Znany Herodotowi (IV, 120,126,127) król scytyjski Idantyrs (ok. 520 p.n.e.) miał syna Teresa, ten z kolei - Bokusa (od niego mają pochodzić Bessowie i Sabokowie) i Deombrotusa. Ten ostatni, „mąż bardzo szanowany", znawca prawa boskiego i ludzkiego, „połączył się z Polakami" i został postawiony na czele państwa, ale - przywiązany do wolności - odmówił objęcia formalnej władzy. Nadał naszym przodkom prawa i wiedzę, które - jak sądził Kallimach - są pochodzenia perskiego (nauka o nieśmiertelności duszy i reinkarnacji, nakaz grzebania zwłok, rytualne uczty dla zmarłych, zakaz malowania obrazów bogów, nakaz modlitwy i ofiar). „Ponadto polecił czcić przede wszystkim Westę, którą Scytowie nazywali Labiti, Cererę, którą Apią nazywają, Jowisza, który u nich Jasde się zowie. Mędrcy-mago-wie uważali, że ci bogowie to są: Ogień, Ziemia i Powietrze. Lecz Polacy przekręciwszy z biegiem czasu nazwy scytyjskie mówili Lada zamiast Labiti, Mija zamiast Apia, Jesse zamiast Jasde" (echo panteonu Długoszowego). Nauczył wróżenia z liści lipy, nakazał noszenie długich włosów, młodzieży polowania, karanie śmiercią kradzieży, zawieranie małżeństw między równymi stanem, niewygórowane posagi dla panny młodej. Nauczył Polaków mieszać wodę z miodem. Zmarł w wieku ponad siedemdziesięciu pięciu lat. Z wielu dzieci