114 HOMO SACER_ ŚWIĘTE ZYCIE H5
eum immolari miałoby więc służyć odróżnieniu zabicia homo sacer od rytualnych oczyszczeń i zdecydowanie wykluczać sacratio ze sfery religijnej w ścisłym sensie.
Zauważono, że o ile consecratio normalnie powoduje przejście jakiegoś przedmiotu z porządku ius huma-num do porządku prawa boskiego, ze sfery profanum do sfery sacrum1 2, o tyle w przypadku homo sacer jego osoba jest po prostu umieszczana poza ludzką jurysdykcją, czemu nie towarzyszy przejście w zasięg jurysdykcji boskiej. Zakaz składania w ofierze nie tylko bowiem wykluczał jakiekolwiek zrównanie homo sacer z poświęconą ofiarą, ale - jak zauważa Makrobiusz, cytując Trebacjusza - dopuszczalność zabójstwa implikowała to, że zadany mu gwałt nie stanowił świętokradztwa, jak to miało miejsce w przypadku res sacrae (cum cetera sacra uiolari nefas sit, hominem sacrum ius fuerit occidP).
Jeśli to prawda, to sacratio stanowi podwójny wyjątek: zarówno w ius humanum, jak i ius divinum, tak w sferze religijnej, jak i w dziedzinie profanum. Topologiczna struktura, którą ten podwójny wyjątek zakreśla, jest strukturą podwójnego wyłączenia i podwójnego włączenia, która stanowi coś więcej aniżeli tylko prostą analogię do struktury suwerennego wyjątku (z tej racji słuszna jest teza stawiana przez takich uczonych jak Crifó, którzy twierdzą, że sacratio jest zasadniczo bliskie wyłączeniu ze wspólnoty3). Jak bowiem w suwerennym wyjątku prawo stosuje się do wypadku wyjątkowego, tracąc swe zastosowanie, wycofując się od niego, tak
homo sacer należy do Boga pod postacią niemożności złożenia w ofierze i włączony jest do społeczności pod postacią możliwości bycia zabitym. Zycie, którego nie można złożyć w ofierze, a które jednak można zabić, jest życiem świętym.
3.2 Tym, co określa stan homo sacer, nie jest zatem domniemana pierwotna ambiwalencja świętości, która jest mu właściwa, ale raczej szczególny charakter podwójnego wyłączenia, w które jest pochwycony, oraz przemoc, na którą jest wystawiony. Przemoc ta - nie dające się usankcjonować zabójstwo, które każdy na nim może popełnić - nie pozwala się zakwalifikować ani jako ofiara, ani jako morderstwo, ani jako wykonanie wyroku, ani jako świętokradztwo. Wymykając się formom usankcjonowanym przez prawo ludzkie i boskie, otwiera ona sferę ludzkiego działania, która nie jest sferą sacrum facere ani też aktywności o charakterze profanum i którą teraz należy postarać się zrozumieć.
Spotkaliśmy się już z granicznym obszarem ludzkiego postępowania występującym jedynie w relacji wyjątku. Sfera tą jest sfera suwerennej decyzji zawieszającej w stanie wyjątkowym prawo i tym sposobem pociągającej za sobą wystąpienie w nim nagiego życia. Winniśmy teraz zapytać, czy struktura suwerenności i struktura sacratio nie są w jakiś sposób ze sobą związane i czy w ramach tego związku nie mogą rzucać światła na siebie nawzajem? W tej kwestii możemy nawet wysunąć pewną hipotezę: homo sacer, przywiedziony z powrotem na właściwe mu miejsce leżące poza prawem karnym i prawem ofiarnym, przedstawia pierwotną formę życia pochwyconą w suwerenne wyrzucenie i przechowuje pamięć o pierwotnym wyłączeniu, poprzez które ukonstytuował się wymiar polityczny. Przestrzeń polityczna suwerenności
W. W. Fowler, Roman Essays and Interpretations, Clarendon Press, Oxford 1920, s. 18.
Mimo że nie wolno naruszać świętych, to świętego człowieka wolno zabić (przyp. tłum.).
G. Crifó, Exilia causa, quae adversus exulem agitur [w:] Du chati-ment dans la cite, Ecole franęaise de Romę, Roma 1984, s. 460—465.