Pojawienie się antypcdagogiki na scenie politycznej i społecznej USA i Europy Zachodniej zbiegło się z: końcową falą buntów młodzieżowych w latach 1964--1970 w wysoko uprzemysłowionych krajach kapitalistycznych, aktywizacją ruchów emancypacyjnych mniejszości etnicznych i narodowych oraz z ewolucją nowych orientacji badawczych:
— w psychologii (psychologia humanistyczna, antypsychiatria, neopsycho-analiza),
— antropologii kulturowej,
- filozofii (fenomenologia, hermeneutyka),
- socjologii (interakcjonizm),
— pedagogiki (pedagogika Gestalt, pedagogika nowej lewicy).
Zgodnie jednak przyjmuje się, że jej kolebką jest Ameryka Północna. To właśnie
w USA rozwinął się w tym czasie z niezwykłą intensywnościąruch praw dziecka, którego inicjatorami byli rodzice postrzegający w oddziaływaniach różnego rodzaju instytucji oświatowych i wychowawczych, organizacji społecznych i politycznych, mass mediów i administracji państwowej (lokalnej, w tym szczególnie instytucji prawa) źródła przemocy i dyskryminacji wobec ich własnych dzieci. Nie po raz pierwszy okazało się, żc zapowiadany u progu tego stulecia przez El len Key wiek XX jako, .stulecie dziecka" nie wyzwolił się z arbitralnie ustalonych granic dorosłości, nie stworzył prawnych i edukacyjnych gwarancji godnego traktowania najmłodszych członków społeczeństwa,
Nasz świat, wbrew postępowi cywilizacyjnemu, nie okazał się dobrym miejscem dla dzieci. Społeczeństwa nadal rządzone są i urządzane zgodnie z potrzebami i interesami ludzi dorosłych. Są oni ponadto na pograniczu przekonania, żc ich współudział w stosowaniu przemocy wobec dzieci jest czymś całkiem naturalnym, wręcz niezbędnym w procesie wychowywania. Nieletni są zatem ostatnią mniejszością w świccie, klasą „niewolniczą”, choć stanowiącąjedną trzecią ludzkości, która podlega różnym mechanizmom i prawom segregacji i dyskryminacji. Przyczynę tego stanu rzeczy antypedagodzy amerykańscy i ich zwolennicy w Europie postrzegają w tym, żc dzieci i młodzież nadal są traktowani jak przedmioty. Wprawdzie obowiązujące w większości krajów świata dokumenty prawnomiędzynarodowe typu Deklaracja ONZ 20 listopada 1959 roku — czy inne prawne deklaracje, nawiązujące do Paktu Praw Człowieka -—gwarantują deklaratywnie nieletnim ochronę prawną to jednak
nie zmienia ich przedmiotowego statusu w społeczeństwie. Podtrzymują one w swej istocie dalszą zależność dzieci i młodzieży od osób dorosłych.
„Mimo wielu deklaracji o podmiotowości, dzieci są ciągle traktowane przede wszystkim jako przedmiot opieki, jako konsumenci, którym trzeba dostarczyć wszelkiego rodzaju dóbr materialnych i duchowych. I dobra te są na ogół dostarczane, przynajmniej tam, gdzie jest to możliwe ekonomicznie i społecznie. [...] Deklaracja Praw Dziecka ONZ z roku 1959 — przy całym jej niewątpliwym znaczeniu — ma jednak charakter jednostronny, protekcjonistyczny, ujmuje zagadnienie praw dzieci wyłącznie w kategoriach opieki, jaką dorośli powinni zapewnić dzieciom. Okazuje się — i jest to zjawisko nieco paradoksalne — że rozwój form opieki oznacza najczęściej jeszcze większe uzależnienie dziecka i ograniczenie jego praw”1 2.
W zależności od panującego w danym państwie ustroju dzieci są albo własnością rodziców, albo totalitarnego państwa. Nic dziwnego, że wspomniany wcześniej ruch praw dziecka nie powstał z konieczności realizowania przez państwo jakiegokolwiek dokumentu prawnego, lecz z protestu przeciwko despotyzmowi społeczeństw wobec nieletnich i kryjącej się w prawnych modelach obłudzie. Na jego czele stanęli psychologowie, prawnicy i nauczyciele, podejmując walkę polityczną i edukacyjną
0 równouprawnienie dzieci w każdej dziedzinie życia, w każdym środowisku
1 w każdej instytucji. Zdaniem Johna Holta — wybitnego prawnika, założyciela amerykańskiego ruchu praw dziecka pod nazwą „John-Holt-Association” oraz autora przewodniej dla tego ruchu książki pod tytułem „Do diabła z dzieciństwem: O prawach i potrzebach dzieci”3 — mamy do czynienia z ruchem emancypacyjnym nieletnich jako procesem osiągania krok po kroku możliwości równoważenia ich praw z prawami ludzi dorosłych. Proces ten wymaga wielu lat, ale nic da się już go powstrzymać, czy cofnąć. Jakie zatem prawa powinny konstytuować postulowany stan równości? Proponuję przyjrzeć się jednej z wielu koncepcji amerykańskich, a następnie niemieckiej i porównać je z polskim stanem prawnym w tym zakresie.
Richard Faraon — psycholog, współzałożyciel Western Behavioral Science Institut w La Joila w Kalifornii — był jednym z.pierwszych amerykańskich humanistów, który publicznie zabrał głos nalemat dziecijako mniejszości uciskane przez dorosłych. W swojej książce pod tytułem „Prawa człowieka dla dzieci. Ostatni mniejszość", wydanej w USA w 1974 roku, opowiedział się za następujący) kodeksem praw dla nieletnich:
, 1. Prawo do samostanowienia.
j 2. Prawo do swobodnego wyboru środowiska życia.
A. Lewin, Czy dziecko ma prawa? „Tu i Teraz” 1984, nr 9, s. 8.
1 J. Holi, Ziuti Teąfel mit der Kindheit. Ueber die Bediirjhisse urtdRechte von Kindera, V
Buchs.e der Pandora, Wetzlar 1978.