kulturą świecką i duchowną mogą przejawiać się ^ postaci konfliktu tradycji barokowej i niebarokowej. Jednakże przedstawiciele kultury świeckiej byli nie. kiedy bardziej wrażliwi na problemy religijne wywołane sakralizacją monarchy niż przedstawiciele stanu duchownego.**
Ilustracją konfliktu kultury barokowej duchownej i kultury niebarokowej świeckiej może być korespondencja M. P. Pogodina ze słynnym kaznodzieją Inno-centym (Borisowem). Powodem korespondencji było kazanie Innocentego (wydrukowane w grudniowym numerze czasopisma „Christianskoje Cztienije” w 1856 roku), wygłoszone na soborze katedralnym w 0-dessie pod bezpośrednim wrażeniem koronacji Aleksandra II. Rozmowa cesarza z Innocentym na temat Sewastopola została w kazaniu porównana z rozmową Chrystusa z Mojżeszem i Eliaszem na Taborze: „Rano, w dniu koronacji, gdy wszystko wokół ołtarza głosiło chwałę Ukoronowanego i gdy cała Rosja w osobach swych przedstawicieli spieszyła z pozdrowieniami przed oblicze Samodzierżcy i Jego Małżonki — przyjmując i moje życzenia w szeregu innych Hierarchów, jako pasterza tej krainy, o czym —- jak myślicie — między innymi, zechciał mi On powiedzieć? O tym, że był to ostatni dzień naszego Sewastopola Powiedzcie sami, czyż nie przypomina to wydarzenia, gdy Bogoczłowiek, pośród chwały Taboru, rozmawiał niegdyś z Mojżeszem i Eliaszem o Golgocie [Lk 9, 31], będącej wtedy dla Niego jeszcze przyszłością, a teraz — dla nas — już przeszłością?” (Innokientij, 1856, s. 450).** Porównanie, to oburzyło Pogodina i jego otoczenie, gdyż ujrzeli w nim bluźnierstwo. Na oskarżenie Innocenty odpowiedział Pogodinowi w liście z 17 stycznia 1857 roku: „Dziwne to i zdumiewające, że wołają u was o jakimś bluźnierstwie: w czymże ono? Ja i teraz go nie widzę. Bluźnierstwa nie znalazła ani cenzura, ani dobrzy ludzie, nikt. Nie znalazła go Akademia Petersburska i wydrukowała kazanie w «Christianskoje Cztienije», nie znalazł go też św. Synod, gdyż przed wydrukowaniem było tam kazanie. I oto tylko wasza Moskwa woła o bluźnierstwie! [...] Popatrzcie lepiej sami na to, czym się gorszycie, a zoba- i
*
cZycie coś zupełnie innego” (Barsukow. XV, s. 132). W odpowiedzi Pogodin 26 stycznia 1887 roku napisał do Innocentego: „Jak sobie chcecie — ale porównanie jest niedozwolone, poruszające duszę! Nie rozumiem, jak przyzwyczajenie może do tego stopnia oślepić bardzo wykształconego człowieka. Chrystus, Golgota — czyż można przyrównywać kogoś lub coś do Chrystusa, Golgoty? Proszę uwierzyć, że nawet teraz krew uderza mi do głowy. I cóż tu mówić o cenzurze? Czyż to jest sprawa cenzury? To sprawa wewnętrznego odczucia, które wskazuje miarę. Ale u Ekscelencji zadziałało w tym wypadku przyzwyczajenie. Glinka z Bogiem za pan-brat, mówił Kryło w, on Boga poprosi sobie na kuma! Tylko przyzwyczajenie może usprawiedliwić użycie takiego zwrotu. Tak samo przemawiał kiedyś Filaret. U Was w takich przypadkach grają rolę i przemieszczają się słowa, ale nie pamiętacie w takich chwilach, kogo należy rozumieć pod słowami. Kogo można porównywać z Chrystusem, a o tym zwłaszcza przypadku nie ma nawet co mówić [...]. Blu-źnierczym nazwałem to porównanie nie w sensie heretyckim, bowiem ten przymiotnik znaczy jedynie niedopuszczalny, niewłaściwy [...]. Pobożność została poruszona przez to porównanie” (Barsow, 1885, s. 17).“ Korespondencja ta jest interesująca z wielu powodów. Po pierwsze, jest sprawą charakterystyczną, że człowiek świecki bardziej ostro reaguje na problemy kanfesjonalne niż osoba duchowna. Po drugie, Pogodin uważa to porównanie za charakterystyczne dla przedstawicieli duchowieństwa — takich, jak Innocenty Borisow lub Filaret Drozdow. Po trzecie, widać, że w stanie duchownym kontynuowane są tradycje barokowe. W końcu list pokazuje, że problemy powstające w procesie sakralizacji monarchy w zasadzie zawsze były aktualne dla świadomości prawosławnej, ponieważ sakralizacja taka nie mogła być organicznie z nią powiązana.