zachować dla tych sytuacji pomocy, w których obie uczestniczące w niej osoby czują się związane taką właśnie relacją.
Pomijając omówione subiektywne kryterium wyróżniania pomocy i kierując się innymi, zewnętr:.nymi kryteriami, jak np. pozytywnymi konsekwencjami działań czy też inferowaniem o motywacji z prezentowanych zachowTań, lub przyjmując pewien wybrany, określony rodzaj zachowań jako wskaźnik pomocy w danej relacji między ludźmi, badamy różnorodne sytuacje, z których jedne mogą być pomocą, inne nie. Posługując się analogią można by rzec, że postępujemy wówczas jak ktoś, kto chcąc badać miłość, wybierałby do badań osoby, które patrzą na siebie czule bądź też całują się, współżyją ze sobą, dużo przebywają razem etc. Żadne z tych kryteriów nie jest sprzeczne z rozumieniem miłości, ale żadne z nich z osobna, a nawet wszystkie razem wzięte nie wystarczają, by móc od zewnątrz zdiagnozować charakter związku obu osób. (Co więcej, każdy z wyróżnionych tu wskaźników może być wywołany czymś zupełnie innym niż miłość). Podobnie jest w przypadku pomocy. Możemy, co prawda, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem i wiedzą o relacjach międzyludzkich przypuszczać, że istnieje większe prawdopodobieństwo zaistnienia pomocy wówczas, gdy jest odpowiednia motywacja obu stron, gdy występują zachowania jednego z partnerów uchodzące najczęściej za pomocne, które mają pozytywne konsekwencje dla drugiego z nich. Jednakże bez wiedzy o autentycznym znaczeniu, jakie nadano temu, co się w takiej sytuacji dzieje, możemy jedynie sprawozdać, że badaliśmy np. sytuacje, w których osoba A działała na korzyść B, dostarczając jej potrzebnych przedmiotów czy informacji, i nic więcej powiedzieć nam nie wolno, gdyż nie wiemy, czy to, co się dokonało, zostało uczynione z wyrachowania, dobrej woli, złośliwości ani też czy było odebrane jako czyn pomocny, chęć upokorzenia, rewanż, wyraz miłości, chęć przypodobania się czy też przeszło w ogóle nie zauważone.
Rozważany tu problem wskaźników relacji pomocy dotyczył pomocy nieustrukturowanej, nieformalnej. W wypadku pomocy ustrukturowanej, formalnej, udzielanej przez profesjonalistów w odpowiednich instytucjach sytuacja wydaje się z góry określona: ktoś mający problemy, a więc potencjalny wspomagany, zgłasza się po pomoc do osoby, która z racji swego przygotowania i wykonywanego zawodu przyjmuje rolę pomocnika. Zarówno więc uczestnicy relacji, jak i jej obserwatorzy określają ją najczęściej od samego początku jako relację pomocy. Sytuacja pomocy ma jednak swoją dynamikę, ocena ta może więc ulec zmianie, np. pomagający zacznie odbierać to, co się dzieje, w kategoriach rywalizacji, natomiast potencjalny wspomagany będzie uważać, że został oszukany, nie otrzymał pomocy, mimo że się jej spodziewał i za nią zapłacił. Dlatego i tutaj, chcąc stwierdzić istnienie relacji pomocy, nie można poprzestać na przyjęciu faktu, że ktoś udał się po pomoc do profesjonalisty, lecz sięgnąć trzeba do sposobu przeżywania tej sytuacji i nadanych jej znaczeń.
Pomoc profesjonalna jest świadczeniem fachowych usług na rzecz klienta, który za nie płaci, co odróżnia ją od pomocy nieformalnej. Pomoc ustrukturowana przewiduje pewne reguły gry, istnieje tu rodzaj oficjalnego kontraktu, który wiąże osobę zwracającą się o pomoc z profesjonalistą, dlatego jej przebieg różni się od toku żywiołowo realizowanych, nieformalnych relacji pomocy, będących przedmiotem rozważań w niniejszej książce. Jak się wszakże okazuje (patrz W i 11 s, 1987), pomoc formaina i nieformalna spełniają podobne funkcje oraz mają większość cech wspólnych (to samo dotyczy wzajemnej pomocy w tzw. grupach samopomocy, będących formą pośrednią, quasi-formalną).
2. Relacja pomocy
Relacja pomocy zostaje nawiązana najczęściej w ramach już istniejących powiązań w sieci społecznego wsparcia. Dlatego rozważania na jej temat będą poprzedzone informacjami o tejże sieci wsparcia, stanowiącej społeczne tło relacji pomocy.
Człowiek żyjąc wśród ludzi, tkwi w sieci najróżniejszych z nimi powiązań. Część z nich ma charakter krótkotrwały, część zaś tworzy stały system więzi. Taką sieć trwałych powiązań posiada każdy, kto ma w miarę ustabilizowaną sytuację życiową, możliwość wielokrotnego kontaktowania się czas dłuższy z członkami różnego typu grup społecznych, w których życiu sam uczestniczy, pełniąc określone role, związane z zajmowanymi w nich pozycjami. Tak więc większość ludzi ma rodzinę, krewnych, przyjaciół, znajomych, sąsiadów, grono współpracowników, z którymi spotyka się w procesie wspólnej aktywności, utrzymuje różnego typu kontakty, dokonując wymiany doświadczeń, informacji, wzajemnych usług, a także wymiany o charakterze emocjonalnym. Dzięki istnieniu takich interakcji człowiek może czuć się łubianym, rozumianym, szanowanym, może korygować i potwierdzać swój odbiór świata, uzyskiwać rady oraz wsparcie w razie choroby, kłopotów dnia codziennego, a także sam może okazywać życzliwość i udzielać różnego typu wsparcia innym. W omawianej sieci powiązań występuje bowiem naturalna wzajemność obligacji, jesteśmy w niej nie tylko potencjalnymi biorcami, ale i dawcami.
Uczestnictwo w takiej sieci powiązań spełnia więc różne funkcje, ważne dla dobrego samopoczucia człowieka. W ramach takiej struktury społecznej wytwarza się pewna stabilność znaczenia określonych zdarzeń, faktów, dzięki czemu łatwiej jest interpretować rzeczywistość, a w jej
19