62 OPOWIADANIA ZEBRANE
W Warszawie to mnie nie znają, choć kto ich tam wie, mają i oni swoje jakieś rozeznanie. Niedawno to ml tego Edka ktoś wypomniał.
Boże drogi, dawno go zapomniałem, nie pamiętam, pochowali go — wiesz, mówiłem — z takimi kwiatami, z księdzem, ja nawet w ten kąt cmentarza nie zaglądam, może to dobrze, że umarł taki młody, „umarli się nie starzeją"..., a oni mi wypomnieli, nawet nie wiem kto. List taki napisali, anonimowy, wiesz, anonimy to u nas lubią posyłać, bardzo dużo ml teraz posyłają. 2e niby po co ja tu mieszkam, po co się do porządnej dziewczyny posuwam... A przecie ja się już do niej nie posuwam, dawno zapomniałem, niech sobie robi co chce, niech sobie za mąż idzie w białej sukni, niech ma welon jak stąd do kolei żelaznej, niech udaje niewiniątko, co mi tam. Dziewczyna to nie świat... Ale świat? Co to jest świat?
O, może mi właśnie to powiesz? Jak ja się upiję, to mi takie pytania przychodzą do głowy: właśnie, co jest świat? Co ja na święcie znaczę? Ja wiem, że nic nie znaczę. I nic nie znaczy to z tym Edkiem, i nic nie znaczy to, żc człowieka tam na zachodzie ukatrupiłem, starego człowieka, niech mu tam, pierwszy, znaczy się. mój trup. I nic nie znaczy, że ja się tego dziecka pozbyłem. Co to może znaczyć na tym świecie, gdzie jakieś zorze polarne świecą i wybuchy na słońcu jakieś zachodzą, i ci nasi uczeni posyłają sobie zapewnienia, że mogą nas wysadzić ponad księżyc w jednej sekundzie. I wysadzą nas — to nie ulega najmniejszej wątpliwości. Jakiś szaleniec się znajdzie. Jak się ma taką spiżarnię, to trzeba wyprawić bal.
To nie ma najmniejszego znaczenia. Dla świata moja osoba nic nie znaczy. Ale dlaczego to wszystko tyle dla mnie znaczy? Dlaczego ja od najmniejszych lat mojego żywota nic innego nie robię, tylko się męczę, i dlaczego nikt tego nic widzi? Wszystko to jakoś tak odbywa się. jakby to było najnaturalniejsze na świecie. I jeszcze chcą. żebym ja Polskę budował, dla socjalizmu pracował, to znaczy dla całej Polski, dla całego świata był ważny. Ja nie jestem ważny — rozumiesz, Kostek — ja nie jestem ważny, ja dla świata nic nigdy nie zrobiłem 1 zrobić nie mogę. Ale ja jestem człowiek i chcę żyć jak człowiek. Dlaczego ja nie mogę żyć jak człowiek? Rozumiesz?
Nie krzyczeć? Ja mam nie krzyczeć? A któż będzie krzyczeć, jak nie ja? Tu, spod tego serca, krzyk powinien wylecieć tak ogromny, aby się wszystko zatrzęsło i wszystko posłyszało, wszystko bractwo na świecie posłyszało, że ja chcę żyć jak człowiek I
No tak, masz rację. Nic to nie pomoże, ie będę krzyczał, nic będę już krzyczał, choć co tobie to szkodzi? Będę już mówił szeptem, ot tak:
Widzisz, kiedy ja byłem drugi raz w więzieniu, to już mnie i do wody trochę posadzili, i cela była wilgotna. Nie wytrzymałem. Zdawało się, chłop jak dąb. Dwa metry wzrostu... tak się tylko mówi, dwóch metrów nie mam, ale widzisz, jaki ja jestem. Nie wstaję, nie, ale widzisz, jaki ja jestem. Otóż nie wytrzymałem, gruźlica...
Nie pić wódki, a czyś ty oszalał? A jakże taki człowiek może żyć bez wódki, taki jak ja? Mowy nie ma, nie wytrzyma. I stracha nie zażegna. Bo ja się w dalszym ciągu boję, ja teraz znowu mogę lada chwila pójść do mamra, teraz z innych przyczyn... No, a jakżeby inaczej mieć na wódkę? A jakbym nie miał na wódkę, tobym nie miał na życie. Baby, powiadasz, mi dają? Dają, ale wszystko mało, jak się pije, to się traci...