XXIV ŻYCIE JANA LECHONIA
z wielkim rozmachem; polska wystawa teatralna (1931); świetna i zakończona wielkim sukcesem premiera Harnasi Karola Szymanowskiego na scenie Grand Opera (1936); znakomite występy Baletu Polskiego, uwieńczone Grand Prix na Wystawie Światowej w Paryżu (1937) - wszystko to ma w sobie jeśli nie bezpośredni udział organizacyjny, to przynajmniej koncepcję i stałą troskę Lechonia. Dzięki jego staraniom ukazało się kilka przekładów z literatury polskiej na francuski dokonanych przez Paula Cazina: tłumaczenie Pana Tadeusza w roku 1934 (w stulecie powstania poematu), Panien z Wilka i Brzeziny Iwaszkiewicza - być może i inne. Poeta miał stały kontakt z Biblioteką Polską w Paryżu. Kilkakrotnie występował tu jako prelegent; in.in. wygłosił odczyty o Stanisławie Wyspiańskim (1933) i Maurycym Mochnackim (1935), przewodniczył na zebraniach poświęconych literaturze i historii Polski, niektóre z nich organizował. Obok posiedzeń odbywanych w języku polskim były wśród nich i takie, które przeznaczone były dla audytorium francuskiego.
Do zakresu obowiązków Lechonia należały i inne zajęcia, bardziej może rutynowe, ale również absorbujące. Występował oficjalnie w imieniu ambasady. W swoim Dzienniku wspomina podróże służbowe i „lata pisania mów dla ambasadorów”27. Towarzyszył też, w grupie obsługi dyplomatyczno-prasowej, generałowi Edwardowi Rydzowi-Śmigłemu w czasie jego oficjalnej wizyty we Francji (30 sierpnia - 6 września 1936). Po wizycie tej - ważnej w dziejach ówczesnych stosunków polsko-francuskich - opublikował w prasie warszawskiej cykl szczegółowych sprawozdań28. Kilkakrotnie zastępował swych kolegów z personelu ambasady w prowadzeniu ich resortów; okresowo miał w swej gestii sprawy żydowskie.
27 Dziennik I 31; podobnie I 25.
28 «Gazeta Polska» 1936. nr 248 (6 IX), 249, 253, 255, 257, 259, 261. 266, 267, 271, 275, 281 (8 X).
W działaniach kulturalno-propagandowych pomocne mu były szeroko rozgałęzione kontakty we francuskim środowisku kulturalnym i politycznym i ekspansywna towarzyskość, nie wolna od snobizmu. Jak poprzednio wcześnie i bez trudu wszedł w świat literacko-artystyczny Warszawy, tak i teraz w Paryżu szybko się zadomowił, nawiązał znajomości i przyjaźnie, bywał i przyjmował u siebie. W gronie jego bliższych lub mniej bliskich znajomych znaleźli się wkrótce Andre Gide, Jules Romains, Jean Cocteau, Paul Claudel, Paul Morand, Marcel Bouteron, Rosa Bailly, Henri de Monfort, Marcel Achard, Ewa Curie -córka Marii Skłodowskiej-Curie, malarz kubista polskiego pochodzenia Louis Marcoussis (który portretował Lechonia), słynna Misia Sert - mccenaska sztuk, jedna z centralnych postaci paryskiego świata artystycznego, i wielu innych. Oczywiście, bliskie stosunki łączyły poetę z wieloma osobistościami francuskiej polonii, nie mówiąc o przedstawicielach świata literacko-ar-tystycznego przybywających do Francji z kraju - ci bowiem w pewnym sensie z urzędy dostawali się w zakres działań attache kulturalnego ambasady.(O ile w Warszawie Lechoń prowadził życie trochę cygańskie, kawiarniane i niefrasobliwe (choć nie wolne od kłopotów finansowych), o tyle w Paryżu stał się człowiekiem o sytuacji ustabilizowanej, światowcem i bywalcem ekskluzywnych salonów. Była to wielka kariera towarzyska. Jeździł sporo po Francji, w roku 1930 był w Anglii (odwiedził (u George’a Bernarda Shaw) i poznał Londyn, Windsor, Cambridge i Oxford, wielokrotnie też bywał w Brukseli u Anny i Tadeusza Jackowskich.’; W marcu 1931 roku, podczas jednego z pobytów w Belgii, był podejmowany uroczystym bankietem przez tamtejszy PEN-Club.j W Warszawie zjawiał się z rzadka i na krótko.
W tym czasie - od roku 1930 do 1939 - nie pisał prawie nic. Bodajże tylko cztery wiersze (Don Juan, Hymn Polaków z zagranicy, Lutnia po Bekwarku i Idy marca/) stanowią dorobek poetycki - jeśli jest to właściwe wyrażenie - tych dziesięciu