tych aspektów zmienia się w zależności od klimatu politycznego i gospodarczego. Mimo to „biedni” - czy to jako „ofiary , czy jako „złoczyńcy” (Becker, 1997) - najczęściej przedstawiani są jako Inni - albo ponoszący odpowiedzialność za swój los, albo stanowiący bierny przedmiot zainteresowania, któremu odmawia się potencjału sprawczego. W nąjlepszym razie są oni obiektem „litości lub obojętności ze strony „nie-biednych”, a w najgorszym - obiektem ich strachu, pogardy czy wrogości”, ludźmi, „którym trzeba pomóc lub których trzeba ukarać, zignorować lub zbadać”, lecz którzy rzadko kiedy traktowani są jako równi współobywatele, mający te same prawa (Katz, 1989: 236).
Takie konstrukty oraz problemy związane ze słowami na „b” wzmacniane są przez ogólniejsze reprezentacje biednych. Są one ważnym elementem w procesie traktowania w kategoriach Innego. Obraz stworzony przez wielu komentatorów to wizerunek „obcych wśród nas” (Katz, 1989: 7). Czasami jest to zamierzona procedura służąca „oskarżaniu ofiary”. Czasami jest ona stosowana przez bardziej współczujących komentatorów, aby pobudzić społeczeństwo do działania. Przykładem tego może być Druga Ameryka Michaela Harringtona, w której autor używa takich określeń jak „wewnętrzni obcy” oraz „niewidzialna kraina” (1964:17,1). W Wielkiej Brytanii radykalny dziennikarz Nick Davies napisał bardzo rozreklamowaną książkę pt. Mroczne serce: szokująca prawda o niewidocznej Wielkiej Brytanii. Jest ona przykładem tego, co można byłoby nazwać „przychylnym traktowaniem jako Innego”. Davies przedstawia się jako „badacz wiktoriański penetrujący odległą dżunglę”: „inny”, „nieodkryty kraj”, zamieszkały przez biednych. Używa on często przymiotnika „różny”, aby wzmocnić swój przekaz. Pomimo że Davies uwydatnia szkody, jakie wyrządziła ludziom bieda, wykorzystywanie takich obrazów bezsprzecznie przyczynia się raczej do oddalenia ich od czytelników oraz wywołania przerażenia, aniżeli do pobudzenia ich do „krucjaty przeciwko biedzie , do podjęcia której autor dąży (1998: 305).
Ważnym źródłem wyobrażeń na temat „Innych” są dziennikarze, którzy określają postawy oraz potwierdząją często negatywne stereotypy, tworząc tym samym dystans między „nami” a „nimi (Sibley, 1995; Lens, 2002). Brytyjskie i amerykańskie badania uwydatniły udział tego typu wyobrażeń w rozwoju karzących postaw oraz polityki społecznej wobec osób korzystających z pomocy społecznej (de Goede, 1996; Golding, 1999). Szczególny wątek w badaniach amerykańskich dotyczy „uraso-wionego” charakteru takich obrazów (Gilens, 1999; Misra i in., 2003).
Obok biednych „niezasługujących na wsparcie” istnieją także biedni „zasługujący na wsparcie”. Najbardziej pozytywne mogą być portrety „życiowych bohaterów”, którzy wyznaczają standardy niemożliwe do osiągnięcia dla ludzi bardziej przeciętnych. Wizerunki te „przedstawiąją ludzi biednych jako żałosnych, pozbawionych nadziei i przybitych, biernie akceptujących swoją ciężką dolę” (Beresford i in., 1999: 16). Takie obrazy, zwłaszcza obrazy wizualne, są czasami wykorzystywane przez organizacje charytatywne oraz przez grupy walczące z biedą. Są one jednak coraz częściej kwestionowane w odniesieniu do biedy na Południu, której obrazy „odarły [ludzi] [...] z godności” (Nyoni, 1988/9: 9). Również ruch osób niepełnosprawnych wyznaczył drogę kwestionowania upokarząjących i wiktymizujących obrazów używanych tradycyjnie przez organizacje charytatywne.
Przedstawianie ofiar ubóstwa jako ludzi biernych jest wzmacniane przez fakt, że są oni najczęściej raczej obiektami, aniżeli podmiotami medialnych reprezentacji (Illouz, 1994). Przez większość czasu biedni znajdują się poza obszarem zainteresowania mediów - są niedostrzegani i niesłyszani (Toynbee, 2003). Jeżeli media w ogóle informują o biedzie, jest ona zazwyczaj przedstawiana za pośrednictwem „ekspertów” (Devereux, 1998). Kiedy sami biedni naprawdę się tam pojawią i pozwoli im się mówić, zazwyczaj odbywa się to po to, aby zilustrować raczej ukryty zamiar dziennikarza, a nie po to, aby sami dostarczyli ich własnej analizy sytuacji (Lens, 2002). Ten ograniczony głos biednych i ich warunkowa widzialność idą ze sobą w parze, wzmacniają natomiast indywidualizację problemów, przed jakimi stają ubodzy pokazywani przez media, kosztem zgłębiania szerszego
144
145