292 A. R. Rad cl iffe-Brown - Wyspiarze z Andamanów
któremu może zostać skierowana złość. W przypadku zabójstwa społeczny gniew koncentruje się na sprawcy oraz na grupie, do której on należy. Jeśli śmierć jest wynikiem choroby trzeba znaleźć jakiś inny obiekt. W takich przypadkach, wśród ludów pierwotnych istnieją dwa zasadnicze sposoby. Ilustracji dla pierwszej metody dostarczają plemiona z Australii. Występuje tam silna i ciągła wrogość między sąsiadującymi ze sobą grupami lokalnymi. W rezultacie, złość spowodowana śmiercią w wyniku choroby, kierowana jest przeciwko grupie, która ma nieprzyjazne stosunki ze społecznością zmarłego. Uważa się, że jeden z członków wrogiej zbiorowości spowodował zgon przy użyciu magii. Andamanie są przykładem drugiej metody. W tym przypadku wrogość między poszczególnymi grupami nigdy nie była znacząca (tutaj wyjątek stanowią Jarowa na Andamanie Południowym), a wiara w negatywną magię nie jest bardzo rozwinięta. A zatem gniew związany ze śmiercią jest kierowany ku duchom. Czasami jest on wyrażany poprzez brutalne pomstowanie, któremu towarzyszą całkowicie cielesne manifestacje skrajnej wściekłości i nienawiści.
Mimo że Andamanie odnoszą się do duchów z lękiem i nienawiścią oraz wierzą, że kontakt z nimi może być niebezpieczny dla żywych, nie uważają ich jednak za złe z natury, ponieważ stałoby to w sprzeczności z ich poczuciem przywiązania do drogich przyjaciół.
Zebrane przeze mnie dane sugerują nawet, że Andamanie wierzą, iż w pewnych sytuacjach duchy mogą przyjść z pomocą i czynią to, I tak, mężczyzna, gdy wybiera się na żółwie, może zwrócić się do duchów morza żyjących w jego okolicy, aby przysłały całe mnóstwo tych zwierząt (zakłada się, że mają one nad nimi władzę). Bardzo ważne jest to, że krajowiec inaczej postrzega duchy z jego krainy niż te pochodzące z innych miejsc. Te ostanie są uważane za znacznie bardziej niebezpieczne, ponieważ przypuszczalnie nie są to duchy krewnych i przyjaciół, a w najlepszym razie obcych, jeżeli nie wrogów.
Jest też inny dowód na to, że Andamanie nie uważają mocy, którą posiadają duchy, za z gruntu złą. Siła owa - ta sama, która powoduje, że duchy są w stanie wywołać chorobę - zdaje się obecna również w kościach zmarłych. Andamanie nazywają je „kośćmi duchów” (lau-toi, ćauga-ta). Moc zawarta w kościach - mimo że czasami zakłada się, że to właśnie ona jest powodem choroby - znacznie częściej służy zapobieganiu i leczeniu.
Najbardziej przekonującego dowodu na to, że duchy nie są z natury złe, a mogą być wykorzystywane zarówno do powodowania dobra, jak i zła, dostarczają wierzenia związane ze szamanami i śniącymi (oko-jumu).
Istnieją trzy sposoby, żeby zostać znachorem. Pierwszy z nich (jak podają tubylcy) polega na tym, że mężczyzna umiera,, a następnie wraca do życia. Trzeba pamiętać, że z chwilą śmierci zmarły staje się duchem i w związku z tym nabywa pewnych szczególnych mocy i właściwości, które zachowuje, gdy powraca do życia. Po drugie, jeśli człowiek, który zabłądził sam w dżungli_ zostanie napadnięty przez duchy i nie okaże strachu (jeśli się boi, zabiją go), będą go trzymać przez jakiś czas, a potem pozwolą mu odejść. Po powrocie mężczyzna taki będzie uznany za znachora posiadającego wszystkie potrzebne moce. Tubylcy, z którymi rozmawiałem, pamiętali pewnego człowieka, który został szamanem właśnie w ten sposób. Powiedziano mi, że kiedy wrócił z lasu do wioski, gdzie był trzymany przez duchy dwa lub trzy dni, ozdobiony był włóknem koro. Widzieliśmy, że owo włókno jest używane przez duchy w trakcie inicjacji zmarłego, a jego pojawienie się w tym kontekście miało zapewne wyrażać akceptację wracającego wojownika przez jego przyjaciół i świadczyło zarazem o tym, że został on wprowadzony w świat duchów. Trzeci, ostatni, sposób na zostanie szamanem polega na kontakcie z duchami podczas snu. Powrócę do tego później. W tej chwili wystarczy stwierdzić, że w każdym przypadku wierzy się, że moc znachora pochodzi z jego kontaktu z duchami, który miał miejsce w jeden z powyższych sposobów.
W związku z tym, podsumowując, możemy stwierdzić, że szczególna moc-rodróżniająca szamana od jego towarzyszy, to po prostu ta_sarna siła, którą posiadają duchy - uzyskał on ją w wyniku kontaktu z nimi. Wierzy się, że znachor może zarówno powodować, jak i leczyć choroby; przywoływać burze, ale i rozpraszać chmury. Innymi słowy, ma moc, żeby czynić i zło, i dobro. Musimy więc z tego wywnioskować, że to samo dotyczy duchów. Ponadto, często mówi się, że działanie znachora, czy to szkodliwe, czy też korzystne dla jego towarzyszy, możliwie jest dzięki temu, że porozumiewa się on z duchami w snach i uzyskuje ich wsparcie. Potwierdza to moje ujęcie tego zagadnienia. Mimo że kontakt z mocą, którą mają duchy, jest zawsze niebezpieczny, może jednak w pewnych okolicznościach okazać się korzystny dla społeczności, a zatem jego natura nie jest z gruntu zła.
Andamanie uważają, że szaman porozumiewa się z duchami w czasie snu. Nie jest to jedyny fakt, świadczący o tym, że wierzą oni, iż kontakt z duchami jest łatwiejszy we śnie niż na jawie. Sądzi się, że choroba prędzej może zacząć się podczas snu, niż kiedy osoba jest przebudzona. W trakcie ceremonii wprowadzających w dorosłość inicjowany musi powstrzymać się od snu po zjedzeniu mięsa dzika i żółwia. Zdaje się, że dzie-