Obraz (566)

Obraz (566)



122 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA

Oj, jakbym ci tę fryzurę na głowie rozczesała, gładko w warkocz prosty zaplotła! Jakbym ja z ciebie to błyszczadło wyżebrane i tę sukienkę świąteczną, a u dołu już zaflądraną ściągnęła i w perkalową spódniczkę cię ubrawszy do roboty jakiej zasadziła! A prawdę powiedziawszy i z tymi przyjaciółkami twymi zrobiłabym to samo. Żałobę narodową noszą!... Oprócz czarnego i białego koloru żadnego nie wolno, złotych rzeczy nosić nie wolno [...] ale za to czarne i białe gałganki popatrzeć tylko jakie i zamiast złotych cacek, srebrne, stalowe [...] Także żałoba! Po ojczyźnie [...] po wolności, po tych, co na pewną śmierć idą, żałoba... A ty panny światowe i z posagiem naśladujesz... to, co one w salonach i parkach swoich, ty w izbach i pomiędzy tymi pokrzywami robisz [...] o tym tylko myślisz, żeby we wszystkim do nich być podobną i w stroju, i w minach, i... w n i c n i er o b i e n i u.

Aż zachłysnęła się z zapału, aż zachrypła od krzyku [...] (Gv, s. 140)

Pani Teresa instynktownie odrzuca „patriotyzm” wyczerpujący się w pustym rytuale pięknych form i gestów. W niczym nie przypomina grottgerowskich matron. W przeciwieństwie do córki zdaje sobie sprawę, że powstanie pociągnie /a sobą prawdziwe ofiary i że to przedwczesne karykaturowanie przyszłej żałoby jest rzeczą niestosowną i niesmaczną. Pani Teresa ofiarowuje powstaniu swój czas i swoją pracę. Gdy spadają na nią kolejne nieszczęścia — wiadomość o śmierci Julka, poległego w bitwie, uwięzienie i skazanie chłopców — utrzymuje |;| w równowadze poczucia obowiązku i miłość dla małych córeczek. Postać ta nie jest jednak kolejnym postromantycznym wcieleniem Matki-Spartanki, która vna idącego na bój żegna pogodnie lub z kamienną twarzą. Pani Teresa targana |est straszliwym lękiem o dziecko, co czyni tę postać żywą i prawdopodobną:

Było to takie uczucie, jakby siła jakaś niewidzialna porywała ją i usiłowała o ziemię cisnąć. Zrywało się w niej pragnienie rzucenia się na ziemię, uderzenia o nią czołem, wyszarpania z niej rękoma garści piasku czy trawy. (Gv, s. 154)

Tradycję spartańską (to znaczące) przywołują w tekście Hekuby mali synowie pani Teresy, rojący o zasługach wojennych w powstaniu, lecz żałujący matki. Ze skrupułami swoimi i brata młodszy Olek rozprawia się za pomocą historycznego exemplum:

— A pamiętasz, co Katarzyna Sobieska synom swoim powiedziała, gdy szli na wojnę? „Z tarczami albo na tarczach powracajcie!”

Starszy, Janek, replikuje trzeźwo:

„Głupi jesteś. Żadnych tarcz teraz w wojskach nie ma, lo jedno.

a drugie, że gdyby i były, nikt by nas na nich mamie odnosić nie myślał [...] Ty wiecznie z tymi swymi historycznymi przykładami [...]

I znamienny — do tych dziecięcych rozterek — komentarz narratora:

Był w nich zaczerpnięty z otaczającej atmosfery żar uczuć egzaltowanych, błądziły we krwi spadkowe po przodkach instynkty rycerskie, majaczył na dnie właściwy dzieciom instynkt naśladowczy, zrywała się wyobraźnia ku przygodom, wrażeniom, czynom nadzwyczajnym. (Gv, s. 154—155)

W noweli Orzeszkowej wcieleniem patriotycznej egzaltacji jest, jak na ironię, próżna i egoistyczna Inka, tragikomiczna karykatura romantycznego anioła. Stereotyp romantyczny wymagał od młodej Polki poświęcenia wszystkiego — także ukochanego — ojczyźnie. Jak w sławnym wierszu — piosence Anonima:

Pamiętaj, żeś Polka, że to za kraj walka Niepodległość Polski to twoja rywalka. (R, s. 169)

Śliczna Inka rywalizację z ojczyzną pojmuje literalnie i nie jest bynajmniej skłonna do rezygnacji:

Od pewnego czasu zaczęła uczuwać, że w oczach ludzkich maleje, że młodzi panowie zajmować się nią przestają, że w ogóle coś w powietrzu otaczającym ogromnieją przerasta, rzuca jakiś cień czy tłumik na jej dziwnie bujne i niecierpliwe nadzieje, pragnienia. (Gv, s. 151)

Gorączkowe przygotowania do konfrontacji z wrogiem, angażujące także kobiety w domach obywatelskich, są dla Inki okazją do „wybornej zabawy”, do wypróbowywania na mężczyznach atutów swojej urody. Gdy partia wyrusza do lasu, Ince brakuje scenerii do efektownych wystąpień. Usiłuje w zamian inscenizować życie swoich bliskich, chce zarazić ich własnym głodem poezji. Życie nie dorasta niestety do marzeń. Oto jakimi metodami dokonuje Orzeszkowa „uzwyczajnienia” romantycznego schematu pożegnania powstańca (w tym wypadku z siostrą):

Drzwi na ganek prowadzące ze stukiem się otworzyły i wypadła z nich pani Teresa, a za nią wyszedł Julek, który zatrzymał się przed siostrą po rękę jej sięgnął i tak mocno ją ścisnął, że aż trochę zabolało. Głębokim przy tym wejrzeniem w twarz jej patrzał, ale ani jednego słowa nie wyrzekłszy zbiegł z ganku dopędzając matkę [...]


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Obraz (566) 122 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA Oj, jakbym ci tę fryzurę na głowie rozczesała, gładko
Obraz (566) 122 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA Oj, jakbym ci tę fryzurę na głowie rozczesała, gładko
57773 Obraz (570) 114 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA prozą — rapsodów opiewających zarówno (tradycyjn
14914 Obraz (574) 106 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA ciążenie tematyki nowel o wykolejonych losach lu
59194 Obraz (568) 118 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA nie za pośrednictwem osób cywilnych, śledzących
Obraz (565) 124 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA Inka powoli do domu weszła. Jakże inaczej, o! jakże in
Obraz (567) 120 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA Komentarz narratora narzuca czytelnikowi bezwzględną w
Obraz (561) 132 KRYSTYNA KRALKOWSKA-GĄTKOWSKA Towarzysze, w ścisłą gromadkę wokół niego skupieni pat

więcej podobnych podstron